Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaic sie od slodyczy - Marlena Bhandari.pdf

(894 KB) Pobierz
Spis treści
Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?.............................................................3
Od czego zacząć cukrowy detoks?..................................................................................................5
Mit nr 1: cukier krzepi................................................................................................................7
Mit nr 2: owoce zawierają cukier więc są tak samo szkodliwe..................................................9
Mit nr 3: cukier jest biały i nazywa się cukier..........................................................................10
Mit nr 4: cukier brązowy jest zdrowszy niż biały.....................................................................12
Mit nr 5: cukier jest zdrowszy od syntetycznych słodzików bo jest naturalny, z buraków
(trzciny).....................................................................................................................................12
Cukier naprawdę zabija.................................................................................................................13
Cukier przyjacielem raka...............................................................................................................14
Cukier dobry, cukier zły.................................................................................................................16
Ale jak się powstrzymać?..............................................................................................................21
Wyłączanie autopilota ...................................................................................................................24
Rytuał Minuty Ciszy......................................................................................................................25
Powracające myśli o słodyczach ...................................................................................................26
Pokarm czy karma?........................................................................................................................38
Garść refleksji na koniec................................................................................................................40
Copyright © Marlena Bhandari AkademiaWitalnosci.pl 2013
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Proszę nie udostępniaj osobom trzecim tego e-booka.
Jeśli wejdziesz w posiadanie nielegalnej jego kopii a uznasz, iż e-book jest Tobie
przydatny, przelej proszę równowartość książki (lub dowolną kwotę jaką uważasz za
stosowne) na konto autorki:
50 1020 5558 1111 1514 0830 0033 podając w tytule przelewu „Cukrowy Detoks”
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?
3
Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten
poradnik?
„Prawda, która nas uwalnia, jest prawie zawsze Prawdą, której raczej niechętnie słuchamy. Więc,
gdy mówimy, że coś nie jest prawdziwe, to zbyt często mamy na myśli, że "mnie się to nie podoba".”
- Anthony de Mello
Myślę, że odpowiedź jest jednoznaczna: potrzebujesz pomocy. Jesteś cukrowym narkomanem –
podobnie jak ja nim byłam. Istotą tak silnie uzależnioną od słodyczy, czekolad, ciastek, pralinek i
innych słodkości, że nie wyobrażasz sobie przynajmniej raz na jakiś czas (a bywają okresy, że
wręcz codziennie) nie wziąć do ust czegoś słodkiego. A może masz napady? Swego czasu
cierpiałam na tzw. kompulsy. Polegało to na tym, że mogłam odmawiać sobie słodyczy przez wiele
dni (a nawet całe tygodnie), a potem jak mnie napadło to… wstyd się przyznać – całe opakowanie
pianki w czekoladzie, kilka nadziewanych czekolad i pudełko wiśni w likierze za jednym zasiadem
znikało.
Odkąd pamiętam
cukier był zawsze obecny w moim życiu.
W moim rodzinnym domu zawsze
było pełno gości i oczywiście każdy z nich przynosił nam najfajniejszy prezent dla dzieci czyli
słodycze. W domu piekło się co sobota domowe ciasto, a szafki wypełnione były (na wypadek
gości) mnóstwem ciasteczek, czekolad, bombonierek i innych delicji. W niedzielę zaś rodzice
zabierali nas na spacer - szliśmy na lody albo na rurki z bitą śmietaną do naszej ulubionej cukierni.
Oczywiście kiedy założyłam własną rodzinę przeniosłam wiele zwyczajów do swojego domu.
Sobotnie duże weekendowe zakupy w supermarkecie nie mogły się obejść bez odwiedzenia stoiska
ze słodyczami i wrzucenia do koszyka kilku słodkich produktów, a w tygodniu zdarzało się jeszcze
to i owo dokupić w pobliskim spożywczaku. Długo
nie zdawałam sobie sprawy
z tego, że cukier
chwycił mnie w swoje sidła. Porzucić słodkie? A niby czemu mam to robić skoro spożywanie
słodkości to taka frajda!
Efekty mojej miłości do słodyczy były jednak z biegiem czasu dewastujące:
- niemal 20 kilogramów nadwagi
- ciągły drenaż portfela – naprawdę nie żałowałam sobie na słodycze
- postępująca próchnica (pomimo codziennej higieny jamy ustnej)
- problemy skórne, cellulit, wypryski (chociaż wyrosłam już przecież z etapu nastolatki)
- przetłuszczające się, słabe i wypadające włosy, łamliwe paznokcie
- uczucie ciągłego zmęczenia, kłopoty z pamięcią, syndrom PMS przed miesiączką, generalnie
obniżone samopoczucie i huśtawki nastrojów
- częste zaparcia oraz uciążliwe napady głodu – kiedy byłam głodna to nie troszeczkę, tylko
dosłownie głodna jak lew, zjadłabym cokolwiek, byle jak najszybciej, a ssanie w żołądku było
bardzo dotkliwe
- infekcje, ataki opryszczki, katary i przeziębienia były na porządku dziennym
www.AkademiaWitalnosci.pl
strona 3 z 42
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?
4
Na zmęczenie piłam coraz większe ilości kawy i napojów energetyzujących, a na przygnębienie
rzecz jasna aplikowałam sobie dodatkowe dawki słodkości „ku pokrzepieniu”. Niestety im więcej
jadłam słodyczy tym bardziej mi się ich chciało, a nastroju nie poprawiały na długo, lecz jedynie na
bardzo
krótką chwilę. Przy dietach odchudzających spróbowałam też używać słodzików
syntetycznych typu aspartam i przerzucić się na produkty oznaczone jako „light” lub „bez cukru”,
jednak ich smak całkowicie mi nie odpowiadał jak też po prostu źle i dziwnie się po nich czułam
(bóle i zawroty głowy, nudności, zaburzenia nastroju, większa chęć na „coś bym zjadła ale sama nie
wiem co” itd.). Z używania słodzika bardzo szybko w związku z tym zrezygnowałam. I całe
szczęście! Mają negatywny wpływ na ludzki organizm. A przynajmniej na mój.
Jest taki stary dowcip: „Rzucić palenie? To bardzo łatwe, robiłem to już wiele razy!”. Ja też wiele
razy
próbowałam rzucić
nawyk objadania się słodkim. Bardzo przy tym cierpiałam. Stawałam się
niczym policjant żywieniowy, a w moim słowniku przeważały wtedy „nie wolno mi”, „nie mogę”
albo „muszę”. Metody były różne: wydzielanie sobie, stopniowe ograniczanie, wmawianie sobie, że
ich nie lubię, a nawet przekupstwo (za każdy dzień bez słodyczy jakaś nagroda). Za każdym razem
wytrzymywałam od kilku dni do kilku miesięcy. Mój rekord to było siedem miesięcy bez słodyczy.
Niestety zawsze „jakimś” cudem zawsze się gdzieś przyplątały i wracałam do nałogu. Zaczynało się
niewinnie, a kończyło znowu codziennym spożywaniem słodkości i poczuciem winy.
Pewnego dnia zrozumiałam, że to jest jakiś obłęd, żyję jakby na jakimś autopilocie, jestem w
zaklętym kręgu
zniewolenia
i mam tego dość, pomyślałam: „Od dzisiaj chcę inaczej żyć. Koniec tej
słodkiej niewoli. Koniec słodyczy, bo albo Ty je będziesz dalej jadła albo w końcu one zjedzą
Ciebie. Skończysz jako przedwcześnie postarzała, chora, gruba i bezzębna kobieta, pozbawiona
radości życia. To jest Detoks. Bez odbioru.”
To była kwestia słodycze albo moje życie.
Wybrałam życie.
Miłość do słodyczy zastąpiłam miłością do mojego życia i do samej siebie. Miłość do słodyczy była
napiętnowana cierpieniem, ponieważ była
nieodwzajemniona:
pełna samooskarżeń, piętnowania,
poczucia winy, kontroli i niepokoju. Miłość do życia i do samej siebie jest pełna spokoju, pewności,
harmonii, zaufania i nieopisanego piękna. Porzucenie nałogu nie pozbawiło niczego mojego ciała
(ani tym bardziej ducha), nie musiałam używać „siły woli”, nie musiałam stresować się, że „nie
powinnam” jeść słodyczy, zaciskać zębów i czynić nadludzkich wysiłków. Ty też możesz dokonać
dokładnie tego samego co ja. Zamierzam pokazać Ci jak jak to uczyniłam.
Każdy człowiek jest inny i opowiada swoją własną życiową historię. Pamiętaj, że piszę bazując na
swoich własnych doświadczeniach: to co zadziałało w moim przypadku, jakie działania pomogły
mi odnaleźć spokój i uwolnienie. Niektóre z porad mogą współgrać z Tobą i Twoimi własnymi
doświadczeniami, a niektóre nie. Wybierz te, co do których nabierzesz pewności, że w Twoim
przypadku zadziałały. Nie jest moim celem namawiać Cię do czegokolwiek, lecz jedynie
pokazać
drogę, jaką ja osobiście obrałam i jaką przeszłam, aby w końcowym efekcie cieszyć się życiem
bez nałogu.
Czy nagle przestałam lubić słodki smak? Ależ skąd, nadal go lubię i nadal się nim
cieszę. Jednak już bez niszczycielskiego udziału sacharozy.
Nie jestem żadnym guru ani nie pozuję na takiego. Jestem całkiem zwyczajną osobą, pracującą
mamą dwójki dzieci, która po prostu jest już wolna od słodkiego nałogu. Mnie się udało i Tobie też
się uda, w co z całego serca wierzę. Jeśli któraś porada z tej książki Ci nie pasuje i masz lepsze,
swoje własne już opracowane sposoby – zastosuj je.
www.AkademiaWitalnosci.pl
strona 4 z 42
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Moja krótka historia czyli dlaczego czytasz ten poradnik?
5
Nie jestem ani lekarzem, ani psychologiem ani dietetyczką, ta książka została stworzona jedynie w
celu informacyjnym i w żadnym wypadku nie powinna zastąpić profesjonalnej porady specjalisty-
lekarza lub psychoterapeuty. Jeśli podczas eliminacji cukru wystąpią jakiekolwiek poważne
problemy ze zdrowiem tak cielesnym jak i psychicznym (drastyczne zmiany nastroju, myśli
depresyjne lub samobójcze) skontaktuj się proszę ze swoim lekarzem lub psychologiem lub
psychiatrą. Nie próbuj w takich przypadkach opanowywać sytuacji własnymi siłami.
Książka nie jest przeznaczona dla ludzi cierpiących na jakiekolwiek poważne choroby. Ta książka
została napisana z myślą o ludziach zdrowych, którzy mają problem z nałogowym spożywaniem
nadmiernej ilości słodyczy i potrzebują wsparcia w przejściu na nowy styl życia.
Od czego zacząć cukrowy detoks?
„Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę:
wystarczy nic nie robić” - Warren Buffet
Tak jak w przypadku wszelkich nałogów – od uświadomienia sobie, że jest to dla Ciebie problem i
chcesz go usunąć ze swojego życia. Ten „moment oświecenia” niewykluczone, że masz już za sobą,
skoro czytasz te słowa. Pamiętaj jednak, że możesz przeczytać nawet sto książek takich jak ta, a nic
z tego nie będzie jeśli nie przystąpisz do działania. Tego za Ciebie nikt nie wykona.
Dla mnie osiągnięcie tego stanu gotowości do działania nie było ani proste, ani szybkie, ani też
łatwe. Przez wiele lat
nie zdawałam sobie sprawy, że coś jest nie tak
– przecież wszyscy jedzą
słodycze, przecież to takie miłe gdy w sobotnie popołudnie po domu roznosi się zapach pieczonego
ciasta, przecież pudełko czekoladek to uniwersalny i bardzo sympatyczny prezent dla każdego, no
gdzie tutaj jest problem skoro wszyscy na co dzień to robią? A skoro wszyscy to
jak to możliwe,
aby było w tym coś złego?
Poza tym mam tyle obowiązków, tyle zmartwień, dlaczego mam
przestać jeść słodycze skoro dają mi tyle przyjemności? W końcu coś mi się od życia należy. No i
nie wyobrażałam sobie wypić herbaty niesłodzonej! Codziennie piłam ogromne ilości dobrze
zaparzonej czarnej herbaty, do każdej z nich dodając dwie łyżeczki cukru.
Wiesz gdzie było główne źródło bagna w którym wylądowałam?
Kolektywne przyzwolenie.
Bo
przecież wszyscy. Kolektywne przyzwolenie zaćmiewało mi świadomość – było jak klapki na
oczach. Pozwalało wynajdywać kolejne „bo przecież”, „skoro tak”, a kończąc na „mam to gdzieś”.
Przyszedł jednak taki moment gdy już po prostu nie mogłam sama ze sobą wytrzymać. Usiadłam i
rozpłakałam się. Nie pamiętam ile to trwało, przypuszczam, że dobrą godzinę. Najpierw był żal
(nie wytrzymam dłużej tego wszystkiego), potem złorzeczyłam (dlaczego akurat ja, przecież nie
zasługuję na takie życie), potem przeżywałam strach (niedługo się zestarzeję, skąd wezmę
pieniądze na lekarzy), złość i gniew (rozbiłam filiżankę stojącą obok na stoliku), a potem wszystko
we mnie ucichło, zdałam sobie sprawę z tego że nie ma dwóch mnie.
Nie mogę sama ze sobą wytrzymać – co to znaczy?
To znaczy są jakieś dwie moje osoby – jedna, którą spotyka w życiu coś niedobrego, a druga, która
nie może z tą pierwszą wytrzymać? Przecież to bez sensu, prawda? Nie ma dwóch mnie, jestem
jedna JA.
www.AkademiaWitalnosci.pl
strona 5 z 42
Zgłoś jeśli naruszono regulamin