270321 o apostole Piotrze.doc

(124 KB) Pobierz

O apostole Piotrze  27.03

 

Słowo Boże mówi, abyśmy patrzyli na bohaterów wiary, a widząc koniec ich biegu, naśladowali wiarę ich. I przyszło mi dzisiaj, żebyśmy omówili sobie  życie jednego z apostołów, ciekawa osoba, bardzo ciekawa osoba. Wybijająca się. Wcześniej Szymon, potem Piotr.

I patrząc na jego życie, piękne, trudne, ale zwycięskie, abyśmy chcieli skorzystać, że możemy widzieć życie człowieka, którego Pan Jezus potrafił uwolnić od wielu rzeczy i napełnić wieloma wspaniałościami. I ten człowiek wytrzymał  to – jest to bardzo cenne.

 

Dziwne, że ci najbardziej używani ludzie, byli najbardziej złamanymi, w pewnym momencie swojego życia. Ludzie, którzy idą bez żadnych złamań, bez doświadczeń rozbicia się o swoje „ja”, o swoje możliwości, są, ale ślady po nich są nie za wielkie.

Ale ci, którzy doznali silnego złamania, w czasie które mogło zakończyć się tragedią, gdy oni zostają podniesieni, wtedy na bazie tych doświadczeń, są bardziej wdzięczni i wierni, bo wiele im darowano. Bardziej trzymają się Pana w swoich doświadczeniach.

Nie chodzi o to, aby człowiek sobie szukał teraz takich doświadczeń, ale Bóg przygotowując Swego sługę, najpierw kruszy jego wszystkie charakterki, które by mogły później przeszkadzać w dalszym funkcjonowaniu.

 

Ewangelia Jana 1:35-42

Nazajutrz znowu stał Jan z dwoma uczniami swoimi I ujrzawszy Jezusa przechodzącego, rzekł: Oto Baranek Boży.  A owi dwaj uczniowie, usłyszawszy Jego słowa, poszli za Jezusem. A gdy Jezus się odwrócił i ujrzał, że idą za Nim, rzekł do nich: Czego szukacie? A oni odpowiedzieli mu: Rabbi! (to znaczy: Nauczycielu) gdzie mieszkasz? Rzekł im: Pójdźcie a zobaczycie! Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i pozostali u Niego w tym dniu; a było to około dziesiątej godziny.  Andrzej, brat Szymona Piotra, był jednym z tych dwóch, którzy to słyszeli od Jana i poszli za Nim. Ten spotkał najpierw Szymona, brata swego, i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa).  I przyprowadził go do Jezusa. Jezus, spojrzawszy na niego, rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazwany Kefas (to znaczy: Piotr). 

Możemy przypuszczać, że Piotr nie był taki jak Andrzej. Andrzej widać, że był zainteresowany wydarzeniami, które się działy w tamtym czasie i bardzo przybliżył się do Jana. Widać, że stał się jednym z uczniów Jana, a więc zaczął poruszać się w kierunku Bożego działania. A Piotr prawdopodobnie, nie był jak jego brat, żeby za Janem chodzić i być jego uczniem. Po prostu dalej zajmował się swoimi pracami.

Przychodzi jego brat i mówi: Znaleźliśmy Chrystusa, chodź, zobaczysz. I to jest pierwsze spotkanie Piotra z Panem Jezusem.  Dowiaduje się, że Jezus zna jego imię, że daje mu następne imię Kefas, tzn. Piotr.

 

Ewangelia Łukasza 5. Mamy Piotra po tym wcześniejszym spotkaniu. Dalej zajmuje się swoimi zadaniami, łowieniem rybek.

Pewnego razu, gdy On stał nad jeziorem Genezaret, a tłum tłoczył się dokoła Niego, by słuchać Słowa Bożego, ujrzał dwie łodzie, stojące u brzegu jeziora; ale rybacy, wyszedłszy z nich, płukali sieci. A wszedłszy do jednej z tych łodzi, należącej do Szymona, prosił go, aby nieco odjechał od brzegu; i usiadłszy, nauczał rzesze z łodzi. A gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wyjedź na głębię i zarzućcie sieci swoje na połów. A odpowiadając Szymon, rzekł: Mistrzu, całą noc ciężko pracując, nic nie złowiliśmy; ale na Słowo Twoje zarzucę sieci.  A gdy to uczynili, zagarnęli wielkie mnóstwo ryb, tak iż się sieci rwały.  Skinęli więc na towarzyszy w drugiej łodzi, aby im przyszli z pomocą, i przybyli, i napełnili obie łodzie, tak iż się zanurzały.  Widząc to Szymon Piotr przypadł do kolan Jezusa, mówiąc: Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny.  Albowiem zdumienie ogarnęło jego i wszystkich, którzy z nim byli, z powodu połowu ryb, które zagarnęli.  Także i Jakuba, i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli towarzyszami Szymona. Wtedy Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, od tej pory ludzi łowić będziesz.  A wyciągnąwszy łodzie na ląd, opuścili wszystko i poszli za Nim.

 

Tutaj następuje pierwsze złamanie  Szymona, kiedy widzi Jezusa i to co się wydarzyło. On nie chce być obłudny. Widząc działanie Jezusa i słysząc Jego Słowa, jest świadomy, że on tutaj nie pasuje. On ze swoim życiem jest zupełnie gdzie indziej; jest grzesznikiem, który robi wiele złych rzeczy. Wtedy mówi: Panie odejdź bo jestem złym człowiekiem, nie zajmuj się mną, weź kogoś innego. A Jezus mówi: Biorę ciebie, chodź.

Piotr może być zadziwiony, że mimo grzeszności swojej, Jezus bierze go, aby go nauczyć życia innego niż wcześniej znał.

 

Ew. Mateusza 10: 1-

I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi, aby je wganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc. A te są imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, którego zwano Piotrem, (Piotr staje się apostołem), i Andrzej, brat jego, i Jakub, syn Zebedeusza, oraz Jan, brat jego,  Filip i Bartłomiej, Tomasz i Mateusz, celnik, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz,  Szymon Kananejczyk i Judasz Iskariot, ten, który go też wydał.  Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie.  Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela.  A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios.  Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie.

Piotr, który był wcześniej rybakiem, złym człowiekiem, staje się apostołem. Zostaje posłany, aby głosić Prawdę o Królestwie Bożym. Dostaje moc wypędzania demonów, uzdrawiania ludzi. Ten prosty człowiek trafia na wielkie pole misyjne. Jezus wypełnia to, co powiedział: Piotrze, będziesz teraz ludzi łowił.

Piotr idzie po raz pierwszy na morze tego świata. Już nie z siecią, ale z Prawdą Ewangelii, z Prawdą Słowa Bożego i z mocą, którą otrzymał, aby ludzie mogli zobaczyć jak działa Boże Słowo wypowiadane przez człowieka.

Już nie jest to Jezus Chrystus, ale apostoł. Człowiek znany jako rybak, teraz idzie i opowiada wspaniałą Prawdę i widzą inni, że dzieje się to, co mówi.

Pan ich dalej uczy, ale jego życie nabiera coraz bardziej kształtu kogoś, kto poznaje inną Prawdę. Prawdę Miłości Bożej, Prawdę Łaski i Przebaczenia. Może oglądać, jak inni grzesznicy, których znał i nie znał, doznają dobra od Boga. Jego umysł i serce ogląda teraz zupełnie co innego. Wzbudza to w nim na pewno wielki zachwyt. Aż chce się inaczej żyć, widząc te cuda.

Sposób jego myślenia zostaje coraz bardziej przemieniany, coraz bardziej podziwia Jezusa, który mówi i to się dzieje. Dzieją się znaki i cuda, demony muszą wychodzić.

Myślę, że Piotr nie czytał Pism, zajmował się głównie łowieniem, miał żonę, rodzinę. A tutaj coś pięknego się dzieje w życiu człowieka.

Patrząc na to, myślę, że chcielibyśmy się znaleźć w tym miejscu naocznego oglądania wypełniania się Słów Jezusa.

 

Mateusza 14:26-28

Uczniowie zaś, widząc go idącego po morzu, zatrwożyli się i mówili, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.  Ale Jezus zaraz do nich powiedział: Ufajcie, Ja jestem, nie bójcie się! A Piotr, odpowiadając mu, rzekł: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie.

Piotr już jest nauczony, że jak Jezus coś powie, to staje się to możliwe. Pięknie. Wielu ludzi się uczy latami i nie może tego zrozumieć ani zaakceptować, że jak Jezus mówi, to zawsze to słowo ma potwierdzenie. Nie jest tak, że mówi bez mocy. Zawsze to Słowo ma moc, aby wykonało się.

 

Piotr już jest nauczony. Zobaczcie, jaki postęp jest w tym człowieku. On  już ma taką śmiałość – nie jak ci, co siedzą z nim w łodzi. Im pewnie do głowy by nie przyszło, żeby pójść do Jezusa. Pewnie sobie myśleli, że Jezus do nich przyjdzie i będzie z nimi w łodzi. A Piotr myśli sobie, że też chciałby skosztować. Już widział jak demony wychodzą, jak są uzdrawiani, a tu widzi Jezusa chodzącego po wodzie i też chciałby przejść się; mówi: Panie! Powiedz mi, abym do Ciebie przyszedł. Piękne! Widać, że człowiek rośnie. Ochota, aby naśladować Jezusa rośnie w nim i chce dalej w tym postępować. Piękna rzecz. Warto to sobie zapamiętać, bo to jest ten bodziec, który powoduje, że człowiek chce więcej z Jezusa i potrzebuje tego więcej.

 

Jak człowiek jest obojętny i nie chce więcej Pana, to znaczy, że coś się przygasiło w tym człowieku.

W Piotrze to płonie i on ma ochotę kosztować jak Pan żyje, jak Pan podąża i działa. On chce to osobiście doświadczać.

 A On rzekł: Przyjdź. I Piotr, wyszedłszy z łodzi, szedł po wodzie i przyszedł do Jezusa.  ” Był bardzo blisko. A widząc wichurę, zląkł się i, gdy zaczął tonąć, zawołał, mówiąc: Panie, ratuj mnie.  Kiedyś mówiliśmy, że był na wyciągnięcie ręki. Bo Jezus nie miał dwumetrowej ręki, ani czterometrowej, miał taką jak my. A skoro był w stanie od razu sięgnąć po Piotra, tzn., że Piotr był prawie obok Niego. W ostatniej chwili się obejrzał. Możliwe, że już był pewny, że doszedł do Jezusa i w tym momencie chciał sprawdzić co się dzieje wokół. I jak tylko sprawdził, to już pojawił się strach.

 A Jezus zaraz wyciągnął rękę, uchwycił go i rzekł mu: O małowierny, czemu zwątpiłeś? A gdy weszli do łodzi, wiatr ustał.  A ci, którzy byli w łodzi, złożyli mu pokłon, mówiąc: Zaprawdę, Ty jesteś Synem Bożym.

 

Znowu Piotr się uczy lekcji, że jak coś zaczynasz  z Chrystusem, to musisz do końca wytrwać z Chrystusem. Cały czas uczy się, prosty człowiek, prosty rybak, uczy się cały czas Jezusa.

Uczy się poznając, jak działa Jezus Chrystus. Piękna sprawa.

 

Mateusza 16:13-19

A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?  A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków.  On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Szczęśliwy jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.  A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy hadesu nie przemogą go. I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.”

Zobaczcie do czego teraz Piotr dochodzi – do objawienia Bożego. Doświadcza on, że w jego życiu dzieją się potężne działania Boże.

Bezpośrednio od Ojca otrzymuje objawienie, że to jest Jego Syn Umiłowany. Piękne rzeczy. Jeszcze nie jest gotowy na to, ponieważ jeszcze nie jest do końca ukształtowanym człowiekiem, ale coraz bardziej poznaje Ojca i Syna w działaniu. Coraz więcej spostrzega rzeczy, które są każdemu człowiekowi potrzebne, aby podążać dalej.

 

Od wersetu 21:  Od tej pory zaczął Jezus Chrystus tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy, wiele wycierpieć od starszych arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że musi być zabity i trzeciego dnia wzbudzony z martwych.  A Piotr, wziąwszy go na stronę, począł go upominać, mówiąc: Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie. A On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie”.

Chwila wspaniałego doświadczenia i za chwilę Piotr pod wpływem wroga i ulegnięcia cielesnemu myśleniu, próbuje powstrzymać Jezusa i słyszy mocne słowa, które padają: Idź precz ode mnie szatanie!

Piotr jest w mocnym kształtowaniu. Najpierw chwała i wywyższenie wśród innych uczniów, a za chwilę takie poniżenie wręcz, że tak łatwo dał się oszukać i przyjął nieprawidłową myśl. I znowu kształtowanie, znowu wpływ Jezusa.

Ja wolę w takiej szkole być, niż w szkole, gdzie nic się nie dzieje. Wolę być w szkole, gdzie chcę więcej, chcę poznać jak działają wszystkie rzeczy. Ludzie są ciekawi wielu rzeczy na świecie, jak działają komputery, jak samochody, łodzie, farby – wiele tego, a najlepiej być ciekawym, jak działa Chrystus. Jak działa Duch Boży – jak to działa w tobie i oglądasz rzeczy wspaniałe, a z drugiej strony jesteś korygowany.

 

W Ewangelii Marka 9;2-8

A po sześciu dniach wziął Jezus z sobą Piotra i Jakuba, i Jana i wprowadził ich tylko samych na wysoką górę...”  Zobaczcie, że Jezus po tym wszystkim, nadal Piotra bierze z sobą.

...na osobność, i przemienił się przed nimi.  I szaty Jego stały się tak lśniąco białe, jak ich żaden farbiarz na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, i rozmawiali z Jezusem.  A odezwawszy się Piotr, rzekł do Jezusa: Mistrzu! Dobrze nam tu być; rozbijmy trzy namioty: Tobie jeden i Mojżeszowi jeden, i Eliaszowi jeden.  Nie wiedział bowiem, co ma powiedzieć, bo ogarnął ich lęk. 

Znowu Piotr. Żaden z nich się nie odezwał, ale Piotr miał ochotę coś zrobić. Dobrze nam tu jest Panie, zbudujmy trzy namioty i już tu zostańmy i będzie naprawdę wspaniale.

... I powstał obłok, który ich zacienił, a z obłoku rozległ się głos: Ten jest Syn mój umiłowany, jego słuchajcie.  A nagle, rozejrzawszy się wokoło, już nikogo przy sobie nie widzieli, tylko Jezusa samego.

Następne doświadczenie, kiedy Piotr może oglądać Jezusa w chwale. Jaśniejącego blaskiem. Jest jednym z trzech, którym Pan Jezus daje to zobaczyć.

Widzimy, że Pan Jezus dalej pracuje nad Piotrem. Pozwala mu zaglądać coraz bardziej w kosztowności, aby Piotra jeszcze bardziej przygotować.

 

Jakub jest tam również, a wiemy, że Jakub jako pierwszy zginie. Jezus też go wziął z sobą, aby go uczyć i kształtować. A Jan miał być najdłużej.

Piotr widzi Jezusa w Chwale. Piękna sprawa. Wie, że to jest Syn Człowieczy, ale i Syn Boży. Widzi Chwale, w której Jezus przyszedł na tą ziemię i mógł Go też oglądać w tej rozmowie. Piotr był poruszony głęboko.

 

Pamiętamy Piotra przy wieczerzy, kiedy umywał im Pan nogi. Piotr mówił: Nie absolutnie Panie! A potem: Panie, myj nogi, głowę, wszystko. Piotr jak widzi, że coś jest cenne, to mówi: Panie rób to całkiem! Piękna postawa w sumie, i taka cenna. Wyglądała na taką niedojrzałą, ale cenna dla Jezusa.

Ew. Mateusza 26:36-40

Wtedy idzie Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemane, i mówi do uczniów: Siądźcie tu, a Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. I wziął z sobą Piotra oraz dwóch synów Zebedeuszowych, i począł się smucić i trwożyć.  Wtedy mówi do nich: Smętna jest dusza moja aż do śmierci; pozostańcie tu i czuwajcie ze mną. Potem postąpił nieco dalej, upadł na oblicze swoje, modlił się i mówił: Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty.  I wrócił do uczniów, i zastał ich śpiących, i mówił do Piotra: Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?

I znowu mówi do Piotra. Jest on człowiekiem wyróżniającym się, on chce, on pragnie. Jezus mówi: Piotrze, tak bardzo chcesz poznać, jeszcze więcej się dowiedzieć o mnie, czy nie mogłeś czuwać ze mną? Jezus widzi to w Piotrze i go delikatnie napomina. Jednakże Piotr jest nadal człowiekiem nieukrzyżowanego ciała i dzieją się tam inne rzeczy. Mimo to, Piotr widzi Jezusa modlącego się tam w tym boju.

Gdybyś ty tak poruszał się i widział to wszystko, ile masz świadectw o Jezusie? Widzisz je, postrzegasz, a więc rośnie to w tobie Ten Jezus. Widzisz Go coraz bardziej jaki jest, zwycięski, jak poświęca życie Ojcu. Oglądasz kogoś w rzeczywistości, prawdziwego. Nie innego tu, a innego tam.

Piotr widzi  Jezusa cały czas trwającego w posłuszeństwie Ojcu. Wiernego Ojcu, chodzącego w chwale.

 

Następnie Jana, rozdział 18. To było ileś lat, a my to będziemy w skrócie przechodzić.

Jana 18:1-11

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin