Carroll W. H. Gilotyna i krzyż.pdf

(18526 KB) Pobierz
Żądza krw i,
ja k a w tam tych latach
opanow ała ludzkie umysły,
przekracza granice
dtmabraźni, a kam pania
iw ko K ościołow i
tyleż diaboliczna,
ru in a
(Warrm 9i. Camdi
przekład: Jerzy Morka
Spis treści
I.
II.
III.
ęa ira! -
Uda się!................................................ 7
Za Chrystusa albo za Rewolucję.................... 33
Dziwne zw ycięstw o.........................
67
IV. Egzekucja katolickiego króla......................... 90
V.
Powstanie katolickiego lu d u .................
114
VI. Zabójczym, penitent i m ęczennik..... .........144
VII. Zniesienie chrześcijaństwa....................... ...177
VIII. Ekspiacja D antona......................................... 209
IX. M ę c z e n n ic y .................................................... 238
X.
Koniec Terroru..................
P osłow ie...................................
260
284
B ibliografia...................................................... 289
I
Qa ira
! 1
- Uda się!
(10 sierpnia 1792)
W
" parną, gorącą noc 10 sierpnia 1792 roku, trzy kwa­
dranse po północy, odezwały się nagle paryskie dzwo­
ny. Dzwony kościelne, których najważniejszą funkcją
było zwoływanie wiernych na nabożeństwo. Tym ra­
zem kościoły pozostały ciemne i puste, a dzwony mimo to biły
które z nich początkowo powoli, inne coraz szybciej i szybciej, aż
uderzenia zlały się w jedno, nieomal ciągłe, ogłuszające
bim-bom-
bim-bom.
Biły miastu na alarm, na trwogę, wzywały do broni, choć
uderzanie w nie bez zezwolenia rządu było przestępstwem kara­
nym śmiercią. Tamtej nocy jednak w Paryżu funkcjonowały trzy rzą­
dy: królewski, Zgromadzenia Narodowego oraz powstańczy rząd
Komuny Paryża. O tym ostatnim nie wiedziano, jako że utworzono
go w tajemnicy tamtej właśnie nocy. To za sprawą Komuny Powstań­
czej uderzono na alarm. Zanim odezwały się dzwony, przez całą
noc po ulicach krążyła pogłoska, że nadszedł czas, że to już teraz,
tej nocy. „Uda się!" - powtarzali ludzie, nie wiedząc do końca,
1
Qa ira—
.powiedzie się, pójdzie” - pieśń z czasów Rewolucji Francuskiej (1790). Pieiwszejej słowa
dosł.
napisał śpiewakuliczny Ladré, muzykę skomponował Bécourt (przyp. tłum.).
7
I
Ça ira!
- Uda się!
dlaczego tak mówią, ale powtarzali to bezustannie:
Ça ira!
Uda się!
Ça ira!
Uda się!2
W skromnym mieszkaniu pod nume­
rem 24 na rue des Cordeliers (ulica Fran­
ciszkanów) szlochały trzy kobiety, które
przeraził dźwięk dzwonów. Od kilku mi­
nut doświadczały obezwładniającego lęku,
aż usłyszały znajome ciężkie kroki i z po­
koju obok, gdzie próbował zdrzemnąć się
choć na kilka chwil, wyłonił się niezwykły
i nietuzinkowy człowiek. Był to mężczyz­
na ogromnej postury, o tubalnym głosie
i dominującej osobowości. Jego wielka, gro­
teskowo spłaszczona twarz wyglądała jak­
by uszkodziło ją kopnięcie i cios rogiem
byka (tak w is­
tocie było -
Gabrielle Danton
uczyniły to
dwa różne
byki - a ponadto stratowało ją
stado świń). Niezdarnie
okazując czułość, po­
spieszył uspokajać ko­
biety: swoją żonę Ga­
briel le, którą prawdzi­
wie i głęboko kochał,
Lucille Desmoulins -
jedną z najpiękniej­
szych paryżanek, oraz
Louise Robert. Powiedział
im, że nie ma się czego bać,
wszystko toczy się zgodnie
z planem ułożonym na tę właś-
Georges-Jacques Danton
2 Ówzdecydowanyi ostry zwrotjest prawdopodobniehistorycznie najsławniejszymidiomemwjęzykufrancu­
skim, aleniesposóbgowiernieprzetłumaczyć. Dosłownieznaczy„będzieszło, pójdzie; powiedziesię” bliskie
jest angielskiemu
here itgoes!,
któredo pewnegostopnia, choć niecałkowicie, oddajepewność, wolę i de­
terminacjęzawartąwefrancuskimidiomie (przyp. aut.).
8
Zgłoś jeśli naruszono regulamin