Pafnucy - Joanna Chmielewska.pdf

(1272 KB) Pobierz
Joanna Chmielewska
Pafnucy
1. Skarb w lesie
W wielkim, pięknym, zielonym lesie
żył sobie niedźwiadek imieniem
Pafnucy. Był bardzo łagodny, dobry i
sympatyczny. Lubił jadać ryby, korzonki,
grzyby i miód, uwielbiał dalekie spacery
i zawieranie nowych znajomości. Żył w
zgodzie ze wszystkimi i cieszył się
powszechną życzliwością.
Przez las płynęła rzeka, która w
jednym miejscu tworzyła małe jeziorko.
W jeziorku mieszkała największa
przyjaciółka
Pafnucego,
wydra
Marianna. Umiała doskonale łowić ryby
i łowiła je dla swego przyjaciela, a on
powtarzał jej wszystkie plotki, jakich
się nasłuchał, spacerując po lesie.
Musiał
opowiadać
dokładnie
i
szczegółowo, ponieważ Marianna była z
natury bardzo ciekawa.
Pewnego letniego dnia Pafnucy
powędrował dalej niż zwykle i dotarł aż
do skraju lasu. Za ostatnimi drzewami
ujrzał ogromną łąkę, na której pasły się
krowy. Ucieszył się i pomyślał sobie, że
teraz będzie zwiedzał nie tylko las, ale
także jego okolice. Poza tym znał już
wszystkie leśne zwierzęta, więc chyba
najwyższy czas zaprzyjaźnić się z kimś
nowym. Wyszedł z lasu i podszedł do
najbliższej krowy.
Krowa ujrzała nagle przed sobą
prawdziwego, żywego niedźwiedzia i
przeraziła się tak śmiertelnie, że nawet
zapomniała zaryczeć. Wybałuszyła oczy
na Pafnucego i z przerażenia przestała
przeżuwać.
Nie bój się — powiedział
Pafnucy łagodnie. — Ja jestem dobry
niedźwiedź i nie zrobię ci nic złego.
Chciałem zobaczyć, co tu słychać, i
zaprzyjaźnić się z wami.
Usiadł grzecznie na trawie i czekał, aż
krowa wróci do równowagi. Krowa
była dosyć tępa i musiała długo myśleć,
żeby zrozumieć, co Pafnucy powiedział.
Wreszcie do niej dotarło.
— Ale przecież ty jesteś dziki —
powiedziała podejrzliwie.
— Nic podobnego — zaprotestował
Pafnucy stanowczo. — Wcale nie jestem
dziki. Jestem pod ochroną.
— No dobrze — zgodziła się krowa
po następnym długim namyśle. — Siedź
tam, gdzie siedzisz, i nie zbliżaj się do
mnie za bardzo. Zapomniałam, czego
chciałeś.
Pafnucy miał mnóstwo czasu i
mnóstwo cierpliwości.
Niczego nadzwyczajnego nie
chciałem — wyjaśnił. — Chciałem
trochę porozmawiać i poznać kogoś
nowego.
Krowa zgodziła się porozmawiać.
Powiedziała Pafnucemu, gdzie mieszka i
co robi, pokazała mu inne krowy, a także
owce, które pasły się nieco dalej.
Pafnucy
popatrzył
z
wielkim
zainteresowaniem.
— Czy mogę obejrzeć je z bliska? —
Zgłoś jeśli naruszono regulamin