2.Katy Evans - Manwhore +1.pdf

(2452 KB) Pobierz
ODKRYWANIE MALCOLMA SAINTA
Autor: R. Livingston
Opowiem wam historię. Historię, przez którą zupełnie się rozpadłam. Która
przywróciła mnie do życia. Dzięki której płakałam, śmiałam się, krzyczałam,
uśmiechałam się, a potem znowu płakałam. Którą opowiadam sobie bez końca, aż
zapamiętuję każdy uśmiech, każde słowo, każdą myśl. Historię, która mam
nadzieję, że zostanie we mnie już na zawsze.
Zaczyna się od tego właśnie artykułu. To był typowy poranek w „Edge”.
Poranek, w który dostałam wielką szansę: napisanie artykułu demaskującego
Malcolma Kyle’a Prestona Logana Sainta. To człowiek, którego nie trzeba
przedstawiać. Miliarder i playboy, cieszący się niesamowitym powodzeniem
u kobiet, obiekt mnóstwa spekulacji. Ten artykuł miał otworzyć przede mną drzwi
do świata poważnego dziennikarstwa.
Udało mi się umówić z Malcolmem Saintem na wywiad, którego tematami
miały być Interface (jego niesamowity portal rywalizujący z Facebookiem) i jego
coraz większa popularność. Tak jak całe miasto, miałam obsesję na punkcie tego
człowieka, uznałam się więc za szczęściarę.
Tak się skupiłam na odkrywaniu prawdziwego Malcolma Sainta, że
straciłam czujność i nie miałam świadomości, że za każdym razem, gdy się przede
mną otwiera, tak naprawdę to o sobie samej dowiaduję się najwięcej. To, czego
nigdy nie chciałam, nagle stało się przedmiotem mojego pragnienia. Pełna byłam
determinacji, aby dowiedzieć się więcej na temat tego mężczyzny. Tej zagadki.
Dlaczego był taki zamknięty w sobie? Dlaczego nic nigdy nie było dla niego
wystarczające? Wkrótce się przekonałam, że to mężczyzna oszczędny w słowach.
Człowiek czynu. Wmawiałam sobie, że każdy strzępek informacji potrzebny jest
do artykułu, ale tak naprawdę najwięcej informacji dotyczyło mnie samej.
Chciałam wiedzieć wszystko. Chciałam nim oddychać. Żyć nim.
Jednak najbardziej nieoczekiwane było to, że Saint zaczął się do mnie
zalecać. Szczerze. Z entuzjazmem. I wytrwale. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę
się mną interesuje. Nigdy wcześniej żaden mężczyzna nie próbował mnie w taki
sposób zdobyć, żaden mnie tak nie intrygował. I jeszcze nigdy nie czułam z nikim
takiej więzi.
Nie spodziewałam się, że moja historia się zmieni, tak się jednak stało.
Historie już tak mają; zaczyna się szukać jednego, a wraca się z czymś zupełnie
innym. Nie zamierzałam się zakochać. Nie zamierzałam tracić zdrowego rozsądku
z powodu najpiękniejszych zielonych oczu, jakie dane mi było widzieć. Nie
zamierzałam oszaleć z pożądania. Ale skończyło się to tak, że znalazłam mały
kawałek swojej duszy, kawałek, który tak naprawdę nie jest wcale taki mały: ma
Zgłoś jeśli naruszono regulamin