Herbert Zbigniew - Mistrz z Delft i inne utwory odnalezione (2021).pdf

(1275 KB) Pobierz
ZBIGNIEW
HERBERT
MISTRZ Z DELFT
I INNE UTWORY ODNALEZIONE
Projekt okładki: Artur Wandzel
ISBN 978-83-8259-197-2 (mobi)
ISBN 978-83-8259-198-9 (epub)
ISBN 978-83-8259-199-6 (pdf)
Biblioteka Narodowa
al. Niepodległości 213
02-086 Warszawa
www.bn.org.pl
Sfinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
w ramach programu wieloletniego Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Priorytet 4.
I.
S Z K IC E
Hamlet na granicy milczenia
REKONSTRUKCJA PRZESTRZENI I CZASU
Mogę długo z twarzą w dłoniach powtarzać Elsinor, Elsinor, Elsinor, ale
z głębi mojej wyobraźni nie wysuwa się na powierzchnię zamkniętych
oczu żaden obraz. Nie mogę także przystać na to, co oferuje mi fantazja
innych, i nawet prawdziwa fotografia zamku Kronborg zderza się z moją
irracjonalną pewnością, że to nie mogło się stać tam właśnie. Oprowadza-
jący po tym zamku wskazuje na marmurową urnę zwaną grobem Hamleta
i z solenną ironią mówi: „Oto jedyne miejsce na świecie, co do którego
jesteśmy pewni, że nie spoczywają w nim szczątki księcia duńskiego”.
Jeśli można zobaczyć przepaść, to widzę właśnie przepaść: urwisko
z ryczącym w dole morzem, miejsca, po których wodził Duch Hamleta.
Dalej trochę mgły i kamieni, obłoków i czerni. Wyraźnie czuję na twa-
rzy wiatr północno-zachodni, ten wiatr natchnionego szaleństwa. Obłoki,
morze i wiatr, kruche ramy, w których zamyka się świat pełen niedopo-
wiedzianej widzialności.
Niemożność lokalizacji tragedii stanowiła w historii moich doznań waż-
ny punkt. Zrozumiałem, że Elsinor znaczy wszędzie, że jest to bezimienna
przestrzeń, plaski stół, na który los rzuca kości.
Drugi abstrakcyjny bohater tragedii – czas – jest już najbardziej
uchwytny i wyczuwalny. W tragedii antycznej jest on czynnikiem zale-
dwie obiektywnym i jak gdyby niezależnym od autora. Bohaterowie po
regularnych stopniach wierszy idą ku swoim szczytom na krawędź swo-
ich przeznaczeń. Oko poety i widza postrzega sprawy niedające się ująć
w żadne kategorie historyczne. Orestes wiecznie podnosi swój miecz
niewinnego zbrodniarza, Antygona w każdej chwili zaciska twarde wargi
BIBLIOTEKA NARODOWA
2
Mist rz z Delf t i in ne u t wory odnal ez ion e
(nie! nie!), bez końca cierpi Prometeusz. W tragicznym Tartarze dzieje
bohaterów otrzymują łaskę czy klątwę absolutnego trwania.
Na kogoś, kto by chciał stosować tę samą skalę do tragedii nowożytnej,
czekają już na samym wstępie problemy komentatorów i ich nieporozu-
mienia. Jeśli nie zrozumie się zjawisk subiektywizacji czasu, jeśli nie zdo-
ła się odczytać jego zmiennego nurtu, popełni się błąd tych wszystkich,
którzy ratując regularność budowy dzieła, przekręcają jego sens i prawdę
wewnętrzną postaci.
Jak płynie czas w
Hamlecie
w tych dwudziestu scenach podzielonych
sztucznie na akty? Ile godzin, dni, tygodni zawiera się w czarnej ramie
dwu nocy – nocy na murach i nocy nad ciałem księcia? Kto badał i kto
próbował odczytać zmienny puls tragedii? Podział na akty z grubsza od-
daje zmiany tempa: akty I, III i V zawierają skondensowany ładunek czasu,
podzielone są aktami wytchnienia, zwłaszcza rozlewnym czwartym, napi-
sanym jakby po to, aby przygotować finał tragedii, gdzie szybkie sekundy
krzesze szpada nacierającego księcia.
Ile razy pojawia się na scenie jego postać, doznajemy przenikliwego
uczucia zagęszczenia czasu. Nie tylko dlatego, że jest on naczelną postacią
tragedii, ani nie przez świadomość, że to on dokona czynu. Hamlet przy-
spiesza czas samym swoim istnieniem, męką pamięci, wysiłkiem rozmy-
ślań. Dąży ku rozwiązaniu nie tylko czynem i słowem, ale także upartym
milczeniem, gorączkową egzystencją. Wobec tej bezpośrednio odczutej
prawdy upada kulawa teoria wahań i hamletyzowanie tych, którzy urze-
czeni czasem zegarmistrzów zapomnieli o jego starej mierze i skurczu
ludzkiego serca.
Nad sceną wisi parne powietrze przyspieszające bujną wegetację istnień,
namiętności i losów. W ciągu paru godzin można spełnić całe życie: w jed-
nej scenie jest dość miejsca na wiele umierań. Ta intensywność teatralnego
życia tłumi pytanie o przeszłość bohaterów.
A jednak nie mogę wstrzymać się od myśli o tym, kim był Hamlet przed-
tem, poza kamiennym pierścieniem Elsinoru, wtedy kiedy był po prostu
studentem wittenberskiego uniwersytetu. Wiem, że to nietakt, usprawie-
dliwiony tylko tak jak ciekawość zakochanych, którzy chcieliby słyszeć
o każdym dniu przeszłości, o każdej chwili rozłąki. Gdybyż komentatorzy,
BIBLIOTEKA NARODOWA
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin