Wokół Grunwaldu.pdf

(8759 KB) Pobierz
N
a grunwaldzkich polach sto-
ją naprzeciw siebie tysiące
rycerzy. Skryci pod ochroną
pancerzy swych zbroi, pod
łopoczącymi na wietrze sztandarami,
dzierżą długie kopie. Konie niecierpli-
wie szarpią uzdy, postukują w miejscu
kopytami. Zaraz runą na siebie żelazne
zastępy, by zetrzeć się w śmiertelnym
boju… I tak co roku w tym samym miejscu spotykają się rycerze z całej niemal
Europy, odtwarzając wydarzenia sprzed ponad sześciuset lat. To właśnie tu,
na polach między Grunwaldem, Stębarkiem i Łodwigowem, 15 lipca 1410 roku
rozegrała się jedna z największych bitew średniowiecznej Europy. Armia pol-
ska i litewsko-ruska pod dowództwem króla Władysława Jagiełły rozgromiła
siły Krzyżaków. Na polu bitwy polegli liczni rycerze zakonu wraz z wodzem
– wielkim mistrzem Ulrichem von Jungingenem.
Bitwa pod Grunwaldem, triumf polskiego i litewskiego oręża, stała się
symbolem potęgi wspólnej monarchii. Kiedy fortuna opuściła Polskę, a pań-
stwo rozdarli zaborcy, wspomnienie bitwy było natchnieniem dla pokoleń
pamiętających o dawnej chwale i walczących o niepodległość narodową. Po
dziś dzień pamiętną datę zna niemal każdy Polak, a coroczna inscenizacja bi-
twy cieszy się ogromnym powodzeniem i przyciąga dziesiątki tysięcy widzów.
Warto odwiedzić nie tylko muzeum w Stębarku i pole, gdzie toczyła się
walka, lecz także ruszyć ku pozostałym miejscom związanym z wielką wojną
z zakonem krzyżackim. Miejsca te połączył drogowy szlak, poprowadzony
przez malowniczą krainę łagodnych wzgórz, jezior i pól, przetykanych
zielenią lasów, wiodący ku niewielkim starym wsiom oraz kameralnym
miasteczkom. Po drodze odwie-
dzić możemy krzyżackie zamki
i średniowieczne kościółki oraz
podziwiać krajobrazy pojezie-
rzy wokół Wzgórz Dylewskich.
Szlak warto przemierzać nie tyl-
ko w ciepłe lipcowe dni, gdy na
grunwaldzkie pola przybywają
tłumy fascynatów. Poruszające
widoki i  ciekawe zabytki mo-
żemy podziwiać także wiosną,
kiedy świeża zieleń i  kobierce
kwiatów okrywają łagodne pa-
górki i brzegi jezior, lub jesienią
– w blasku złocistej palety barw
tutejszych lasów. Nawet w zimie,
gdy lód skuje tafle jezior, a śnieg
okryje bitewne pola, mazurska
kraina wokół Grunwaldu kusi
wędrowców spokojem i niezmą-
coną ciszą.
do wędrówki szlakiem
wokół Grunwaldu
Zaproszenie
Na Polach Grunwaldu,
fot. arch. UMWWM
1
Historia
– skąd się wzięli
Krzyżacy pośród puszcz
i jezior?
1191  roku w  dalekiej Pale-
stynie zastępy krzyżowców
już trzeci rok oblegały Akkę
– potężną, nadmorską for-
tecę. Trwała III krucjata, a wśród chrze-
ścijańskich rycerzy wielu pochodziło
z Niemiec. Już wtedy istniały zakony
templariuszy i joannitów, które miały
się opiekować wszystkimi krzyżow-
cami. Bracia jednak dbali głównie
o własnych rodaków przybywających
z Francji i Italii. W tych okolicznościach
Niemcy postanowili sami pomagać
rannym i chorym ziomkom. Związek
niemieckich krzyżowców wsparł cesarz
Henryk  VI Hohenstauf i  w 1198  roku
papież Celestyn III ogłosił powstanie
Zakonu Szpitala Najświętszej Marii
Panny Domu Niemieckiego w Jerozo-
limie, który miał się opiekować szpi-
talem o  takiej nazwie, wzniesionym
przez mieszczan z Bremy i Lubeki. Skąd
jednak rycerze z  dalekiej Palestyny
znaleźli się na ziemiach nazwanych
później Warmią i Mazurami?
W kolejnych latach Krzyżacy zy-
skali liczne majątki i  nadania w  po-
łudniowych Włoszech, na ziemiach
niemieckich i w samej Palestynie. Stali
się bogaci i wpływowi, może nawet po-
tężniejsi od templariuszy i joannitów.
Zdawali sobie jednak sprawę, że nacisk
Saracenów na Bliskim Wschodzie spra-
wi, że stracą najważniejszy dla siebie
punkt oparcia, czyli posiadłości w Pa-
lestynie. W obliczu zagrożenia – pod
W
Marienburg
Mało kto wie, że Marienburg – jak po niemiecku
określa się Malbork – to także oryginalna nazwa
niewielkiej wioski Feldioara w rumuńskim Sied-
miogrodzie. Do dziś stoją tam ruiny zamku, zbu-
dowanego w miejscu, które miało stać się stolicą
zakonu krzyżackiego.
1, 2. Rycerze krzyżaccy podczas
inscenizacji, fot. GEP Chroszcz
wodzą wielkiego mistrza Hermanna von Salzy – postanowili wycofać się
i podjęli próbę założenia własnego państwa na innych terenach. Wezwa-
ni przez króla węgierskiego, przybyli w 1212 roku bronić Siedmiogrodu
2
przed napadami wojowniczych Połowców. Jednak król Andrzej II szybko
przejrzał ich zamiary i już w 1225 roku przegnał Krzyżaków z Węgier.
Wówczas zakonnikom trafiła się nie lada sposobność. O pomoc w walce
z pogańskimi plemionami Prusów poprosił ich w 1226 roku książę Konrad
Mazowiecki, w zamian dając w lenno ziemię chełmińską. Polscy książęta
próbowali już wcześniej chrystianizować Prusów i ujarzmić ich wojow-
nicze zapędy, prowadzące do bezustannych napadów na pograniczne
polskie ziemie. Wysiłki te na niewiele się zdały. Konrad Mazowiecki nie
miał świadomości prawdziwych dążeń Krzyżaków ani metod ich działania.
Sprytni zakonnicy, popierani przez rycerstwo i władców niemieckich, zdo-
łali uzyskać od cesarza Fryderyka II bullę, zgodnie z którą mogli na podbi-
tych ziemiach pruskich zorganizować państwo całkowicie niezależne od
polskich książąt, a od cesarzy – zależne właściwie tylko formalnie. To stało
się podstawą ich działania, początkowo skupionego na podboju pogań-
skich plemion Prusów. Potęga zakonu objawiła się już wkrótce
w skutecznym ujarzmieniu rdzennej ludności. Wsparcie ry-
cerstwa zachodniej Europy – a nawet z Polski – dla tych
działań zapewnione zostało dzięki uznaniu przez papieża
walki z Prusami za krucjatę. W ciągu pół wieku Krzyżacy
podbili wszystkie pruskie plemiona, kończąc ten etap
tworzenia państwa zakonnego w 1283 roku.
Podstawą władzy zakonu stały się budowane na
kolejno zdobywanych terytoriach warowne zam-
ki. Największe powstały w zachodniej części Prus,
zwłaszcza w dolinie Wisły – do dziś świadczą dobit-
nie o sile i wielkim bogactwie założycieli. Ceglane
fortece, wznoszone w obowiązującym ówcześnie
stylu gotyckim, miały znaczenie nie tylko militar-
ne. Były centrami administracyjnymi i kulturalnymi
rozległych dóbr Krzyżaków. Dzięki temu zdobycze
cywilizacyjne szybko docierały na zapóźnione do
tej pory tereny. Wkrótce ziemie pruskie, dotąd po-
rośnięte puszczami i słabo zaludnione, stały się do-
skonale zagospodarowaną krainą, do której Krzyżacy
sprowadzali liczne rzesze osadników.
Byli to nie tylko Niemcy – wielu przy-
Ziemie Sasinów
bywało z ziem polskich lub czeskich.
Tereny, na których rozgrywała się kampania grunwaldzka, stanowiły niegdyś ziemie
Osiedleńcy, za zgodą zakonników,
pruskiego plemienia Sasinów, sąsiadujących od wschodu z Galindami, a od zachodu
szybko zaczęli zakładać miasta, boga-
z Pomezanami. W połowie XIII wieku, kiedy Krzyżacy zajmowali te terytoria, były one
cące się na handlu bałtyckim. Dzięki
niemal bezludne. Wyniszczone najazdami, zostały z inicjatywy zakonników zasiedlo-
temu jeszcze szybciej rosły dochody
ne na nowo osadnikami sprowadzanymi z różnych stron. W Galindii i na dawnej ziemi
zakonu, pobierającego od całej ludno-
Sasinów osiedleńcy pochodzili najczęściej z Mazowsza.
ści daniny i podatki. Skok cywilizacyjny
był zupełnie bezprecedensowy, a jego świadectwem są stojące do dziś
Rycerze zakonni, rys. iStockphoto.com
liczne wspaniałe budowle gotyckie, które zobaczyć możemy w miastach
i na wsiach w całym regionie.
Krzyżacy, organizując swe państwo na ziemiach Prusów, szybko stali
się konkurencją dla najbliższych sąsiadów. Choć rycerzy zakonnych była
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin