swiat_w_pudelku_e_0sif.pdf
(
377 KB
)
Pobierz
1
Damianowi,
bo przy Tobie Świat stał się mniej przerażający
Kup książkę
2
ROZDZIAŁ 1
W nocy wszystkie miasta dawnej cywilizacji stawały
się podobne. Za dnia różniły się wielkością i stopniem
zniszczenia, a także barwami, zawsze wyblakłymi, lecz
mieniącymi się odcieniami szarości, brązu, czerwieni
i czerni. Jedynie zieleń wybujałej roślinności wdzierała
się w tę przestrzeń soczystymi kolorami.
Teraz jednak było ciemno i od wielu godzin padał deszcz,
więc ledwie widziałam zarysy mijanych budynków.
Nie wiem, jak długo już szłam. Dni? Tygodnie? Nawet
ktoś taki jak ja odczuwał zmęczenie. Może wytrzyma-
łabym na ulicy do świtu, gdyby kolejne fale dreszczy
nie roznosiły zimna po całym ciele. Miałam na sobie
jedynie płaszcz, który kleił się do skóry i od dawna już
nie chronił przed ulewą. Pragnienie ciepła było jedynym
uczuciem, które jeszcze we mnie nie zgasło.
Wybrałam solidne drzwi największego budynku, jaki
zdołałam wypatrzyć. W takich miejscach częściej miesz-
kały wspólnoty złożone z wielopokoleniowych rodzin
– mniej groźne dla samotnej kobiety. Zapukałam, naj-
pierw cicho, potem drugi raz głośniej. Na tyle, na ile
mogłam to ocenić, okolica wyglądała na zadbaną, więc
może znalazłam się w jednym z tych miejsc, gdzie drzwi
otwiera się nawet po zmroku.
Kup książkę
3
Klucz szczęknął głośno i zobaczyłam dziewczynę w żół-
tym płaszczu. Miała krótkie kasztanowe włosy i nieco
chłopięcą sylwetkę, co wcale nie odbierało jej uroku. Po-
dejrzewałam, że wśród ludzi uchodziła za całkiem ład-
ną. Dla mnie jednak najważniejsze były pełne policzki
i ciepłe ubranie, które dobrze świadczyły o wspólnocie.
– Mogę zostać na jedną noc? Proszę – powiedziałam,
z trudem zmuszając zdrętwiałą z zimna twarz do okre-
ślonego ruchu.
– Nie znam cię – warknęła dziewczyna.
– Tylko jedna noc, jest tak potwornie zimno...
Zmierzyła krytycznym spojrzeniem moje spływające
w długich strąkach włosy i znaleziony w zaułku płaszcz.
Przełknęła ślinę, a potem obejrzała się, jakby liczyła
na pomoc kogoś z głębi budynku.
– Właź – powiedziała z nutą niepewności w głosie.
Często słyszałam, że w dzisiejszych czasach nie ma
już dobrych ludzi. Tak mówili ci, którzy nigdy nie byli
zdani na łaskę innych.
Weszłam do bardzo przestronnego i niemal zupełnie
pustego korytarza. Nie zrobiło się dużo cieplej, ale przy-
najmniej ściany osłoniły mnie przed wiatrem i deszczem.
Dziewczyna zamknęła drewniane drzwi staroświeckim
kluczem, a potem wybrała, w określonej kolejności, sym-
bole na elektronicznym terminalu. Ciężka metalowa gródź
opadła z sufitu, odcinając nas od świata zewnętrznego.
Gospodyni bez słowa poprowadziła mnie do zepsutych
ruchomych schodów i kazała iść przodem. Dopiero gdy
jej stopy nie wydały żadnego dźwięku na metalowych
stopniach, zauważyłam, że zamiast butów nosi grube
czerwone skarpety.
Kup książkę
4
– Wszystko w porządku, Marie? – krzyknął ktoś z góry.
Na korytarzu i na schodach działały tylko pojedyn-
cze LED-y, więc nim spostrzegłam mężczyznę, było
już za późno. Nagle poczułam pulsowanie z tyłu głowy
i wiedziałam, że on również wyczuł pojawienie się mocy.
Szaman! Co robił w takim miejscu?!
Zbiegł do mnie, słusznie zgadując, że pomyślę o uciecz-
ce, i zastygliśmy w bezruchu, patrząc na siebie szeroko
otwartymi oczami. On także się zdziwił. Przez chwilę po-
dejrzewałam, że bardziej niż ja, ale zaraz uśmiechnął się
drapieżnie.
– No proszę, kukiełka – powiedział.
Na pewno miał mniej niż trzydzieści lat, i to sporo
mniej. Połowa jasnych włosów była króciutka i sterczała
na sztorc, a połowa długimi pasmami opadała miękko
na ramiona. Nosił lnianą pelerynę, która skrywała jego
sylwetkę aż do ciężkich wojskowych butów. Trudno było
takie zdobyć nawet u dobrze zaopatrzonych kupców.
Wyglądał bardziej na przywódcę grupy religijnej albo
gangu niż na szamana.
Patrzyłam na niego zaskoczona i przerażona. Pod-
szedł do mnie z podniesioną brodą i pewnością siebie
człowieka, który nigdy nie musiał błagać o litość. Bez
trudu pociągnął mnie za rękę do najbliższego pomiesz-
czenia na piętrze. Było puste i oświetlone tylko słabym
ledowym poblaskiem.
– Pierwszy raz widzę dorosłą kukiełkę – stwierdził,
rozpinając guziki mokrego płaszcza. – Ale na niewolnicę
seksualną to ty się słabo nadajesz.
Udał, że krytycznym spojrzeniem ocenia małe piersi
i wychudzone ciało. W rzeczywistości wyglądał, jakby
Kup książkę
5
Plik z chomika:
P.Kuba-47
Inne pliki z tego folderu:
Dystrykt_Warszawa_e_16n3.pdf
(1732 KB)
Ostatni_Prorok_e_0xmv.pdf
(1524 KB)
Dziwne_dni_e_0x6v.pdf
(480 KB)
Samemu_Bogu_chwala_s_0077.pdf
(752 KB)
Fenix_Antologia_Zajdel_2018_s_009o.pdf
(88 KB)
Inne foldery tego chomika:
Administracja
Afryka
After Effects
Agile - Programowanie
AJAX
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin