Carin Gerhardsen - Conny Sjöberg 3 - Kołysanka na śmierć.pdf

(1101 KB) Pobierz
Uciskają mnie okrutnie twarde więzy rzeczywistości,
zbieram jedynie plon cierni
z pola radości, i wali się jak domek z kart
nasza utęskniona ziemska rozkosz, nasz sen o szczęściu.
Wsparty jedynie na kulach cierpliwości
błądzę po dzikim, spowitym nocą pustkowiu,
a moim śladem grzechocze ciężki łańcuch,
którego ogniwa rozerwać może jedynie śmierć.
Pociesza mnie jednak niesiona niebem pieśń,
anioł w różanym wieńcu z niebiańskiego zamku.
W złocistym locie opada na ziemię.
Łagodnie dotyka mnie łodygą lilii.
Wnet opadną miedziane łańcuchy więźnia
uniosą się skrzydła i zabrzmi srebrzysty głos.
Erik Johan Stagnelius
Marzec 2008, noc z soboty na
niedzielę
Przez chwilę brzmiało to jak skrzeczenie ptaka, potem zapadła cisza. Ciało
osunęło się ciężko w jego ramionach, widział w lustrze łazienki, jak jej głowa
opada mu na pierś. Nienaturalnie odchylona do tyłu, z zamkniętymi oczami i
otwartymi ustami – tak jakby zasnęła w autobusie. Wkrótce ta niewygodna
pozycja ją obudzi, a później znów zaśnie, obudzi się, zaśnie, obudzi… Ale
nie, szeroka rana biegnąca przez gardło i coraz wolniej wypływająca z niej
krew świadczyły o czymś innym. Ta kobieta już nigdy się nie obudzi.
Otarł ostrze myśliwskiego noża o jej dżinsy i odłożył broń na umywalkę.
Potem bez wielkiego wysiłku wziął ją na ręce, prawą przekładając pod jej
kolanami, a lewą podpierając ramiona i kark. Przeniósł drobne ciało przez
próg łazienki i wszedł do sypialni, gdzie delikatnie ułożył ją na podwójnym
łóżku obok dwojga śpiących dzieci. Zdeterminowany odwrócił się cicho i
poszedł do łazienki po broń. Dziewczynka leżąca między matką a nieco
starszym bratem wyczuła ruch na łóżku i zakwiliła cicho, a jej kciuk
powędrował w stronę ust.
Dokładnie w momencie, w którym kciuk dotarł do celu, mężczyzna z
nożem myśliwskim wrócił i bez wahania, jednym ruchem, poderżnął
delikatne gardło dziewczynki. Nie wydała z siebie żadnego dźwięku, w
pokoju słychać było jedynie spokojny oddech jej starszego brata. Mężczyzna
przez chwilę nie oddychał. Stał nieruchomo kilka sekund i przyglądał się krwi
wypływającej z małego ciała. Potem szybkim krokiem przeszedł na drugą
stronę łóżka i pochylił się nad pogrążonym w głębokim śnie chłopcem, a
następnie pojedynczym cięciem przez gardło zakończył również jego młode
życie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin