Scruton Roger Dialogi ksantypiczne.pdf

(8281 KB) Pobierz
Roger Scruton
Dialogi ksantypiczne
ROGER SCRUTON
DIALOGI
KSANTYPICZNE
Przełożył
Wojciech Nowicki
Kęty 2005
WYDAWNICTWO ANTYK
FUNDAMENTA
Studia z historii filozofii
t. XLIV
Seria pod redakcją Zbigniewa Nerczuka i Mikołaja Olszewskiego
Tytuł oryginału:
Xanthippic Dialogues
Copyright © 1993 by Roger Scruton
© 2005 for the Polish translation & édition by Wydawnictwo ANTYK
Wydanie pierwsze
Przełożył: Wojciech Nowicki
Redakcja i korekta: Krystyna Radwan
Korekta techniczna: Piotr Derewiecki
Projekt okładki i łamanie: Dariusz Loranc
Druk i oprawa: Cieszyńska Drukarnia Wydawnicza
ul. Pokoju 1
43-400 Cieszyn
Książka dofinansowana przez Bank Spółdzielczy w Kętach
Na okładce wykorzystano fragment obrazu E. Delacroix,
Wolność prowadząca
lud na barykady
ISBN 83-89637-31-6
Wydawnictwo ANTYK - Marek Derewiecki
ul. Szkotnia 29a, 32-650 Kęty
tel./fax 033/8454149, 0603931607
e-mail: wydawnictwo@antyk.kety.pl
Księgarnia: www.wydawnictwoantyk.pl
Dystrybucja: Firma Dystrybucyjna ANTYK, tel./fax 033/8561584, 0502637305
SPIS TREŚCI
Od wydawcy............................................................................................
Nota historyczna.....................................................................................
I. PAŃSTWO KSANTYPY................................................................
II. PARMENIDES PERIKTIONE.........................................................
Parodos..........................................................................................
Agon..............................................................................................
Parabaza ........................................................................................
3
11
13
44
45
68
83
III. PRAWA KSANTYPY...................................................................... 103
IV. UCZTA FRYNE.............................................................................
Przedmowa.....................................................................................
Mowa Lastenei...............................................................................
Mowa Fryne...................................................................................
Mowa Potone z uzupełnieniami Periktione......................................
Mowa Kastallaks.............................................................................
Mowa Archeanassy.........................................................................
Mowa Ksantypy.............................................................................
Uczta Fryne
i przedstawionew niej postacie....................................
Indeks pojęć
179
179
195
201
227
238
246
254
268
273
Od wydawcy
Opuszczając trzydzieści lat temu mury uniwersytetu, miałem tylko
jednego przyjaciela - Platona, z nim więc powędrowałem na Cyklady.
Masowa turystyka nie odebrała wtedy jeszcze wyspom uroku, a ludziom
niewinności. Włóczyłem się po zacisznych rybackich portach, znajdując
nocleg w oślepiająco białych domkach, to znów pod gwiazdami, i wyda­
wało mi się, że prędzej czy później nawiedzi mnie i natchnie jakaś boska
istota, może nawet sam sokratesowy daimonion. Układałem książkę, któ­
ra miała przeskoczyć wieki pedantycznej nauki i odsłonić Platona takie­
go, jakim znali go jego Grecy.
Mijały jednak tygodnie, mijały miesiące, wreszcie pewnego dnia, gdy
mój statek wpływał na tłuste od ropy wody Pireusu, ogłosiłem kapitula­
cję. Moje serce tęskniło do ojczyzny, jej pól pod szarym niebem, umysł
nie umiał wzlecieć w czyste przestworza i trzymał się kurczowo przywie­
zionych z Anglii pojęć. Stałem przy burcie i patrzyłem na gadatliwych
tragarzy na molo; tego, co mi zostało ze spadku po matce, wystarczyłoby
na urządzenie się w Londynie; za kilka godzin mógłbym już siedzieć
w samolocie do kraju, zostawiając za sobą całe to mrowisko żyjące z dnia
na dzień.
Obok cumował pasażerski statek, pływający raz w tygodniu do Alek­
sandrii. Właśnie na pokładzie gromadzili się podróżni, kilku mężczyzn
0 wyglądzie urzędników, nieomal bez bagażu, powolnych i cichych jak
zdalnie sterowane automaty. Nagle Cyganka, która płynęła ze mną, szturch­
nęła mnie w żebra.
- Do Egiptu! - zawołała. - Tam znajdziesz to, czego szukasz! Ładuj
się, szkoda czasu!
Spytałem, co przez to rozumie, ona jednak wyrwała mi z kieszeni
pięćdziesiąt drachm (drobiazg w porównaniu z dwustu pięćdziesięcioma,
które wzięła kiedyś, gdy myślała, że śpię), zaniosła się dzikim śmiechem
1po trapie popędziła na nabrzeże. Na mokrych deskach zaklapały jej bose
stopy, suta spódnica furkotała wokół kolan. Nie obejrzawszy się nawet na
mnie podbiegła do gromadki swoich ziomków, wmieszała się w nią, nie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin