KotoPiramidon_e_0muv.pdf

(341 KB) Pobierz
Dorota Mularczyk
KotoPiramidon
Kup książkę
© Copyright by
Dorota Mularczyk
ISBN e-book 978-83-7859-841-1
ISBN druk 978-83-7859-842-8
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2017
Kup książkę
I Nietypowy kumpel
Było deszczowe lipcowe popołudnie, cisza w domu,
a dziesięcioletni Marcel leżał na dywanie i przeglądał
encyklopedię dla dzieci. Była tak ładnie wydana, że aż
z ciekawością chciało się przewrócić kolejną kartkę.
Rzucił okiem w stronę okna i westchnął.
– Co tu robić, jak nie ma co robić? I jeszcze ten
deszcz. Mógłby padać ze sto metrów dalej, to chociaż
wyszedłbym do ogródka, w piłkę pograć ze ścianą. Taka
pogoda w wakacje? – pokręcił głową – Nudy. Że też te
wczasy nad morzem musiały się tak szybko skończyć.
Marcel nie miał rodzeństwa i najczęściej jego kom-
panami do zabawy były... same zabawki. Tuż przed wa-
kacjami rodzice zakończyli budowę domu i szybko się
wprowadzali, żeby zdążyć przed wyjazdem. Teraz czuł
się bardzo obcy w nowym miejscu i wcale nie chciał wy-
chodzić z domu. Dobrze, że chociaż był ten ogródek,
można było w nim poszaleć, ale zaraz za ogródkiem za-
czynał się las. Wieczorami, gdy patrzył na ciemną ścianę
drzew nieraz przeszedł mu dreszcz po plecach. Właśnie
„zatrzymał” się na starożytnym Egipcie i z zaciekawie-
niem zaczął czytać informacje.
– Piramidy, Sfinks, faraoni, rydwany ognia... Kto wie
e-bookowo
Kup książkę
co tak na prawdę działo się w tamtych czasach? A może
to wszystko co piszą to zwykła bujda, może piramidy
chowają jednak w sobie nieziemskie tajemnice. Podej-
rzewam, że ci, którzy coś odkryli nie chcą się dzielić
swoimi rewelacjami z innymi, zatrzymują je dla siebie. Ja
w każdym razie wiem, że tam coś jest! – pomyślał sobie
i na głos powtórzył: – Na stówę, że tam coś jest!
– Gdzie, kochanie? – spytała babcia wchodząc do po-
koju. Opiekowała się Marcelem podczas nieobecności
rodziców.
– Tam! W piramidach! – spojrzał na babcię z miną
odkrywcy.
– Tam? Tam jest tylko pełno kurzu, skarbie. – Uśmiech-
nęła się. – Położę się na chwilę, dobrze? Pobawisz się sam?
– Jasne. – a gdy babcia wyszła z pokoju dodał – Za-
wsze bawię się sam.
Popatrzył na kredki, blok rysunkowy i uśmiechnął się
pod nosem.
– Zaraz będę miał kumpla! I to będzie taki kumpel,
że..., że będzie aż fajny!
Zaczął rysować. Najpierw było kółko, po tym ptasie
nóżki i nastroszona czuprynka na górze. Przyjrzał się
krytycznie, nie umiał rysować twarzy.
– Będziesz miał grzywkę. – Dorysował taką, żeby za-
krywała oczy, ale zaraz się poprawił. – Dużą grzywkę.
– Grzywka zrobiła się do miejsca, gdzie powinny znaj-
5
e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin