Winters Willow - Bez litości 04 - Bez końca.pdf
(
1111 KB
)
Pobierz
Willow Winters
BEZ KOŃCA
PRZEŁOŻYŁA
Iga Wiśniewska
SERIA BEZ LITOŚCI
tom 1 - BEZ LITOŚCI
tom 2 - BEZ SERCA
tom 3 - BEZ TCHU
tom 4 - BEZ KOŃCA
Moja babcia lubiła pisać. Marzyła, że pewnego dnia jej historie zostaną opublikowane, ale
niestety nigdy do tego nie doszło. To były inne czasy.
Choć babci już ze mną nie ma, wciąż żyje w moim sercu i w twórczości. Fragmenty wiążących
się z nią wspomnień zostały wplecione w historie, które opowiadam, i mam nadzieję, że ją pokochacie,
nawet jeśli nie mieliście okazji jej poznać. Wierzę, że gdybyśmy mogły się teraz zobaczyć, byłaby ze
mnie dumna.
Ci, których kochamy, nigdy nas nie zostawiają.
Mommom, ta książka jest dla Ciebie. Kocham Cię.
Prolog - Aria
Tylera znałam jedynie ze zdjęć. Ale nawet wcześniej, kiedy przyśnił mi się po raz pierwszy,
wiedziałam, że jest w jakiś sposób związany z Carterem. Bracia Cross są do siebie podobni.
We śnie przewiercał mnie spojrzeniem, choć stał daleko, po drugiej stronie błękitno-białego
pola. Powinnam się bać, bo miałam świadomość, że nie należę do tej dziwnej krainy wytworzonej przez
śpiący umysł, lecz na ustach chłopaka igrał lekki uśmiech. Zachęcający i ujmujący. Tyler wydawał się
miły – przyjazna dusza w obcym miejscu – jednak słowa, które wypowiedział, mocno mnie zaskoczyły.
– Okłamała cię – rzucił od niechcenia.
Poczułam strach, który zmroził mi krew w żyłach. Dopiero wtedy usłyszałam matkę. Od razu
rozpoznałam jej głos. Brzmiał niemal tak samo jak mój.
Gdzieś po prawej stronie rozległ się szelest. Mama szła przez pole. Pragnęłam ją zawołać, ale
nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Ciało wyrywało się do niej, lecz kończyny pozostawały
bezwładne. Tkwiłam w bezruchu, podczas gdy ona i Tyler zbliżali się do siebie. Nadal do mnie mówili
i patrzyli w moją stronę, jakby wiedzieli, że zostałam uwięziona przez niewidzialną siłę.
Łzy popłynęły mi z kącików oczu i potoczyły się po policzkach, ogrzewając skostniałą skórę.
Ojciec zawsze opisywał mamę jako piękność. Choć we śnie była starsza, niż zapamiętałam, czas obszedł
się z nią łagodnie. Próbowałam po raz kolejny ją zawołać, ignorując zmarłego dawno temu Tylera.
– Nigdy nie kłamałam – odezwała się łagodnie.
Jej głos ukoił moją duszę. Minęło wiele czasu, odkąd go słyszałam. Zbyt wiele. Tak bardzo
chciałam jeszcze raz znaleźć się w jej objęciach. Wstrzymałam oddech, wyobrażając sobie, że skoro ja
nie mogę się ruszyć, ona podejdzie do mnie, ale nie zrobiła tego.
Z piwnych oczu wyzierał smutek, gdy cicho powtórzyła:
– Nigdy nie okłamałam mojej córki.
Przenikliwy wiatr poniósł jej słowa nad polem. Jak na zawołanie niebo pociemniało i błyskawica
rozdarła je na pół.
– Kochałaś ją w ogóle? – zapytał chłopak. – Czy ty ją w ogóle kochałaś?
Poczułam gniew. Przekleństwa cisnęły mi się na usta, ale nadal nie byłam w stanie ich
wypowiedzieć. Oczywiście, że mnie kochała. Matka zawsze kocha swoje dzieci.
Choć nie mogłam wydobyć z siebie nawet szeptu, oboje zerknęli w moją stronę. Przez chwilę
rozważali komentarz pobrzmiewający mi w głowie, lecz żadne się do niego nie odniosło. Mimo że w
każdym ze snów mówię co innego, brak odpowiedzi z ich strony pozostaje niezmienny.
– Oczywiście, że kochałam… Wciąż kocham – powiedziała matka głosem pełnym żalu. –
Umarłam dla niej. Na twarzy Tylera pojawiło się jeszcze większe cierpienie. Mama zwiesiła nisko głowę,
odgarnęła włosy i delikatnie otarła łzy, które sprawiły, że jej oczy wydawały się bardziej żywe.
Zapragnęłam ją pocieszyć.
W swoich snach wielokrotnie płakałam, modląc się, by usłyszała, że ją kocham. Że za nią
tęsknię. A jednak to, co dzieje się potem, nigdy się nie zmienia. Ciemne niebo się otwiera, deszcz pada
bezlitośnie, a obraz traci na wyrazistości niczym nasiąknięty wodą. Kolory się rozmazują i łączą ze sobą,
potem zaś znikają. Płótno jest puste, a ja zostaję z niczym. Są tylko odgłosy kłótni mamy i Tylera o to,
czy kochała, czy nienawidziła i co tak naprawdę stało się w dniu, gdy zginęła. I w innym dniu… kiedy
zmieniła przeznaczenie. Woła, że za mnie umarła. W jej wyznaniu pobrzmiewa nuta gniewu, który nie
daje mi spokoju.
Zanim budzę się z krzykiem, słyszę jeszcze jej szept: „Z miłości robimy głupie rzeczy”.
Choć czas mija, ten koszmar ciągle do mnie wraca. Po raz pierwszy przyśnił mi się w celi lata
temu, kiedy zostałam porwana przez Cartera, mojego ukochanego. Te obrazy wyryły się w mojej duszy
na zawsze.
Plik z chomika:
iwona.nowakowskalara
Inne pliki z tego folderu:
Agnieszka Siepielska - Dylogia uczuć 02 - Cena prawdy.pdf
(1625 KB)
Anne Marie - Sokoły 03 - Skrzydlowy.pdf
(1355 KB)
Małgorzata Lisińska - Chlopaki z Radosci 03. Sztuka wybaczania(1).pdf
(2442 KB)
Alex Sand - Po urlopie się żegnamy(1).pdf
(2182 KB)
M.B. Morgan - Celebryta 02 - Powrót celebryty(1).pdf
(1789 KB)
Inne foldery tego chomika:
- ! 1. AUDIOBOOKI profesjonalny lektor
!!! romanse nowe
(1)
(2)
__Literatura obyczajowa i romans
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin