Walery Pisarek - Prasa nasz chleb powszedni.pdf

(123925 KB) Pobierz
Pisarek
Prasa
-nasz chleb
powszedni
Walery
Ossolineum 1978
Alodia Kawecka-Gryczowa
Jan Trzynadlowski
Redaktor tomu:
Jan Trzynadlowski
Bronisław Kocowski
Kolegium redakcyjne:
Janina Majerowa
Leon Urbański
Redaktor Wydawnictwa:
Redaktor techniczny:
Katarzyna Święcka
Opracowanie graficzne:
AL right rewrted
© ceprriękt by Zakład Narodowy im. Owalińskich —
Wrocłau
1978
jdawnietwo
Printed in Poland
Zakład Narodowy im. Ossolińskich — Wydawnictwo. Wrocław 1978.
Nakład: 5000 egz. Objętość: ark. wyd. 13,60, ark. druk. 17,75+ 1 wkl., ark. Aq "14.
Papier offset kl. III, 80 g, 82 x 104.
Oddano do składania 12 X 1977.
Skład wykonano na urządzeniach Monophoto 600.
Podpisano do druku 10 VII 1978.
Druk ukończono w sierpniu 1978.
Wrocławska Drukarnia Naukowa. Zam. 1615/77 — M-17. Cena zł 45. —
Spis treści
Prasa i nieprasa | 5
Rodzina gazet | 17
Rodzina czasopism | 30
Prasa w naszym życiu| 44
Stan posiadania w świecie | 73
Jak do tego doszło w Polsce? | 89
Nasza współczesna | 57
Jak do tego doszło na świecie? | 125
Jak się ją robi? | 148
Jakim językiem do nas przemawia? | 164
Obraz na jej usługach | 176
Hurtownia informacji | 198
Komu służy? | 211
Kto za to płaci? | 222
Kto ją robi? | 186
Tak się kształtowała w Polsce Ludowej | 111
Granice wolności | 237
Co ją czeka? | 250
I co dalej? | 259
Niektóre ważniejsze daty w dziejach prasy
na świecie i w Polsce | 273
Spis ilustracji | 278
Wybrana literatura | 276
Prasa i nieprasa
Niektórzy mówią o niej 'czwarta władza”, ale w rzeczy-
wistości bywa tylko narzędziem władzy. Zdaniem Wiktora
że jest «duchowym zwierciadłem, w którym naród widzi
samego siebie». Jedna z tysięcy książek o niej nosi
tytuł: Jej królewska mość prasa.
Definicja encyklopedyczna brzmi na tle tych okre-
Hugo zastąpiła ludziom katechizm. Marks pisał o niej,
oczekiwanego zakończenia. Wydawca, przygotowując
każdy numerswojej prasowej publikacji, pamięta o tym,
że nazajutrz, za tydzień czy za miesiąc [a więc po
upływie takiego samego, z góry ustalonego czasu] będzie
u
larnych odstępach czasu bez z góry zamierzonego lub
dodać wzmiankę, że mówiąc o prasie, mamy na myśli
tylko te druki, które się ukazują we względnie regu-
kajają te same potrzeby społeczne ludzi, którzy je wy-
dają, i ludzi, którzy je czytają.
Do cytowanej definicji należy przede wszystkim
pod tym samym tytułem i z numeracją bieżącą” zaspo-
pod wspólnym tytułem. Zawarte w cytowanej definicji
kryteria trzeba uściślić, nie wszystkie bowiem druki
wypuszczane w świat 'co najmniej cztery razy w roku
stkim trafia do przekonania. Przecież poszczególnych
tomów jednej powieści nie nazwiemy nigdy prasą,
choćby się ukazywały co kwartał z numeracją bieżącą
się pod tym samym tytułem z numeracją bieżącą co
najmniej cztery razy w roku». Definicja nie musi się
podobać, musi być jednak precyzyjna, a ta nie wszy-
śleń sucho i nieatrakcyjnie: «ogół druków ukazujących
wystarczy
by orzec, czy coś jest periodykiem, czy nie jest
nim,
wiedzieć,
czy
się
ukazuje
regularnie
pod
biuletyny różnych instytucji. Tę grupę druków,
w której
się mieści również prasa, nazywa się wydawn
ictwami
periodycznymi albo po prostu periodykami.
Do tego,
talnik Historii Nauki i Techniki», a także
wewnętrzne
pu «Warszawskiego Informatora Kulturalnego», «K
war-
«Przekrój», «Polityka», ale także «Dziennik Ust
aw PRL»,
«Przewodnik Bibliograficzny», repertuary kin
i teatrów ty-
ustalonych odstępach czasu [periodyczność] — pozwal
ają
wyodrębnić z całości produkcji wydawniczej grupę
dru-
ków, w której się znajdują np. «Trybuna
Ludu»,
numeracja wydań, ciągłość ukazywania się w
z góry
odbiór.
Czysto formalne kryteria — wspólny tytuł, bieżąc
a
przygotowywał numer następny. Czytelnik, bio
rąc do
ręki jakikolwiek nowy numer publikacji prasow
ej, wie,
że nazajutrz, za tydzień czy za miesiąc zobacz
y numer
następny. T'o poczucie ciągłości prasy zarówno
ze strony
wydawcy, jak i ze strony czytelnika wywier
a istotny
wpływ na sposób jej tworzenia, jej zawart
ość i jej
wie, że wszystko, co tam znajdzie, został
o uznane za
albo się ją prenumeruje, albo się ją czyta w
klubach
[czasem też w gablotach]. Wydawcy zależy
na tym,
by jego prasę czytało jak najwięcej osób. Społec
zeństwo
ze swej strony uświadamia sobie tę intencję
wydawców
prasowych. Chyba każdyczytelnik, biorąc do
ręki -prasę,
w kioskach [rzadziej dziś od ulicznego sprzedawc
y],
może do niego dotrzeć. W Polsce prasę albo się
kupuje
zainteresował, który by się chciał z nim zap
oznać,
Znajomość tych danych okazuje się nieodz
owna, by
spośród ogółu periodyków wyodrębnić prasę.
Aby można było jakiś druk zaliczyć do
prasy,
musi być publicznie dostępny. To znaczy,
że teore-
tycznie każdy człowiek, który by się dany
m drukiem
wanego zakończenia. Nie potrzebujemy pytać ani o
treść
druku, ani o zasięg i sposób jego rozpowszechnian
ia.
wspólnym tytułem, z bieżącą numeracją i
bez zaplano-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin