Kendrick Sharon - Weselna noc.pdf

(827 KB) Pobierz
Sharon Kendrick
Weselna noc
Tłumaczenie:
Janusz Maćczak
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Rozpoznał ją natychmiast, chociaż dopiero po chwili zdał
sobie sprawę, skąd zna tę drobną rudowłosą dziewczynę. Xana
Constantinidesa ogarnęło pożądanie zmieszane z gniewem, co
jednak przyjął z wdzięcznością, gdyż te uczucia pozwoliły mu
przynajmniej na chwilę zapomnieć o dawno złożonej obietnicy.
Łatwo było uwierzyć, że nic się nie zmieniło. Zachowujemy się
tak, jakby czas nie gnał naprzód, a potem nagle dogania nas
przyszłość ze wszystkimi jej oczekiwaniami…
Małżeństwo, na które się zgodził.
Przeznaczenie, które niegdyś zamierzał wypełnić.
Jednak nie miało sensu rozmyślanie o tym teraz, gdy czekał
go napięty weekend. Przyjaźń oraz ważne względy biznesowe
zmuszały Xana do przybycia na ślub jego przyjaciela szejka,
chociaż zazwyczaj unikał jak ognia takich imprez.
Znów popatrzył na tę dziewczynę. Siedziała samotnie
w niewielkim terminalu prywatnego lotniska, czekając na
luksusowy samolot. Rzucała się w oczy nie tylko z powodu
burzy rudych włosów, lecz także stroju, tak odmiennego od
seksownej kusej sukienki koktajlowej, siatkowych pończoch
i niebotycznych szpilek, które miała na sobie, gdy Xan ostatnio
ją widział.
Tym razem była ubrana z wyrafinowaną prostotą –
w tenisówki, obcięte dżinsy oraz zielony podkoszulek w tym
samym odcieniu co jej zachwycające szmaragdowe oczy.
Właśnie te oczy zapamiętał najbardziej. I smukłą figurę,
odróżniającą ją od innych kelnerek o bujnych kształtach.
A także to, że podając mu drinka, rozlała go po całym stole.
Przypomniał sobie, że się wzdrygnął, gdy lodowaty napój ściekł
na nogawki spodni. Towarzysząca mu kobieta skwapliwie
chwyciła serwetkę, by je osuszyć, chociaż przed chwilą oznajmił
jej, że z nią zrywa. Rudowłosa kelnerka wyprostowała się
i wymamrotała przeprosiny, jednak z wyzywającym błyskiem
w oczach. Xanowi przemknęło przez myśl, czy jej niezdarność
nie była zamierzona, lecz odrzucił tę możliwość jako
nieprawdopodobną.
Ale czy słusznie?
A
teraz
spotkał
dziewczynę
w
najbardziej
niespodziewanych okolicznościach – czekającą, by polecieć
luksusowym samolotem na ślub szejka Kulala Al Diyai z jakąś
nieznaną Angielką, Hannah Wilson. Xan przyglądał się leniwie
rudowłosej, jak szperała w dużym sfatygowanym plecaku. Czy
także została zaproszona na ten królewski ślub? – zastanowił
się. Wykluczone. Zapewne wynajęto ją do pracy przy tej
imprezie zapowiadanej jako najefektowniejsza od dekady
ceremonia ślubna w tym pustynnym regionie świata. A w kraju,
w którym obowiązywały tak surowe wymogi odnośnie ubioru, ta
dziewczyna nie mogła się pokazać w równie skąpym stroju jak
ostatnim razem.
Szkoda.
Gdy podniosła wzrok i zorientowała się, że jej się przygląda,
pozwolił sobie na lekki uśmiech i poczuł, jak pomiędzy nimi
zaiskrzył zmysłowy prąd.
Z dreszczem podniecającego oczekiwania pomyślał, że
czasami los zsyła nam coś, czego pragnęliśmy, chociaż nawet
nie byliśmy tego świadomi.
To był on. Na pewno.
Cóż za przypadek!
Tamsyn z trudem udało się skryć zaskoczenie. Spodziewała
się, że spotka tutaj sławne osoby oczekujące, by polecieć
królewskim samolotem do Zahristanu, jednak w gruncie rzeczy
nie zwracała na nie uwagi, gdy prowadzono ich wszystkich do
niewielkiej sali odlotów. Z trudem potrafiła uwierzyć, że jej
siostra Hannah wkrótce poślubi władcę pustynnego kraju
i zostanie prawdziwą królową. A chociaż Hannah spodziewała
się dziecka szejka, Tamsyn nie potrafiła ukryć niechęci wobec
tego małżeństwa. Ponieważ według niej przyszły mąż siostry to
człowiek arogancki i apodyktyczny – i zapewne tacy sami są też
jego przyjaciele.
Rzuciła kolejne ukradkowe spojrzenie na greckiego
miliardera rozpartego na sofie naprzeciw niej. Jego
nienagannie skrojony garnitur podkreślał muskularną sylwetkę.
Xan Constantinides. Nie potrafiła zapomnieć tego nazwiska…
i tego mężczyzny. Ale czy on ją pamięta?
Proszę, niech nie pamięta!
Ostatecznie przecież spotkali się przed wieloma miesiącami
i tylko przez moment. Przygryzła usta. Och, dlaczego w tamtym
barze, w którym pracowała, zdecydowała się okazać kobiecą
solidarność towarzyszce tego potentata, gdy ją porzucał?
I w konsekwencji, zgodnie z przewidywaniem, straciła pracę…
Tamtego dnia zauważyła Xana Constantinidesa, gdy tylko
wszedł. Wszyscy zwrócili na niego spojrzenia. Emanował
charyzmą i władczą aurą, lecz zdawał się nieświadomy
wzbudzanego zainteresowania. Kelnerka Ellie, najlepsza
przyjaciółka Tamsyn, oznajmiła jej, że Constantinides jest
Zgłoś jeśli naruszono regulamin