Maritain J. Trzej reformatorzy Luter Kartezjusz Rousseau.pdf

(11415 KB) Pobierz
lacgucs
Maritain
REFORMA
T
o
R
zy
LU
t
E
r
kar
T
e
ZJ
u
S
z
przełożył
ROUSSEAU
KS.
K
on
ST
a
NT
y
MICHALSKI
WA
r
SZAWA
-
ząbki
2005
SPIS
TREŚCI
WSTĘP
-
PAWEŁ
LISICKI
5
LUTER
CZYLI
TRIUMF
EGOTYZMU
I
ZAMIERZENIA
AUTORA
II
31
DRAMAT
DUCHOWY
III
33
JEDNOSTKA
A OSOBA
IV
45
ROZUM
A
WOLA
61
ZASADA
IMMANENCJI
8l
KARTEZJUSZ CZYLI
WCIELENIE
ANIOŁA
I
OBJAWIENIE KARTEZJAŃSKIE
II
91
ANIOŁ
A
ROZUM
III
93
CIĄG
DALSZY
I
ZAKOŃCZENIE
123
ŚWIĘTY
<_
SA
M
O
T
N
O
Ś
Ć
A
S
P
O
ŁE
C
Z
E
Ń
S
T
W
O
iii
CHRYSTIANIZM
SKAŻONY
PRZYPISY
wstęp
L
uter,
Kartezjusz,
Rousseau
-
czy
cokolwiek
ich
łączy?
Na
pozór
nic.
Oddziela
ich
czas,
religia,
obyczaje,
światopo­
gląd.
Pierwszy
był
założycielem
nowego
odłamu
chrześcijaństwa
wrogiem
rozumu,
pogromcą
wiary
w
człowieka
i
jego
możliwości
samodzielnego
zbawienia;
drugi
wskutek
metodycznej
wątpliwości
dotarł
do
prawdy
absolutnie
pewnej,
i
w
oparciu
o
nią
wzniósł
od
nowa
gmach
wiedzy
i
nauki;
trzeci
wreszcie
jest
ojcem
rewolucji
francuskiej
i
piewcą
naturalnej
uczuciowości,
krytykiem
tego,
co
nieautentyczne,
nieszczere,
faryzejskie.
Takie
przynajmniej
nasze
pierwsze
skojarzenia.
Cóż
mają
zatem
ze
sobą
wspólnego?
Zdaniem
Jacquesa
Maritaina,
bardzo
wiele.
Wszyscy
trzej
bowiem,
uważa
francuski
filozof,
byli
ojcami
założycielami
nowożytności,
wszyscy
trzej
ponoszą
odpowiedzialność
za
upadek
myśli
współczesnego
Zachodu.
Czy
nie
to
sądy
nazbyt
pochopne?
Czy
wielkiego
to-
mistę
nie
poniosła
swada,
czy
dobrze
dostrzegł
główne
zagrożenia
naszej
kultury?
Być
może,
chciałoby
się
powiedzieć,
jego
książka
jest
nie
tyle
owocem
chłodnej
analizy
i
głębokiego
wejrzenia
w
istotę
kryzysu,
-5-
ile
raczej
zapisem
stanu
mentalności
konserwatywnych
elit
euro­
pejskich
lat
dwudziestych
i
trzydziestych
ubiegłego
wieku.
Krytyka
nowożytności
byłaby
wówczas
nie
efektem
rozpoznania
obiektyw­
nych
błędów
moralnych
i
metafizycznych,
leżących
u
źródeł
myśli
nowożytnej,
jak
to
twierdzi
autor
Trzech
reformatorów,
ale
tępego
oporu,
braku
sztuki
przystosowania,
niedojrzałości
nie
pozwalają­
cej
dostrzec
prawdziwego
postępu
ducha
ludzkiego.
„Wydaje
się,
że
od
średniowiecza
rozwój
życia
duchowego
Europy
cechują
dwie
wielkie
tendencje:
uwolnienie
myśli
i
wiary
od
wpływu
jakiegokol­
wiek
autorytetu,
a
więc
walka
czującego
swą
suwerenność
i
dojrza­
łość
umysłu
przeciw
panowaniu
Kościoła
rzymskiego,
i
-
z
drugiej
strony
potajemne,
ale
namiętne
poszukiwanie
legitymizacji
tej
duchowej
wolności,
nowego,
pochodzącego
z
niego
samego,
od­
powiadającego
mu
autorytetu.
Mówiąc
w
skrócie
i
ogólnie
można
chyba
powiedzieć,
że
duch
w
całości
i
zupełnie
wygrał
zaska­
kującą,
pełną
przeciwieństw
walkę
o
dwa
co
do
zasady
sprzeczne
cele”.
Te
słowa
Hermanna
Hessego
wyjęte
z
jego
najpoważniejszej
powieści
Gra
szklanych
paciorków
zdają
się
dokładnie
pokazywać
o
co
chodzi
w
tym
sporze.
Jeśli
trafnie
opisują
dokonującą
się
od
renesansu
przemianę
świadomości
człowieka
Zachodu,
kry­
tyka
Jacquesa
Maritaina
byłaby
po
prostu
racjonalizacją
uczucia
niezgody.
Francuski
tomista
byłby
symbolem
tych
myślicieli
ubiegłego
wieku,
których
przerażało
uzyskanie
przez
człowieka
„niesłychanej
i
niemal
nieznośnej
duchowej
wolności”.
Źródłem
jego wiary
w
obiektywną
prawdę
byłby
resentyment,
strach
przed
emancypacją
ducha,
który
w
drodze
do
wolności
absolutnej
musi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin