Sylwester Wysocki - Anioł Trzeciego Świata.pdf

(1148 KB) Pobierz
Spis treści:
Karta tytułowa
Rozdział pierwszy. Początek
Rozdział drugi. Piekielna podróż
Rozdział trzeci. Pierwsze starcie
Rozdział czwarty. Zapomniany znajomy
Rozdział piąty. W poszukiwaniu Śmierci
Rozdział szósty. Prawdziwy powód
Rozdział siódmy. Kurs powrotny
Rozdział ósmy. Wskrzeszenie koszmaru
Rozdział dziewiąty. Upragniony świat
Rozdział dziesiąty. Księga Razjela
Rozdział jedenasty. Czas, którego zabrakło
Rozdział dwunasty. Jung i Jang
Rozdział trzynasty. Roztrojenie jaźni
Rozdział czternasty. Odnaleźć siebie
Rozdział piętnasty. Czas na nowe
Karta redakcyjna
ROZDZIAŁ PIERWSZY
POCZĄTEK
Była chłodna, szara jesień. Księżyc i gwiazdy oświetlały drogę niczym miliony
żarówek LED-owych zawieszonych na nieboskłonie. Dookoła leżało mnóstwo
złotych liści, które, układając się w miękki dywan, okalały chodniki Nowego Jorku.
Jednym z nich szła para młodych ludzi, nieprzeczuwająca tego, co niebawem stanie
się ich udziałem. Posuwając się przed siebie beztroskim, miarowym krokiem,
rozmawiali o planach na następny dzień.
– Jutro zaczynam jako kierowca taksówki. W końcu jakaś odmiana. Nie to, że
miałem dość pracy w dyspozytorni, ale będę mógł zmienić otoczenie i lepiej poznać
miasto.
– To świetna wiadomość! Uważam jednak, że ten awans należał ci się znacznie
wcześniej, Drake.
– Też tak sądzę, ale jak by to powiedział mój wujek: „Póki ja tu zawiaduję,
musisz się liczyć z moim zdaniem”, więc czekałem. Cierpliwość popłaca. A co
u ciebie?
– Bez większych zmian, ale to dobrze. Nie sądzisz, że robi się coraz chłodniej?
Drake zarzucił rękę na ramiona dziewczyny, mimowolnie przyśpieszając kroku.
Byli już prawie u celu, jakim był dom ukochanej. Mieszkanie dzieliła wraz
z przyjaciółką. Dochodząc do drzwi frontowych, młodzieniec zaproponował:
– Jane, może spotkamy się jutro w Central Parku, gdy skończę pracę,
i pójdziemy na kawę?
– Dobrze, w takim razie do jutra.
Żegnając chłopaka pocałunkiem i miłym uśmiechem, Jane powoli otworzyła
białe drzwi, by po chwili za nimi zniknąć. Drake, patrząc przez chwilę na księżyc
unoszący się nad miastem, ruszył w drogę powrotną.
Drake Bolton był dwudziestoczteroletnim wysokim i wysportowanym
młodzieńcem o krótkich, białych jak śnieg włosach i bladoniebieskich jak góry
lodowe oczach. Jego ambicja i nieodparta chęć dążenia do osiągnięcia celu bez
względu na wszystko stały się powodem, dla którego został wybrany do bardzo
niecodziennej misji.
Jane z kolei miała dwadzieścia dwa lata i wyrosła na wysoką, szczupła
dziewczynę o niebieskich jak tafla jeziora oczach i długich jasnozłotych blond
włosach, które – z racji swego upodobania do indywidualizmu – przyozdobiła
w różowe pasemka. Jej otwartość do ludzi oraz uczucie, jakim darzyła swego
chłopaka, sprawiły, że stała się idealną kandydatką, by rozpocząć to, co niebawem
miało się wydarzyć.
***
Następnego dnia po odebraniu taksówki z podziemnego parkingu wyjechał na
miasto. Nie musiał zbyt długo czekać na pierwsze zlecenie tego dnia.
– Wóz 7513, zgłoś się.
– Tu wóz 7513, zgłaszam się.
– Słuchaj, Drake, na Manhattanie, na Times Square, czeka na ciebie pierwszy
klient. Do dzieła!
– Zrozumiałem! Już jadę.
Przemierzając ulice w szczycie porannego oblężenia, stosunkowo szybko dotarł
na miejsce. Pasażerem, który wsiadł do samochodu, był dystyngowany, starszy
mężczyzna ubrany cały na czarno. Spod długiego płaszcza wydobył laskę
zakończoną srebrnym uchwytem w kształcie głowy węża. Uchylając kapelusza,
ukłonił się, odsłaniając krótkie siwe włosy. Po zajęciu miejsca przez klienta Drake
został poproszony, by jechać przed siebie i oczekiwać dalszych instrukcji.
Jadąc w ciszy przez dłuższą chwilę, chłopak postanowił zagadać do starszego
mężczyzny:
– Pan długo w Nowym Jorku?
Nie padła jednak żadna odpowiedź, co uświadomiło kierowcy, że pasażer nie ma
Zgłoś jeśli naruszono regulamin