Blondynka w Tybecie e c29d.pdf

(420 KB) Pobierz
Przeznaczenie
Prawda jest jak wiatr wiej cy przez dzikie gór-
skie pustkowia. Zimny, k saj cy, wciskaj cy si pod
ubranie i tak przenikliwy, e wydaje si dotyka ko-
ci. lizga si po zboczach gór, porywa drobny piasek
i skr ca go w warkocze powietrznych tr b. Sypie py-
em w oczy, szarpie za w osy i ch osta po skórze. Nie
mo na przed nim uciec. Z przeznaczeniem czasem
jest tak samo.
Nie mia am zamiaru jecha do Tybetu i nie pla-
nowa am tej wyprawy. I nie zdawa am sobie sprawy
z tego, ile zdarze dooko a wskazuje mi kierunek,
którego nie umia am dostrzec, a które w ko cu do-
prowadzi y mnie do miejsca, gdzie prze y am jedn
z najbardziej poruszaj cych podró y w yciu.
Nie widzia am adnych znaków. Nie zwróci am
na nie uwagi. Ale one by y i towarzyszy y mi przez
Kup książkę
5
6
Kup książkę
ca y czas wyprawy w Himalaje. Od pierwszego wie-
czoru, kiedy… Ale zaczn od pocz tku.
By am wtedy w Nepalu. Po trekkingu w okolicach
Annapurny wróci am do stolicy. Dwa dni pó niej
mia am lecie z powrotem do Polski. Siedzia am spo-
kojnie w hotelowym lobby, kiedy niespodziewanie
w telewizji pokazano z owieszczo wygl daj c czarn
chmur unosz c si w powietrzu.
Znacie takie okropne uczucie, kiedy cz owiek od-
krywa pewn straszn prawd , ale udzi si jeszcze,
e mo e mu si tylko zdawa o?
Na recepcji zapad a cisza.
– Co si sta o? – zapyta kto , bo chocia informa-
cje by y po angielsku, to brzmia y tak nieprawdopo-
dobnie, e trudno by o w to uwierzy .
– Wybuch wulkan na Islandii – odpowiedzia An-
glik podobny do Hugh Jackmana. – I w Europie nie
lataj adne samoloty.
– Jak to?! – wszyscy zrobili my wielkie oczy. –
Wulkan? Jaki wulkan?
– Na Islandii – powtórzy Anglik. – Chmura py u
wulkanicznego unios a si do atmosfery i zagra a sil-
nikom samolotów, dlatego wszystkie loty do Europy
s odwo ane.
Odwo ane?!… Ale jak to?… Przecie ja mam bi-
let! Musz lecie ! Wszystko mia am starannie zapla-
nowane – powrót do Polski, wa ne spotkania, audy-
cj w Radiu ZET, nast pn wypraw do Afryki, która
7
Kup książkę
mia a si rozpocz za nieco ponad tydzie . Po pro-
stu nie ma takiej opcji, ebym nie wróci a na czas.
Pobieg am do Internetu. Na wszystkich porta-
lach pisano o tym, e wulkan sapie i dyszy, wypluwa-
j c z siebie coraz to nowe chmury py u. Zamyka y si
kolejne lotniska, nikt nie by w stanie powiedzie kie-
dy powietrze si oczy ci. Ale zaraz!… Genialna my l
za wita a mi w g owie. Przecie ja mam bilet z prze-
siadk w Katarze! Dolec do Kataru i stamt d jako
b d próbowa a dosta si dalej do Europy. Lepiej
by o sze godzin bli ej Polski, prawda?
Lotnisko by o dziwnie puste. Przed okienkiem ka-
tarskich linii lotniczych w kolejce stali tylko tubylcy.
Ja musz lecie – powtarza am sobie, ci gn c torb .
– Inaczej nie mo e by . Jest to dla mnie tak wa ne, e
po prostu nie ma innej opcji. Musz lecie .
Excuse me
– wtr ci si w moje my li mi y m -
ski g os.
Podnios am g ow . Przede mn sta sympatycz-
ny go w bia ej koszuli ze z ot plakietk linii lotni-
czych. Odetchn am z ulg . Tak, prosz pana, jestem
gotowa do odprawy i ju si nie mog doczeka , eby
wsi
do tego samolotu.
– Dok d pani leci? – zapyta uprzejmie Nepal-
czyk.
– Do Doha – odrzek am zgodnie z prawd .
– Czy mog zobaczy pani bilet?
Of course
– u miechn am si .
8
Jeden rzut oka wystarczy .
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin