Neopogaństwo jako odrzucenie religii i kultury chrześcijańskiej
To zasadniczo chrześcijańskie określenie religii politeistycznych bądź animistycznych przeciwstawiających się monoteizmowi ; często odnoszone jest także do pozareligijnych dziedzin kultury (np. pogańska literatura); historycznie było używane najczęściej w odniesieniu do religii i kultury grecko-rzymskiej oraz do pozostałości wierzeń przedchrześcijańskich u ludów schrystianizowanych. „Neopogaństwo” natomiast określa się dziś ogół współczesnych ruchów religijnych, odwołujących się do przedchrześcijańskich religii europejskich. Takie odwoływanie się po 2 tysiącach lat istnienia i oddziaływania chrześcijaństwa już samo w sobie zakłada zawsze negację (jawną lub ukrytą, umiarkowaną lub gwałtowną) chrześcijaństwa. Współczesne ruchy neopogańskie mają antymonoteistyczny (monizm, monodualizm lub dualizm) , antyjahwistyczny, antybiblijny, antychrześcijański, antykatolicki i antykościelny charakter.
Z teologicznego punktu widzenia może to być wyraz reaktywacji pierwotnej pokusy „buntu metafizycznego” (A. Camus) i „bogobójstwa”, które dokonało się w rajskim Upadku (a wcześniej w Upadku Szatana). Nieprzypadkowo więc w każdym rodzaju neopogaństwa tradycja chrześcijańska jest odrzucana (czasem w formie przedefiniowania jej prawdziwego znaczenia). Neopogaństwo więc to zwykły powrót starego pogaństwa (wsparty motywacyjnie urazami wobec tradycji chrześcijańskiej), który należy interpretować w kluczu rozeznania duchowego i walki duchowej.
W tym sensie neopogaństwo-jako odrzucenie tradycji chrześcijańskiej i wszystkiego, co ją poprzedza i co ona zakłada- ma swoją genealogię. Już wcześniej w historii kultury zachodniej „pogaństwem” nazywano pewną postawę, która faktycznie lub pozornie odcinała się od tradycji chrześcijańskiej, źle ją rozumiejąc. Postawa ta polegała na odrzuceniu ascezy, kultywowaniu przyjemności i dostrzeżeniu wartości ciała. Szczególnie tradycja niemiecka (J.W. Goethe, F. Nietzsche) tworzyła tu wzory zachowań, które do dziś wydają owoce w postaci deprecjonowania chrześcijaństwa, często w oparciu o powierzchowne skojarzenia i mity krążące w społeczeństwie masowym.
Również współcześnie cechą wspólną nurtów neopogańskich jest romantyczna wizja przeszłości i, nieodłącznie, negatywna (często pełna resentymentu, agresji, awersji wobec chrześcijańskiej świętości ) ocena współczesnej cywilizacji i kultury kojarzonych z chrześcijaństwem. Nowe pogaństwo, podobnie jak dawne, deklaruje swoją antychrześcijańskość i antykościelność po części z racji niewiedzy lub wyimaginowanej traumy, po części jest to świadoma decyzja odrzucenia Objawienia.
Takie podejście jest szkodliwe zarówno w skali jednostkowej, jak i społecznej, choćby dlatego, że jest naiwnym „cofaniem się w czasie” i beztroskim porzucaniem cywilizacyjnych zdobyczy . Zaprzeczanie kulturze zachodniej wiąże się z zaprzeczeniem tradycji chrześcijańskiej, na której kultura zachodnia została ufundowana i z której wyrosła. Bardziej niebezpieczne od zanegowania zdobyczy cywilizacyjno- kulturowych jest jednak odrzucenie, a właściwie profanacja chrześcijańskiej religii i wiary. Jednakże pseudointelektualne , oświeceniowe zamazanie różnicy między kultem a kulturą uniemożliwia dostrzeżenie fundamentalnych grzechów idolatrii, blasfemii czy apostazji .
Neopogaństwo jest także „pozytywną” propozycją inicjacji – jest pełne, pomieszanych ze sobą, kultów i rytuałów (często również, co jest lekceważone, spirytystycznych ). Profanacja, blasfemia czy idolatria to pojęcia, a przedewszystkim doświadczenia, które wymykają się optyce postoświeceniowej antropologii kulturowej, a tymbardziej metodzie socjologii religii czy religioznawstwa; podobnie jak religijny paradygmat Pokusy (kuszenie Jezusa na pustyni) byłby traktowany jako fenomen kulturowy na równi z innymi. Paradoksalnie, sekularyzacja nie jest dziś pozbawiona poszukiwania sacrum, zaś „zaczarowywanie” świata czy jego umagicznienie może być także rodzajem desakralizacji, a nawet profanacji. „Kosmizm”, „kosmiczna świętość”(utożsamiana dziś z holizmem), naturalistycznie pojęte sacrum, w jakiś istotny sposób przeciwstawia się obrazowi świętości, który wynika z chrześcijańskiej antropologii teologicznej. Tym bardziej, że istotę grzechu określa w nauce Kościoła katolickiej formuła conversio ad creaturam – zwrot ku stworzeniu zamiast ku Stwórcy.
Nieusuwalna sprzeczność pogaństwa i chrześcijaństwa
W pogaństwie człowiek jest bogiem w punkcie wyjścia, podczas gdy w chrześcijaństwie jest wezwany do boskości (świętości). Stąd chrześcijańskie „przebóstwienie” i pogańska (a zarazem gnostycka) apoteoza człowieka-boga są czymś całkowicie różnym, a nawet przeciwstawnym. W pierwszym przypadku człowiek wszystko otrzymuje, w drugim stwarza czy zbawia samego siebie (samozbawienie). W pierwszym sięga boskiego źródła- absolutnego i nieskończonego, w drugim, nawet jako „bogowie”, nie wykracza poza wymiar kosmiczny. Różnica dotyczy całego paradygmatu. Wybitny teolog katolicki Romano Guardini stwierdza iż „między pogaństwem i chrześcijaństwem katolickim zachodzi głęboka analogia. To pierwsze reprezentuje elementarną postawę człowieka otwartego na wszystko, co naturalne, przy czym natura jest tu normą i nie występuję idea ponad-naturalno-osobowego Boga. W drugim przypadku mamy do czynienia z pełnią chrześcijańskiego spojrzenia, które jest otwarte na wszelki byt, a jednocześnie przemienia rzeczywistość naturalną w rzeczywistość nadprzyrodzoną. Mamy tu więc do czynienia z pokrewnymi postawami , zarówno pogaństwo, jak i katolicyzm są otwarte na pełnię rzeczywistości, obca jest im postawa subiektywistyczno- arbitralnego wyboru elementów rzeczywistości. W obu przypadkach dominuje świadomość, że chodzi ostatecznie o człowieka, toteż zarówno pogaństwo, jak i katolicyzm, podejmują wszystkie pytania, jakie człowiek stawia”
Pogaństwo stoi jednak „w opozycji do katolickiego chrześcijaństwa. Jedno i drugie (…) ma przed oczami całość, jedno i drugie chce objąć cały byt naturalny. Różnica polega na tym, że chrześcijanin potrafi w Chrystusie przezwyciężyć i przemienić świat, wszystkie rzeczy tego świata, całokształt ludzkiego bytu, są dla chrześcijanina podstawą budowania Królestwa Bożego, gdyż wszystko już zostało odkupione przez krzyż. Natomiast dla poganina świat jest w ten czy inny sposób boski, poganin nie zna, a nawet wręcz zaprzecza istnieniu Boga osobowego – Stwórcy, nie przyjmuje do wiadomości faktu Krzyża” . Tak więc stoimy przed „epokową decyzją, której jakoby prekursorami byli Goethe i Nietzsche. Musimy się zdecydować, czy chcemy Rzymu i Aten czy też „Krzyża”, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1, 23)”. Z tego wynika nowa antropologia „człowieka- boga”, zainicjowana przez F. Nietzschego, kontynuowana przez C.G. Junga i M. Eliadego, a dopełniona przez psychologię humanistyczną, transpersonalną i New Age.
Neopogaństwo w kulturze wysokiej
W duchu romantyzmu, szczególnie niemieckiego (który w przeciwieństwie do polskiego miał często charakter antychrześcijański ), w XIX wieku tęsknota miała charakter nostalgiczny (F. Holderlin, F. Nietzsche ). W Niemczech w połowie XIX w. pojawił się nurt okultyzmu nawiązujący do propagowanej przez romantyków (m.in. R. Wagnera) wizji religii przedchrześcijańskich. Jego głównym przedstawicielem był G. von List. Neopogański okultyzm w Niemczech nabrał cech nacjonalistycznych, głównie za sprawą G. Lanza von Liebenfelsa (1874-1954), założyciela Zakonu Nowych Templariuszy (1894), organizacji o silnym zabarwieniu rasistowskim. Formułowanie ideologii człowieka-boga było tu też w dużej mierze inspirowane nietzscheanizmem.
Zorganizowana rewolucja neopogańska ostatniego półwiecza była przygotowywana od wieków w tajnych bractwach okultystycznych i ezoterycznych. Nazistowskie ekscesy i polityczne szaleństwo w Niemczech nie byłoby możliwe bez działań tajnych towarzystw pangermańskich, odwołujących się do ideologii pogańskiej, naturalizmu krwi i ziemi, kultów solarnych znanych już w starożytności. Sięganie jednak do tych ideologii miało na celu ponowne umocowanie ludzkiej samowoli czy pychy, którym przeszkadzała wizja chrześcijańska, bluźnierczo z tej racji przeinaczana czy odrzucana. Współcześnie neopogaństwo niemieckie jest silnie zróżnicowane, dominują w nim jednak grupy nawiązujące do niektórych pomysłów von Lista i Lanza von Liebenfelsa. Niemieckie czy nazistowskie pogaństwo jest natchnieniem dla wielu współczesnych sekt oraz zespołów muzyki rockowej .
W Polsce zasłynęła Zadruga, środowisko skupione wokół J. Stachniuka i wydawanego przez niego w latach 1937 -39 czasopismo „Zadruga. Pismo Nacjonalistów Polskich”. Mimo że Stachniuk nawiązywał w swoich działaniach do przedchrześcijańskiego, słowiańskiego pogaństwa, ideologia Zadrugi miała charakter społeczno-polityczny, głosząc panslawizm, kolektywizm i umiarkowany antysemityzm, pozytywnie oceniając protestantyzm, negatywnie- katolicyzm. Kontynuacją programu Zadrugi jest Zrzeszenie Rodzimej Wiary (od 1999 roku Rodzima Wiara) – polska organizacja neopogańska, założona w roku 1995 przez M. Czarnowskiego, ucznia Stachniuka (w roku 1996 zarejestrowana jako związek wyznaniowy) Główna siedziba Zrzeszenia znajduje się we Wrocławiu, gdzie działa też wydawnictwo Toporzeł, publikujące książki Stachniuka. Ideologia tej organizacji opiera się na filozofii Stachniuka, ma jednak charakter bardziej religijny – głosi powrót do przedchrześcijańskiej religii Słowian. Rytuały najczęściej odbywają się w miejscach kultu pogańskiego (góra Ślęza ). Zrzeszenie przejęło od Zadrugi antykatolicyzm oraz dążenie do realizowania idealnej wspólnoty narodowej, kultywującej wszelkie cnoty i wykorzeniającej słabości. Symbolem Zrzeszenia początkowo była stylizowana świąszczyca (swastyka) , później złoty trykwetr na błękitnym tle (symbolika solarna została zapożyczona z Germanische Glaubensgemeinschaft)
W XX w. można mówić o „renesansie pogaństwa”, który ma charakter ponadnarodowy. Taka ekspansja stała się w pełni możliwa dopiero po kolejnych aktach kompromitacji cywilizowanego świata, m.in. w wyniku wojen i utraty kontroli nad procesem dewastacji przyrody. Tożsamość „nowych pogan” jest bowiem ściśle wpisana w „ naturalny obieg życia” (źródłem większości propozycji i koncepcji są prastare kulty płodności i urodzaju) – obrona ludzkiego otoczenia przed zagładą (ekopoganie) stanowi zwykle główny społeczny cel wskrzeszonej religijności neopogańskiej .
To co określa się mianem „neopogaństwa”, jest tendencją głęboką i nie ma charakteru chwilowej mody- nie jest tylko sprawą okultyzmu czy kontrkultury. Według P. Lisickiego, współczesne próby restauracji pogaństwa są naśladowaniem i rozwinięciem pierwotnych intuicji Nietzschego. Ani Nietzsche , ani tym bardziej F. Lyotard czy G. Deleuze nie zdają się jednak specjalnie przejmować zgodnością własnych wyobrażeń o pogaństwie z tym, w co rzeczywiście wierzyli pielgrzymi przybywający do Delf, czciciele Wielkiej Diany Efeskiej czy wreszczcie intelektualiści neoplatońscy. Pozostaje jedna bezspornym faktem, że bogowie pogańscy mogą igrać z moralnością, np. kłamać (jak np. Kryszna). Zwyciężają w zawodach z ludzmi, bo są skuteczniejsi, a kiedy chcą wywrzeć na kimś zemstę- czynią to. Zeus walczy z Prometeuszem, Hera zastawia pułapki na Herkulesa- które z nich jednak ma w tej walce rację, o tym nie wie nikt : ani człowiek, ani bóg; bogowie są więc tu zarówno przyczynami zła, jak i dobra, co odpowiada ideologii psychoanalizy, antropozofii, teozofii, masonerii czy New Age; rozstrzygnięcia „moralne” pozosawia się tu konieczności, czyli temu, co bezwolne, bezosobowe, i nieświadome (S. Freud).
Lyotard i inni liberałowie oraz postmoderniści poszukują więc koncepcji takiego autorytetu moralnego, który byłby wolny od skazy jakichkolwiek źródeł transcendentnych, odniesień absolutnych bądź relacji hierarchicznych – czy to występujących pomiędzy ludźmi, czy nawet pomiędzy istotami ludzkimi a źródłem boskim, które jest więc jedynym źródłem takiego autorytetu, jakie pozostało. Jedyność Boga, w ujęciu liberałów, wprowadza zatem w świat rozdarcie, podczas gdy wielość bogów znosi sens roszczenia do wyłączności prawdy. Politeizm czyni więc logicznie niemożliwym pojęcie najwyższego autorytetu. Stąd myśl pogańska ma dostarczyć rozgrzeszenia i uzasadnienia dla nowego ładu, w którym to, co boskie przemieszane jest z tym, co konieczne, to , co dobre, z tym, co złe. Nasza wolność byłaby zatem stałym procesem wyzwalania się z przyjętych schematów postrzegania, co jest dobrem, a co złem, co prawdą, a co kłamstwem .
Relatywizm, ucieczka od świata, negacja kultury, ekscentryczność, przyjęcie nicości jako faktu konstytutywnego dla egzystencji ludzkiej w filozofii, transgresja zakazów religijno-kulturowych to zjawiska od dawna obecne w samej kulturze Zachodu. Poganizm zasadzałby się, według współczesnych myślicieli, na zerwaniu z wszelką koncepcją hierarchiczności, która byłaby oparta na absolutnym monoteizmie, gdzie czci się Absolut jako Jedynego Boga w Jego Świętej Transcendencji. Kiedy bogów jest wielu, pojęcie niezachwianego autorytetu zostaje podważone. Politeizm – element, który Lyotard utożsamia z pogaństwem jako takim- byłby zatem logiczną odpowiedzią dla człowieka poszukującego niezależności i wolności. Neopogaństwo więc to politeizm (który z teologicznego punktu widzenia jest grzechem idolatrii), co odpowiada ideologii demokracji i absolutnej tolerancji w duchu poprawności politycznej . Tak rozumianemu idolatrycznemu politeizmowi odpowiada pseudofilozofia postmodernizmu, który z kolei służy neognozie New Age jako „kręgosłup kulturowy”. W ten sposób „spoganizowana” kultura doskonale koresponduje z kontrkulturowym wymiarem pogaństwa, gdzie oba sektory się wzajemnie wspierają, a nawet uzupełniają
greorius