Carolly Erickson - Tajemny dziennik Marii Antoniny.pdf

(1150 KB) Pobierz
CAROLLY ERICKSON
TAJEMNY DZIENNIK
MARII ANTONINY
Pochłonęłam Tajemny dziennik Marii Antoniny w dwa dni, a kiedy skończyłam, raz jeszcze
przeczytałam ostatnie strony, łakoma jak dziecko, które zbiera z talerzyka ostatnie okruchy
tortu czekoladowego.
Judith Warner, „The New York Times Book Review”
W tej doskonałej powieści historycznej Maria Antonina odzyskuje dobre imię...
fascynujący lecz skorumpowany dwór francuski, rosnące niepokoje społeczne, okrutne
ubóstwo, intrygi - wszystko znajduje tu swoje miejsce.
Deirdre Donahue,”USA Today”
Carolly Erickson zamienia zimne fakty w gorącą literaturę, odkrywając przy tym
bardzo ludzką prawdę ukrytą za maską historii.
India Edghill, autorka Quennmaker: A Novel of King David’s Queen
Dla Raffaella
PROLOG
Więzienie Conciergerie
3 października 1713
Mówią, że ta okropna rzecz nie zawsze działa jak należy.
Czasami potrzeba trzech lub czterech ciosów, by odciąć głowę. A czasem ci
nieszczęśnicy krzyczą straszliwie przez całą minutę, zanim ich agonię przerwie jeden potężny
cios.
Podobno ilość krwi jest niesamowita. Bucha wielkim strumieniem, gęsta i
ciemnoczerwona, i trudno sobie wyobrazić, że jest jej w człowieku aż tyle. Już po odcięciu
głowy serce nadal ją pompuje, uderzenie po uderzeniu.
Kat podchodzi dumnie do krawędzi szafotu, trzymając ociekającą krwią głowę
skazańca z wytrzeszczonymi ze zdumienia oczami i ustami otwartymi w niemym krzyku. A
kata oblewa buchająca nadal krew.
Powiedzieli mi, że mój mąż miał mnóstwo krwi. Był potężnym, postawnym
mężczyzną, silnym jak wół. Mężczyzną, który uwielbiał przebywać na świeżym powietrzu i
miał silne dłonie robotnika. Aby go zabić, nie wystarczył jeden cios.
Nie pozwolili mi patrzeć, jak umiera. Wiem, że gdybym tylko była przy nim, na
koniec mogłabym dodać mu sił. Tyle razem przeszliśmy aż do dnia, kiedy go zabrali. Nie
próbował się opierać, gdy przyszedł po niego mer Paryża razem z innymi. Poprosił tylko o
płaszcz i kapelusz i wyszedł za nimi. Nigdy więcej go nie ujrzałam.
Wiem, że miał dobrą śmierć. Mówią, że był spokojny i pełen godności, czytał psalmy
w drodze na otwarty plac, gdzie czekała na niego ogromna machina z przerażającym ostrzem.
Nie zwracał uwagi na okrzyki i wrzaski tłumu i nie szukał ratunku, choć byli tacy, którzy z
radością by go ocalili, gdyby tylko mogli. Rozebrał się i rozpiął kołnierzyk koszuli, uklęknął i
położył głowę pod ostrzem, nie pozwalając, by związali mu ręce jak pospolitemu
zbrodniarzowi.
Na koniec próbował powiedzieć, że jest niewinny, ale zagłuszyli jego słowa warkotem
bębnów i szybko spuścili ciężkie ostrze.
To było dziewięć miesięcy temu. Teraz przyjdą po mnie, swoją byłą królową, Marię
Antoninę, znaną obecnie jako więźniarka 280. Nie wiem, kiedy to się wydarzy, ale na pewno
niebawem. Widzę to w twarzy Rozalii, kiedy przynosi mi zupę i wodę pomarańczową.
Porzuciła już nadzieję, że uda mi się ocaleć.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin