maŁY KSIĄŻĘ.odt

(65 KB) Pobierz

 

Pyt: Czy jest jakiś sposób, żebyśmy mogli naprawdę zrozumieć, że 'nie ma problemów'?

 

Jeśli ktoś jest zachwycony myślą o 'rozwiązywaniu problemów' nie ma wiele, co mogłoby być zrobione. Ale jeśli jesteście pogrążeni w problemie, który wywołuje   w  was takie napięcie i taki ból, że zdecydowaliście się umrzeć, ażeby sobie z nim poradzić, wtenczas możecie od tego się odciąć. Jeśli jest tylko kłopotliwy, to nadal będziecie kłopotani. Jeśłi chcecię technikę, najlepsza, jaką mogą polecić, to zwracać uwagę na to co się rzeczywiście dzieje w waszym umyśle. A jeśli po uczciwym przegladzie waszych myśli przez dwa tygodnie nadal będziecie chcieli międlić te same mało istotne myśli, to nie mamy nic do powiedzenia. Ale jeśli będziecie uczciwie przeglądali z głęboką uwagą wzorce waszych własnych myśli, zobaczycie jak ranicie innych, jak wysyłacie jadowite myśli do innych niszcząc ich szczęście i życząc im źle. Jeśłi jesteście uczciwi sami ze sobą i niezbyt święci, będziecie widzieli trendy ludzkich myśli. Ludzkie myśli są podzielne. Widzą innych jako atak na siebie i stąd muszą się bronić i bronią się takimi metodami jakimi potrafią. Tak długo jak wierzycie, że jesteście atakowani, będziecie nadal się bronili do końca czasu. Co wydajecie na świat, który zwiecie waszym domem? Jeśli będziecie patrzyli w siebie przez dwa tygodnie i odkryjecie, że wasze jedyne myśli są pełne miłości, to wtedy nie mamy nic do powiedzenia- jesteście świadomie w rękach waszego Wewnętrznego Nauczyciela i jesteście na swojej drodze do Wolności.

 

 

Bartholomew

 

 

 

 

Kilka  dni  temu  miałem  długi  i  fajny  sen  .  I  tyle  w  zasadzie  z  niego  pamiętam  ,

a  mianowicie  to , że  był  długi  i  fajny  .  Z  małym  wszakże  wyjątkiem  ,  który  akurat

zapamiętałem .  Otóż  widziałem  scenę  ,  a  na  niej  niewyraźną  męską  lub  żeńską

postać  ,  która  zaczęła  śpiewać  znaną  większości  z  was  piosenkę  Kasi  Sobczyk .

„ Mały  książę ''  był odmiennie  do  oryginału  zaaranżowany  ,  a  jednak  zaczął  brzmieć

bardzo  interesująco .  Usłyszałem  jedynie  jej  początek  ,  gdy  nieco  rozczarowany  obudziłem  się . Przymknąłem  jeszcze  oczy  w  nadziei  kontynuacji  , ale  w  chwilę  potem  musiałem  zadowolić  się  jedynie  poranną  kawą ,  bo  sen  prysł .

W  ciągu  dnia  próbowałem  analizować  i  zrozumieć  znaczenie  snu  ,  gdy  nagle  między

wiersze  zaczęło  mi  się  wplatać  słowo ….  Lucyfer . Wtedy  zrozumiałem  kogo  piosenka  ma  dotyczyć .

 

                                      -  Czego  on  ode  mnie  chce ?  -  pomyślałem

                                      - Może  znudziło  mu  się  siedzenie  w  piekle  i  przed

                                         wprowadzeniem

                                         kowidowych  paszportów  chce  się  stamtąd  na  wiosenne

                                         powietrze  wydostać ? Nie  jest  chyba  na  tyle  naiwny  ,  by  się

                                        szczepić (?).

 

 

 

Myślę  ,  że  mam  dość  życzliwe  serce  ,  dlatego  postanowiłem  jakoś  biedakowi  pomóc . Jaki  jest  to  jest  ,  ale  to  w  końcu  rodzina . Tylko  jak  mam  go  w  tym  tłumie  odnaleźć ? Różnego  rodzaju  piekieł  i  piekiełek  mamy  tu  nieskończoną  ilość  .

Przecież  na  słupach  i  po  klatkach  schodowych  nie  rozwieszę  ogłoszeń  z  napisem

„ Poszukuję  Lucyfera ''  albo  „  Zaginął  Lucyfer . Uczciwy  znalazca  proszony  jest 

o  pilny  kontakt   telefoniczny .  Nagroda  za  wskazanie  miejsca  pobytu '' .  Po  takim

ogłoszeniu  zamiast  znalazcy  miałbym  na  karku  ambulans  z  czubkowni  ,  a  tam  jakoś  mi  się  nie  śpieszy .  Już  to  kilkakrotnie  przerabiałem .

A  może  ktoś  z  was  wie , gdzie  Lucyfer  się  zapodział (?) .  Jakby  co ,  to  dajcie  znać  na  priv.

 

Tak .  Dzisiaj  porozważamy  sobie  nieco  o  „ Gwieździe  Porannej  '' , „ Jutrzence ''  i  tu  od  razu  zaznaczam , że  to  co  napiszę  nie  musi  do  końca  pokrywać  się  z   prawdą .  To  tylko  rozważania , przypuszczenia , domysły ,  dociekania  prawdy .

Przez  dwie  dekady  swojego  tu  obecnego  życia  byłem  zagorzałym  katolikiem  i  jako  jeszcze  kilkuletnie  dziecko  znałem  katechizm  na  pamięć .

 

„ Kto  w  niedzielę  kościół  opuszcza ,  tego  pan  Jezus  do  nieba  nie  wpuszcza '' .

 

Tak  mawiał  niezwykle  wymagający  ksiądz  na  lekcjach  religii . Pamiętam  ,  że  mieszkałem  jeszcze na  wsi  ,  gdy  w  niedzielne  przedpołudnie  miałem  do  wyboru  w  telewizji  film  „  Skarb  w  Srebrnym  Jeziorze ''  lub  mszę  świętą .  Po  głębokiej  rozterce  wybrałem  to  drugie  mimo  ,  że  na dworze  szalała  zadymka  śnieżna .  Miałem  wtedy  siedem  lat  oraz  trzy  i  pół  kilometra  drogi  do  świątyni  .  Po  drodze  spotkałem  sąsiadkę  i  wspólnie  jakoś  doczłapaliśmy  się  wymarznięci  do  kościoła . Z  powrotem  wracaliśmy  już  saniami  powożonymi  przez  kolejnego  sąsiada .

Słowa  księdza  katechety  były  dla  mnie  wyrocznią  ale  słowo  Lucyfer  ,  którym  duchowny  na  lewo  i  prawo  z  wściekłym  namaszczeniem  szastał  jakoś  nie  wywoływało  we  mnie  paniki .  Budziło  raczej  dziecięce  zaciekawienie . Postrzegałem  Lucyfera  jako  postać  bardziej  tajemniczą  niż  złą  i  okrutną .  Nie  czułem  przed  Nim  lęku  czy odrazy i  tak  mi  po  dziś  dzień  pozostało . Ćwierć  wieku  później  ,  w  1991  lub  1992  roku  Sylwia  ( tłumaczka  Mistrzyni  Lotus ) powiedziała  ,  że  Lucyfer  był  pięknym  i  potężnym  aniołem  ,  który  z  własnej  i  niczym  nieprzymuszonej  woli  podjął  się  trudnej  i  niezwykle  odpowiedzialnej  ziemskiej  misji .  Był  więc  to  z  Jego  strony  akt  pełnego  oddania  ,  poświęcenia , pokory  i   posłuszeństwa w  służbie  Ojcu  Absolutowi .

Sylwia  była  bardzo  wysoko  uduchowioną  osobą  i  doskonale  wiedziała  co  mówi  .

Nie  rozwijała  jednak  tematu  Lucyfera .  Było  to  chyba  dla  nas  słuchaczy  zbyt

wczesne , a  ja  byłem  wtedy  zieleńszy  niż  wiosenna  trawa . 

W  nieco  późniejszym  czasie ,  po  odjeździe  Mistrzyni , Sylwia  stała  się  dla  mnie  jakby  …....” cyrenejczykiem '' . Po  matczynemu  nieco  mnie  skarciła , jednak  jej  słowa  pozwoliły  mi  wskoczyć  na  właściwy  jak  się  później  okazało  tor . To  prawdziwie  kochana  kobieta .

W  sferach  światła ,  gdzie  przebywał  Lucyfer  wibracje  arogancji  czy  buntu  przeciwko

Ojcu  nie  mają  racji  bytu ,  bo  nie  wytrzymałyby  tak  wysokich  częstotliwości  tam

panujących . One  tam  po  prostu  nie  istnieją .  Jak  więc  Lucyfer   mógł  po  nie  sięgnąć

 

 

i  pod  ich  wpływem  dokonać  przewrotu ?  Pomyśleliście kiedyś  o  tym ?

Myślę  ,  że  był  kimś  w  rodzaju  Anioła  Stróża  dla  planety i  dbał  o  jej  równowagę .

Ojciec -  Dziecko  -  Matka .  To  Boska  Trójca  przyporządkowana  pojęciu

Duch  -  Dusza  -  Prawo .

Jeśli  jest  Prawo  ,  to  musi  też  być  Sprawiedliwość .  Trzecia  część  członu  jest  więc rodzaju  żeńskiego .  Stąd  pojęcie  Jutrzenki  ,  a  więc  słowa  rodzaju  żeńskiego . To  też  noc  i  lekka  materia . Odcięcie  skrzydła  Lucyfera  oznacza  w  moim  pojęciu  utratę  równowagi .

Oznacza  też  odcięcie  ramienia  Sprawiedliwości .  Nie  ma  sprawiedliwości  więc  jest

niesprawiedliwość  i  co  do  tego  nie  muszę  chyba  nikogo  przekonywać  (?) .

Jest  coś  jeszcze  co  mnie  tu  zastanawia ,  a  właściwie  utwierdza w  pewności .

Tego  jednak  napisać  wam  nie  mogę .  Sorry ….może  kiedyś (?) ….

Czy  więc  Lucyfer   zbuntował  się  przeciwko  bogu  i  został  strącony ?

Myślę …. ,  że  tak   tylko  …..jak  się  ten  „bóg''  nazywał  ?

Czy  był  to  Ojciec  Absolut  ( Jam  Jest )?  Jedyny  prawowity  Stwórca  i  Władca

Wszechświata  Wolnej  Woli ?

A  czy  wy  będąc  matkami  i  ojcami  zrzucilibyście  swoje  ukochane  dziecko 

w  piekielną  odchłań  bez  względu  na  to  jak  niesfornym  mogłoby  być ?

Tymbardziej  ,  że  Lucyfer  niesfornym  nie  był (?) .

Czy  dopuszczacie  taką  możliwość  ,  że  został  On  strącony  przez  obcego  „ boga '' w  choćby....powietrznej  walce  w  obronie  planety ? Czy  może  stąd  się  wzięło  pojęcie  „ upadły  anioł '' ?

Zakładam  ,  że  o  wojnach  „ bogów '' na  tej  planecie  słyszał  każdy  z  was .

Czy  Lucyfer  mógł  być  strącony  i  wzięty  do  niewoli  przez  choćby  znanego  z  sitchinowskich  opowiadań  psychopatycznego , zajadłego ,  bezwzględnego , sumeryjskiego  „boga ''  Ninurtę ,  który  podobno  odpowiada  za  masakrę  w  Sodomie  i  Gomorze ?

Czy  może  będąc  w  niewoli  Lucyfer  został  namówiony  do  przejścia  na  ciemną  stronę  mocy ? Takie  przypadki  też  się  zdarzały  i  zdarzają  .  Sam  kiedyś  przeglądałem  blog  ,  którego  autorka twierdziła  ,  że  jako  dziecko  została  porwana  przez  annunakich 

( podobnie  jak  moja  żona ) ,  by  potem  podpisać  z  nimi  cyrograf . Jeśli  jej  się  u  nich  spodobało ,  to  jej  wybór . Ja  na  taki  układ  z  własnej  woli  na pewno  bym  nie  poszedł . Gdyby  Lucyfer  uległ  namowom  demonicznych  istot ( gadów) ,  to  dzisiaj  nie  stałby  w  opozycji  wobec  choćby  kościoła  katolickiego  ,  który  jest  organizacją  demoniczną

i  do  swych  ciemnych  celów  wykorzystuje  Jego  wizerunek .

Podobnie  jak  wykorzystuje  wizerunek  Jezusa  tylko  w  odmienny  sposób . W  innym

kontekście . Lucyfer  musi  być  Kimś  bardzo  dla  nich  niewygodnym  .  Dlaczego  ?  Tego  jeszcze  nie  wiem .

Uznałby „ za  swojego ''  i  nie  przestrzegałby  was  też  przed  „ lucyferycznym  światłem ''  „mistrz''  Tamar  , który  wśród  nieprzyjaciół  zwany  jest  też  dinem .  Nie  dżinem  lecz  dinem .

Pamiętam  jak  wielokrotnie  nawoływał  do  odwracania  głów  i  zamykania  oczu  w  ochronie  przed  w/w światłem .  Czy  nie  lepiej  byłoby  zainwestować  20PLN  w  okulary  przeciwsłoneczne  z  biedronki ? Wtedy  mielibyście  cały  ten  cyrk  z  głowy , dino .

A  może na  światło  należałoby  patrzeć  i  udawać ,  że  go  nie  ma  ? Wtedy  pod  wpływem  chcenia samo  zgaśnie .

Internet  wręcz  wrze  od  nawoływań  do  unikania  czy  wręcz  uciekania  przed

 

„ lucyferycznym  światłem '' i  smutnym  tu  jest  to  ,  że  czynią  to  również  osoby ,

które  uważają  się  za  głęboko  uduchowione . Postawiły  się  nawet  ,  o  ironio , w  roli  duchowych  nauczycieli . Nauczycielami  pewnie  są  ale  czy  duchowymi ?

Na  to  pytanie  każdy  sam  sobie  powinien  udzielić  odpowiedzi .

 

A  Światło  to  światło  i  ma  to  do  siebie  ,  że  z  jednej  strony  poraża  ,  a  z  drugiej

rozświetla  też  drogę . Bez  reflektorów  nasz  pojazd  wylądowałby  nocą  na  pierwszym  drzewie  lub  w  przydrożnym  rowie .  Nie  mówię  już  o  kolizjach . Dzisiejszy  świat  cierpi  na  deficyt  światła . Ludzie  lubią  stąpanie  po  omacku  i  uznali  to  za  życiowy  standard .

 

W  zasadzie  nie  ma   różnicy  pomiędzy  Światłem  Jezusowym  i  Lucyferowym , że  tak 

je  określę . Niewielka  różnica  sprowadza  się  jedynie  do  indywidualnych  wibracji ,

których  Źródłem  jest  to  samo  Światło .

 

Ojciec  Absolut  nigdy  nie  wyrzekł  się  swojego   Syna  jakim  jest  Lucyfer .

Nigdy  Go  nie  wydziedziczył  i  nie  pozbawił   niezbywalnych  człowieczych  praw .

Powiem  więcej .  Otóż  myślę  ,  że  z  niecierpliwością  oczekuje  Jego  uwolnienia

i  jak  każdy  kochający  Ojciec  bardzo  za  Nim  tęskni  i  nie  może  doczekać  się  Jego powrotu .

Poza  tym  jak  wyglądałby  Wiek  Światła ,  Wiek  Wodnika  bez  Niosącego  Światło ?

Lucyfer  był  ,  jest  i  będzie  Synem  Człowieczym i  jeśli  zbuntował  się  przeciw  samozwańczemu  „bogu ''  to  tym  większa  chwała  mu  za  to  . Tak  postępuje

prawdziwie  dzielny  wojownik .

Bóg  grzesio  tym  samozwańczym  pewnie  nie  był  ,  bo  jest  zbyt  kochliwy .

Niektórzy  twierdzą  ,  że  Lucyfer  jest  demonem .  Problem  polega  na  tym  ,  że

demon  nigdy  nie  dźwignąłby  Światła ,  bo  by  go  zwyczajnie  spaliło .

Gdyby  Lucyfer  był  demonem  ,  to  nosiłby  przydomek  „ niosącego  mrok ''  lub  „ niosącego  ciemność '' ,  a  tak  przecież  nie  jest .

Poza  tym dzieci  są  tym  ,  kim  są  ich  rodzice i  nikt  i  nic  nie  jest  w  stanie  tego  zmienić . Nawet  jeśli  to  będzie  manipulacja  genetyczna .

 

A  teraz  proponuję  abyśmy  przenieśli  się  na  …....Wirtualną  Polskę .

 

 

Myśli - dnia to weselsza strona Dnia-myśli w Wirtualnej Polsce, ta codzienna nie mniej duchowa, jak i nie mniej ważna!

Jeśli  ta  strona  jest  wesołą  ,  to  znaczy  ,  że  jej  czytelnicy  preferują   wisielcze  poczucie  humoru . Jest  ważną  dla  kogo , jeśli  można  spytać , dino ? Od  kiedy  to  demon  ,  którym  jesteś  osiąga  poziom  duchowy ? Przecież  doskonale  wiesz  ,  że  jest  to  niemożliwe . Nawet  gdybyś  na  rogach  stanął  i  się  ogonem  podpierał  nubirianinie .

Dlaczego  więc  określasz  swą  zafałszowaną  stronę  mianem  duchowej  skoro  nie  ma  na  niej  absolutnie  niczego  ,  co  mogłoby  się  z  duchowością  wiązać ?

Nie  ma  ani  na  myślach -  dina  ani  na  dina – myślach .  O winie  duszy już  nie  wspominam . Nie  ma  też  na  licznych  „ duchowych''  blogach  czy  w  tzw. przesłaniach 

 

z  YT . To  plaga , blaga   i  cwany  bajer .

Niektóre  z  nich  mogą  jedynie  służyć  jako  pewien  wstęp  do  dalszej  nauki .

Podkreślam  niektóre . Gdyby  przesłania  rzekomych  mistrzów  i  archaniołów

zawierały  wyzwoleńczą  prawdę  ,  wtedy  dino  nigdy  by  ich  nie  opublikował  ,  bo  działałby  wbrew  i  przeciwko  sobie  i  swojej  jaszczurzej  rasie .

To  wszystko  jest  sprytną  astralną  manipulacją , która  nieodmiennie  kojarzy  mi  się  z  kowidową  szczepionką .  Tyle  ,  że  bezigłową . Jest  więc  niezwykle  niebezpieczną  i dlatego  ciągle  o  niej  trąbię. To  trochę  tak  jak  ukąszenie  zakażonego  kleszcza  ,  który  na  znieczuleniu  wbija  się  pod  skórę  ,  by  potem  w  inwazyjny  sposób  siać  zniszczenie  w całym organiźmie . Trzymając  się  tego  będziecie  musieli  o  piątym  wymiarze  już  teraz  zapomnieć  i  piszę  to  z  pełną  odpowiedzialnością  za  słowa . A  nie  o  to  nam  przecież  chodzi (?).  Prawda ? Waszym  obowiązkiem  jest  przestrzeganie  innych poszukiwaczy  Światła  przed  tą  zgubną , astralną  pułapką . Nie  przekonujcie  przy  tym  na  siłę  nikogo  lecz  po  prostu  wyrażajcie  swoją  opinię .

 

(…) Spotkałem w lesie ciekawego człowieka co mnie też i zainspirował,

Znaną w Biblii przypowieścią Jezusa tej jego rozmowy z "diabłem".

Chodzi o propozycję oferty całego świata u stóp złożona przez niego,

Lecz dla nas wiedzących więcej o ekranie własnym jest teraz śmieszna.

Wiadomo, że najłatwiejszej głupcowi sprzedać to co do niego należy,

Udając jako 'diabeł', że świat do niego należy, a więc może on to zrobić.

Najlepszym przykładem takich oszustów są religii kapłani,

Skutecznie sprzedają taką wiedzę oddzielając nas od Boga ...

'Panie uchowaj nas od pośredników' w domyśle handlowych,

Powiedziała głośno Osiecka, a tylko KK obrazą zareagował ...(...)

 

 

https://tamar102.blogspot.com/2021/05/odmienne-swiato.html

 

Przyganiał  kocioł  garnkowi .  A  ty  to  niby  kto ?  Nie  pośrednik ? Oczywiście  od  Boga

nie  oddzielasz ? Kapłana  KK  każdy  średnio  myślący  rozszyfruje .  Gorzej  jest  z  takimi  jak  ty .  Chociaż  i  tak  małym   pikusiem  przy  innych „duchowych  autorytetach''  jesteś  „mistrzu''.  Jeśli  już  pod  wpływem  inspiracji  decydujesz  się  coś  od  czasu  do  czasu  samodzielnie (?)  napisać  ,  to  przed  wylaniem  swej  weny  twórczej  na  papier  weź  sobie  jakiegoś  (prze)tłumacza ,  dino . Radziłem  ci  to  już  dawno  ,  a  ty  wraz  dobrych  rad  słuchać  nie  chcesz  .  Myślę  ,  że  łatwiej  jest  zrozumieć  Wałęsę  niż  ciebie . A  może  ty  piszesz  pod  dyktando  astralnego  świra  z  tylnego  siedzenia (?) . Jeśli  tak  ,  to  musi  mieć  on  nieźle  w  łepetynie  poprzestawianie i  chyba  niepotrzebnie  za  darmochę   mu  tyłek  wozisz .

To  kogo  w  końcu  w  lesie  spotkałeś , dino ?  Diabła  czy  inspiratora ?  Jeśli  diabła  , to

musiałeś  wcielić  się  w  rolę  Jezusa . I  co  ?  Nie  chciałeś  całego  świata ,  bo  i  tak  do  ciebie  należy ?  Ty  to  jednak  masz  łeb  do  interesu  i  w  dodatku  prawdziwy  z  ciebie  mędrzec i  wizjoner  . No  i  oczywiście  prymitywny  spryciarz . Czy  ty  przypadkiem  nie  cierpisz  na  imperialistyczne  zapędy ?

Jezus  tak (!!!) ,  bo  mu  się  należy  jak  psu  buda ,  ale  ty ?  Ty  jesteś  jednym  z  wielu

opętanych  przez  żądze  szaleńców  i  nikim  więcej . I  bardziej  do  ciebie  pasuje  słowo 

 

 

niczym  niż  nikim . Czyś  ty  się  z  jakimś  upośledzonym  gadem  na  czerepy  pomieniał , dino ?

 

O  kurde !  Zapomniałem  ,  że  ty  przecież  gadem  jesteś .

 

https://tamar102.blogspot.com/2016/09/nastawienie-podejscia.html

 

(…) Będzie taki Raj, jaki tutaj stworzymy swoim chceniem,

Dosłownie, kto tu tworzy piekło i zamęt będzie go miał.(...)

(...)Ważnym jest teraz aby się ukorzenić na Ziemi,
Nie uciekać i nie dać się zabrać gdziekolwiek.
Mamy nie słuchać namówień tych do opuszczenia Ziemi,
Wchodzenia do jakiś obcych statków międzygwiezdnych.
Pamiętajmy, że to my pochodzimy ze statków i chcemy ziemię skolonizować,
Nie po to tu przyszliśmy aby dać się gdzieś wywieść i stać robolami robotów.
Musimy mieć wewnętrzne nastawienie, co do podejścia do tej sprawy,
Jesteśmy suwerenni i nikomu nie będziemy służyć, ani tu i gdzie indziej.
To jest nasz pancerz obronny, to jest promieniowanie naszego serca,
Jesteśmy w nim bezpieczni, no chyba, że kogoś do siebie wpuścimy. (…)

 

My  som  pany !!!!? Rozumiem  ,  że  służycie  jedynie  samym  sobie (.?..) . My  od  was  weźmiemy  ,  a  wy  nam  w  zamian  dacie  ? A  nie  wpuściliście …. kogoś ….dino...?

Prawdą  jest  , że  kto tu tworzy piekło i zamęt będzie go miał .

- stworzymy swoim chceniem,- Stworzysz  co  ? Klocka ? Jeśli  ci  się  chce  ,  to  się  po  prostu  wysraj  ,  bo  nikogo  tej  doniosłej  rangi  wydarzenie  specjalnie  nie  interesuje .

- Ważnym jest teraz aby się ukorzenić na Ziemi . To niegłupi  pomysł .  Zwiążta  się  chamy ,

bo  się  rozerwieta . Znaczy  się ….z  piątego  wymiaru  nici ? O  to  chodzi ?

- Nie po to tu przyszliśmy aby dać się gdzieś wywieść i stać robolami robotów.

Kogo  masz  na  myśli  pisząc  o  robotach ,  dino ?  Zniewolonych  ludzi  ?

Tak  tylko  pytam  ,  bo  moja  żona  przez  długie  lata  zachowywała  się 

jak  ślepoposłuszny  ,  wiernopoddańczy  robot ,  który  tyra  dopóki  jest  potrzebny .

Potem  wyrzucają  go  na  śmietnik  .  Jak  zużyte  skarpety . Czy  ty  dino  potrafisz  w  ścianę  gwoździa  wbić  ,  czy  też  jest  to  zbyt  skomplikowana  dla  ciebie  operacja ?

Agnieszka ( moja  żona ) zaczęła  stawać  się  na  powrót  prawdziwym człowiekiem , gdy

rozstała  się  z  piekarnią .  Wkrótce  znalazła  lżejszą  pracę  ,  a  po  roku  jeszcze

lżejszą . Przypomniała  sobie  o  własnym  domu  i  jest  supergospodynią  dbającą

w  nim  o  wszystko .  Na  pierwszym  miejscu  stoi  oczywiście  suwerenka  Wega .

Nigdy  wcześniej  nie  przypuszczałem  ,  że  Agnieszka  może  się  stać  tak

dynamicznym i  naturalnym  emiterem  bezwarunkowej  miłości . Nasze  poprzednie  psy  traktowała  raczej ….  obojętnie .  Teraz  jest  zupełnie  i  in  plus  inaczej ,  co  mnie  niezwykle raduje . Bycie  kochającym  opiekunem  zwierzęcia  ,  to  nie  to  samo ,  co  bycie  zwierzęcia  właścicielem .

Tak .  Zwierzęta   dają  nam  znacznie  więcej  niż  się  tego  spodziewamy .

Mogą  tak  wiele  za  tak  niewiele . A  może  to  niewiele ,  to  jednak  wiele

i  dla  wielu  zbyt  wiele ?
 

Czy  fragment  twojego  pisania ,  które  tu  przytoczyłem  jest  potwierdzeniem  dla

pokojowych  ,  wolnościowych  , świetlanych  i  „ miłosnych ''  tez ,  które  wygłaszasz

i  publikujesz ,  dino ? Czy  w  tym  klimacie  zawiera  się  piąty  wymiar ?

 

 

 

http://tamar102.blogspot.com/2016/09/drabina-jakubowa.html

 

(...)Najbliżej Stwórcy są Praduchowi ci Wieczni i Nieskończeni,
Między każdym odrębnym gatunkiem jest stopień żeńskości.

To ona jest mostem pomiędzy, ale najwyższym jest Królowa Elizabeth,
Każde jej odbicie jest coraz mniej doskonałym wzorcem z oddaleniem .

Wszelkie porównywanie ziemskiej matki nawet Jezusa,
Jest niestosowne jak dolnego szczebla, do najwyższego (…)

 

Poniżej  poziomu  fizycznego  , ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin