Saga 12.pdf
(
1322 KB
)
Pobierz
MARGIT SANDEMO
GORĄCZKA
SAGA O LUDZIACH LODU
Tom XII
ROZDZIAŁ I
Wiosna wybuchła gwałtownie i to
ostatecznie postawiło Villemo na nogi.
Ocknęła się nareszcie z tego duchowego
odrętwienia, w którym trwała od powrotu
do domu. Żal, że musiała wyrzec się
Dominika, pozbawił jej organizm wszelkiej
odporności i nie mogła wyzdrowieć. Jedno
zaziębienie następowało po drugim,
przyplątało się zapalenie ucha, wciąż
cierpiała na jakieś katary i bóle mięśni.
Gabriella i Kaleb nie mieli chwili spokoju.
Ich radosna, niesforna córka leżała blada i
cicha, jakby wpatrzona w coś dalekiego,
nieznanego. Uśmiechała się do nich i
dziękowała za opiekę, dręczyły ją ciężkie
wyrzuty sumienia, że wciąż im przyczynia
takich strasznych zmartwień. Była jednak
tak osłabiona, że dostawała zawrotu głowy,
gdy tylko próbowała usiąść.
I oto któregoś dnia spostrzegła, że poranne
niebo mieni się złocistą, czerwonawą
poświatą, a ponad wsią unoszą się
srebrzystoszare dymy. Zaciekawiona
Villemo, zanim zdążyła się zastanowić, czy
utrzyma się na nogach, wstała i podeszła do
okna. Kurczowo zaciskała ręce na futrynie,
bo kolana się pod nią uginały, lecz stała
mimo wszystko.
Na zewnątrz widok był wspaniały.
Wszędzie płonęły ognie, pojedyncze małe
stosy lub długie szeregi.
Mocny, ostry, niezwykle przyjemny zapach
wiosny unosił się nad całą parafią
Grastensholm. Villemo popadła w zadumę.
Płonie otwarty ogień, myślała. Pożar
ogarnia już jednak więcej, niż można
zobaczyć. Pod stosami ognisk, głęboko w
ziemi, tli się i żarzy z tajemniczą siłą,
sprawia, że ciepło przenika w dół, do
głębszych warstw. Ten stłumiony,
niewidzialny pożar jest jak... jak moja
miłość. Nie można jej zdławić, trawi mnie
powoli, tli się gorącym żarem, nic nie zdoła
jej pokonać. Jest strasznie bolesna, ale
zarazem rozkoszna i nie chcę się jej wyrzec.
Oświetlona blaskiem ognia, trzymająca się
kurczowo ramy okiennej Villemo budziła
się nareszcie do życia.
- Kocham cię, Dominiku - powiedziała
głośno, a ognista poświata odbijała się w jej
oczach, sprawiając, że płonęły niczym u
dzikiego zwierzęcia. - Kocham cię, pragnę
cię mieć i będę cię miała! Nikt ani nic nie
zdoła nas rozdzielić, Dominiku! Teraz
wiem, po co żyję!
Słabe dłonie nie były w stanie dłużej
zaciskać się na ramie i Villemo powoli
osunęła się na ziemię. Tęsknota za życiem
okazała się jednak tak wielka, że znalazła
siły, by doczołgać się do łóżka i ułożyć w
pościeli. Leżała wyczerpana, lecz
szczęśliwa. Nareszcie wiedziała, że ma cel. I
od tej chwili pragnienie, by odzyskać
Dominika, trwało w jej ciele niby gorączka.
Wiosna i lato 1675 roku minęły w parafii
Grastensholm bez wstrząsów. Villemo po
wszystkich zmartwieniach, jakich
przysporzyła swoim najbliższym w
Plik z chomika:
narwana_mysza
Inne pliki z tego folderu:
Sandemo Margit - Saga o Ludziach Lodu 1-47(1).rar
(52187 KB)
Saga 15.pdf
(1278 KB)
Saga 43.pdf
(1416 KB)
Saga 33.pdf
(1349 KB)
Saga 18.pdf
(1304 KB)
Inne foldery tego chomika:
Camilla Lackberg - Saga o Fjällbace
Jane Austen
John Marsden - Jutro
Mead Richelle - Georgina Kincaid
Roberts Nora - Rodzina Stanislaski
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin