Czarnoksieznik z Volkyanu A5.pdf
(
1871 KB
)
Pobierz
Tanith Lee
Czarnoksiężnik z Volkyanu
Przełożyła: Danuta Górska
Tytuł oryginału: Volkhavaar
Wydanie oryginalne 1977
Wydanie polskie 1991
Kernik Volk, czarnoksiężnik sprzymierzony z bogiem zła, sięga
po władzę nad światem, który rządzi się prawami magii. Do walki
z czarnoksiężnikiem staje niewolnica Shaina uzbrojona w moc
przenoszenia się duchem, daną jej przez czarownicę Barbayat.
Następuje starcie w odwiecznej wojnie między siłami Dobra i Zła.
Spis treści:
Część 1. Niewolnica i jej serce.......................................................................................................................................4
Część 2. Czarnoksiężnik i jego moc.............................................................................................................................50
Część 3. Dusza i jej lot................................................................................................................................................115
Część 4. Miasto i jego bogowie..................................................................................................................................176
-2-
Miłość kołem się toczy,
a koło nie ma końca.
(przysłowie ludowe)
-3-
Część 1. Niewolnica i jej serce.
1.
Słońce w złotym rydwanie zbliżało się do ostatnich łąk nieba.
Wkrótce sześć gniadych koni parsknie z nozdrzy różowym
płomieniem i pogalopuje za horyzont. Później nadejdzie
zmierzchu niczym wdowa w żałobie, i zarzuci czarny welon na
niebo i ziemię, ale na długo przedtem niewolnica Shaina
sprowadzi stado kóz w dolinę.
Wiosną Shaina zabierała kozy na górskie pastwisko tylko w
niektóre dni. Zazwyczaj robił to Młody Ash, syn jej właściciela,
ale Młody Ash upijał się co czwarty lub piąty wieczór; tak więc w
te ranki, kiedy leżał okryty niedźwiedzią skórą jęcząc i wzywając
wszystkie domowe demony, żeby się nad nim użaliły, żona
Starego Asha wzywała niewolnicę i wyprawiała ją ze stadem.
Ale Shaina nigdy się nie skarżyła. Jej właściciele nie lubili,
kiedy siedziała bezczynnie na pastwisku, i kazali jej zabierać ze
sobą pranie i cerowanie, musiała więc dźwigać na plecach ciężki
kosz tam i z powrotem. Nie mogła spuścić stada z oka na chwilę,
jako że wszystkie kozy były na swój kozi sposób trochę szalone i
zawsze gotowe to udowodnić. A jednak dobrze jej było na tej
górskiej łące, usianej drobnymi, wiosennymi kwiatami,
rozbrzmiewającej srebrzystym szmerem rozgadanych strumieni
wezbranych odwilżą. Otaczające łąkę szczyty wydawały się
bardzo bliskie. Każdy miał swój własny kształt i kolor, a przecież
wciąż się zmieniały pod zmiennym niebem; raz były ostre i
wyraźne w jasnym słońcu, kiedy indziej rozmyte przez mgłę, to
znów przypominały zastygłe chmury. W wiosce każdy szczyt
nosił własne miano - Wielki Elf, Zimna Turnia, Czarny Wierch.
-4-
Niektóre były przyjazne, inne przeklęte. W każdym razie o
wiele przyjemniej pracowało się w ich otoczeniu, niż razem z
żoną Starego Asha tkwiło w ciasnej, zakopconej izbie pomiędzy
garnkami, gdzie jedynym urozmaiceniem był pies szczekający na
podwórzu lub dzieci rzucające kamieniami. Zwykle po dniu
spędzonym w górach Shaina wracała do wioski odświeżona i
niemal zadowolona z życia.
Lecz tego wieczoru, kiedy schodziła stromą kamienistą ścieżką
wdychając rzeźwy wiatr, z koszykiem na plecach, otoczona przez
drepczące stado, czuła, że narasta w niej dziwny, nieuchwytny
smutek.
Owa melancholia była jej dobrze znana. Przez ostatnie dziesięć
miesięcy odchodziła i wracała, za każdym razem coraz bliższa,
coraz słodsza i bardziej gorzka w jej sercu. Shaina nie umiała jej
nazwać.
Nie był to posępny, gryzący żal za utraconą wolnością; do niego
przywykła. Młoda, silna i dumna, wprędce znalazła w sobie dość
odwagi i zdecydowania, żeby powiedzieć: Nie zawsze będę
niewolnicą; a jeśli już mam żyć w niewoli, będę nosić głowę
wyżej niż córka księcia w Arkev.
Okrutni ciemnoskórzy ludzie porwali ją z domu, kiedy miała
zaledwie sześć lat. Niewiele zapamiętała z tej szaleńczej
przeprawy, tylko ogień i dym, które zostały z tyłu, i przerażenie,
które czyhało na przedzie. Wielkie, rozkołysane morze zaniosło
okręty do skalistego brzegu. Bosa, w łańcuchach, zapłakana, z
pokrwawionymi stopami przybyła Shaina do Korkeem, do kraju,
gdzie miała dorastać. Tutaj zapomniała o swojej ojczyźnie,
pamiętała tylko cień przeszłości, powracający niekiedy w głosach
jej przodków, jej rasy, a niekiedy w snach. W jej ojczyźnie było
ciepło, a w tym kraju zimno, ale ten zimny kraj stał się jej krajem i
przestrzegała jego zwyczajów, ponieważ nie znała innych.
Z przeszłości zachowała tylko swoją dumę, jedyne dziedzictwo,
-5-
Plik z chomika:
entlik
Inne pliki z tego folderu:
CzV A5.7z
(1928 KB)
Czarnoksieznik z Volkyanu A5.pdf
(1871 KB)
Czarnoksieznik z Volkyanu A5.doc
(1454 KB)
Inne foldery tego chomika:
La Brooy Melanie
La Fontaine Jean
La Mure Pierre
Lach Ewa
Lackey Mercedes
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin