Jones Dan - Templariusze.pdf

(9398 KB) Pobierz
Dla Georginy
Od autora
Opowieść o templariuszach wymaga podróży przez wiele epok i krain, wśród wielu
kultur. Niektóre są dobrze znane zachodniemu czytelnikowi, inne słabiej.
Konwencje w  zakresie nazw własnych różnią się zależnie od tego, czy mamy do
czynienia z  angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim, włoskim, łaciną,
greką, arabskim, tureckim lub dowolnym innym językiem z  czasów, o  których
traktuje niniejsza książka. Ponadto teksty źródłowe są często niespójne, jeśli chodzi
o sposób zapisu.
Transkrypcja i  transliteracja arabskich i  tureckich nazw stanowią ogromne
wyzwanie. Po angielsku nie ma ściśle ustalonych reguł ani jednoznacznie
przyjętych sposobów zapisu – dotyczy to nawet imienia Mahometa, a  co dopiero
innych, mniej sławnych postaci. Podczas pracy musiałem więc dokonywać
wyborów, nierzadko arbitralnych.
Na przykład Al-Malik an-Nasir Salah ad-Dunja wa-ad-Din Abu al-Muzaffar
Jusuf ibn Ajjub ibn Szazi al-Kurdi, wielki kurdyjski sułtan Egiptu i Syrii, postrach
templariuszy, znany jest większości anglojęzycznych czytelników jako „Saladin” –
Saladyn. Ów uproszczony przydomek nadali mu krzyżowcy. Czasem w  imię
wrażliwości kulturowej używa się wersji „Salah ad-Din”, gdybym się jednak na to
zdecydował, nie byłoby jasne, o  kogo chodzi. Dlatego w  książce nazywam go
Saladynem. Jego mniej sławnego brata i  następcę zdecydowałem się jednak
określać mianem Al-Adila, a nie Safadina, kierując się konwencją wykorzystywaną
przez współczesnych uczonych, a nie średniowiecznych kronikarzy.
Nie w  każdym wypadku decyzje były proste. Jak zapisać nazwę dynastii
założonej przez turecki lud ze stepów, który w 1055 roku najechał Bagdad i kilka
dziesięcioleci później, u zarania wojen krzyżowych, władał większością terytoriów
Ziemi Świętej? Możemy posłużyć się arabską transliteracją na angielski i uzyskać
„Saljuq” („Saldżuk”) albo przerobić turecki na „Selcük” („Selçuk”). Po angielsku
spotyka się też wersje „Seljuk” i  „Seljuq”. Odwołałem się do
The New
Encyclopedia of Islam
(„Seljuq”). Ponadto szukałem pomocy u profesora Paula M.
Cobba. Jak zwykle służył mi rozsądną radą; jestem mu za to ogromnie wdzięczny.
Wszelkie wypaczenia w książce są tylko i wyłącznie moją winą.
Inne decyzje: postanowiłem nie używać kresek i  kropek wykorzystywanych
niekiedy do transliteracji alfabetu arabskiego na łaciński. W  tekstach, które nie
powstają na użytek ściśle naukowy, są one mało pomocne i  raczej rozpraszają
czytelników. Konsekwentnie tłumaczyłem imiona postaci na podstawową angielską
formę – dlatego właśnie James of Molay [po polsku Jakub de Molay – przyp.
tłum.], a nie Jacques de Molay, jak w większości współczesnych anglojęzycznych
prac dotyczących tego okresu historycznego.
Wielokrotnie unowocześniałem albo przynajmniej uwspółcześniałem nazwy
geograficzne. Stąd w rozdziale pierwszym Jaffa [po polsku „Jafa” – przyp. tłum.]
zamiast Joppy. Zamiast archaicznej nazwy Babilon, którą posługiwali się
krzyżowcy, piszę o Kairze. Zarazem w wielu wypadkach wersja uwspółcześniona
by nie pasowała. Dlatego Konstantynopol, a nie Stambuł.
Jeśli chodzi o placówki krzyżowców w Ziemi Świętej, nierzadko istnieją aż trzy
warianty nazwy, czasem więcej. Mężowie, którzy budowali wielką fortecę
templariuszy na południe od Akki, zwali ją Castel Pèlerin. Dziś uczeni posługują
się nazwą Atlit. Postanowiłem uwspółcześnić francuski wariant i  pisać Château
Pèlerin; Atlit umieściłem w  nawiasie przy pierwszym pojawieniu się tej nazwy,
później posługuję się owym wariantem jedynie sporadycznie.
Nie ma tu, jak widać, spójnego systemu. Mogę jedynie stwierdzić, że
wybierałem warianty, które ułatwiają lekturę, nawet kosztem konsekwencji.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin