02 Krucjata przeciw maszynom.pdf

(2670 KB) Pobierz
BRIAN HERBERT
KEVIN J. ANDERSON
KRUCJATA PRZECIW MASZYNOM
TOM II cyklu LEGENDY DIUNY
PRZEŁOŻYŁ ANDRZEJ JANKOWSKI
PROLOG
Wśród historyków nie ma zgody co do przekazów, jakie niosą pozostałości dawnych dziejów. Im
bardziej zagłębiamy się w przeszłość — w te pradawne, pełne zamętu czasy! — Tym bardziej płynne
stają się fakty i tym bardziej sprzeczne opowieści. W oceanie czasu i zawodnej ludzkiej pamięci prawdzi-
wi bohaterzy przemieniają się w archetypy, a bitwy zyskują znaczenie większe, niż rzeczywiście miały.
Trudno pogodzić ze sobą legendy i prawdę.
Jako pierwszy oficjalny historyk dżihadu muszę sporządzić ten opis najlepiej, jak potrafię, opierając
się na tradycji ustnej i fragmentarycznych dokumentach, które przetrwały sto wieków. Co jest dokład-
niejsze: starannie udokumentowana historia, jaką piszę, czy zbiór mitów i opowieści ludowych?
Ja, Noam Starszy, muszę pisać uczciwie, nawet jeśli ściągnie to na mnie gniew przełożonych.
Przeczytajcie tę historię uważnie, zaczynam ją bowiem od przytoczenia
Manifestu sprzeciwu
Rendika
Tolu–Fara, dokumentu, który został skonfiskowany przez Dżipol.
A oto on:
„Jesteśmy znużeni walką... Śmiertelnie znużeni! Ta krucjata przeciw myślącym maszynom
pochłonęła już miliardy istnień. Ofiary to nie tylko umundurowani żołnierze dżihadu i najemnicy, ale
również niewinni koloniści i ludzie zniewoleni na Zsynchronizowanych Światach. Nikt nie zadaje sobie
trudu zliczenia zniszczonych maszyn.
Przez ponad dziesięć stuleci Omnius, komputerowy wszechumysł, panował na wielu planetach, ale
dwadzieścia cztery lata temu mord popełniony na niewinnym dziecku kapłanki Sereny Butler stał się za-
rzewiem powszechnej rebelii ludzi. Serena Butler wykorzystała swą tragedię do wzbudzenia zapału do
walki w Lidze Szlachetnych, czego następstwem był zmasowany atak jądrowy Armady Ligi na Ziemię i
zniszczenie tej planety.
Owszem, był to cios dla Omniusa, ale w jego wyniku zginęli ostatni żyjący tam ludzie, a kolebka
ludzkości stała się radioaktywnym pogorzeliskiem i przez wiele stuleci nie będzie się nadawała do zam-
ieszkania. Jakiż to potworny koszt! A przy tym zwycięstwo owo nie oznaczało końca wojny, lecz dopiero
początek długiej walki.
Święta wojna Sereny z myślącymi maszynami trwa już od ponad dwudziestu lat. Na nasze uderzenia
na Zsynchronizowane Światy roboty odpowiadają wypadami przeciw koloniom Ligi. Za każdym razem.
Kapłanka Serena wygląda na pobożną kobietę i chciałbym wierzyć w jej czystość i świętość. Wiele
lat poświęciła studiowaniu zachowanych pism i doktryn starożytnych filozofów. Nikt inny nie spędził tyle
czasu na rozmowach z Kwyną, kogitor mieszkającą w Mieście Introspekcji. Żarliwe uczucia Sereny są
oczywiste, a jej poglądom nie można niczego zarzucić, ale czy zdaje sobie ona sprawę ze wszystkiego, co
się robi w jej imieniu?
Serena Butler jest przywódczynią tylko symboliczną, tak naprawdę zaś za sznurki pociąga Iblis
Ginjo, jej polityczny pełnomocnik. Tytułuje się on «Wielkim Patriarchą Dżihadu» i przewodzi Radzie Dżi-
hadu, organowi władzy, który ma nadzwyczajne uprawnienia i którego rządy wyjęte są spod kontroli Par-
lamentu Ligi. A my na to pozwalamy!
Widziałem, jak Wielki Patriarcha — były nadzorca niewolników na Ziemi — wykorzystuje swe
charyzmatyczne zdolności oratorskie, by przekuć tragedię Sereny w broń. Czy wszyscy są ślepi i nie
dostrzegają, że buduje on własną polityczną potęgę? Czyż nie dlatego pojął za żonę Camie Boro, której
rodowód sięga tysiąca lat wstecz — do ostatniego, słabego władcy Starego Imperium? Nikt nie poślubia
jedynej żyjącej potomkini ostatniego Imperatora wyłącznie z miłości!
Dla tropienia zdrajców i sabotażystów Iblis Ginjo ustanowił swoją Policję Dżihadu, zwaną w
skrócie Dżipolem. Pomyślcie o tych tysiącach ludzi aresztowanych w ostatnich latach — czyż oni wszyscy
mogą być zdrajcami na usługach maszyn, jak twierdzi Dżipol? Czy to czysty przypadek, że tak wielu z
nich jest politycznymi wrogami Wielkiego Patriarchy?
Nie krytykuję dowódców wojskowych, dzielnych żołnierzy ani nawet najemników, gdyż prowadzą
oni dżihad najlepiej, jak potrafią. Mieszkańcy wszystkich wolnych planet wyruszyli, by niszczyć wysunięte
placówki maszyn i zapobiegać grabieżom robotów. Ale czy możemy mieć nadzieję, że kiedykolwiek
zdołamy zwyciężyć? Maszyny zawsze mogą zbudować następnych wojowników... I cały czas wracają.
Jesteśmy wyczerpani tą niekończącą się wojną, jaką mamy nadzieję na pokój? Czy istnieje w ogóle
możliwość zawarcia ugody z Omniusem? Myślące maszyny nigdy się nie nużą.
I nigdy nie zapominają”.
177 PG
(PRZED GILDIĄ)
DWUDZIESTY PIĄTY ROK DŻIHADU
Zgłoś jeśli naruszono regulamin