Franciszek Bramy Nieba otwarte dla wszystkich.docx

(22 KB) Pobierz

Franciszek: Bramy Nieba "zawsze otwarte dla wszystkich"

Francis claims Gates of Heaven “are always Open to all Peoples”

Tak też myślała piątka nierozsądnych panien (Mat 25)

Argentyński apostata Jorge Bergoglio (“Pope Francis”) ma trudną pracę. Ciągle musi wczytywać swoją naturalistyczno-masońską ideologię w Nowy Testament, i oczekiwać, że ludzie nie zauważą, że głoszona przez niego "ewangelia człowieka" / “Gospel of Man” to naprawfałszywka, a nie prawdziwa nadprzyrodzona Ewangelia Jezusa Chrystusa (Gal 1:8-9).

Jednym sposobem robienia tego jest kłamanie tak bezczelnie i jawnie, żeby nikt przyzwoity nie podejrzewał go o niemówienie prawdy. To zrobił Franciszek 27.08.2020 w liście do uczestników tegorocznego Ambrosetti Forum of the European House, międzynarodowej konferencji ekonomicznej i geopolitycznej. Papieski uzurpator napisał:

Wasze refleksje skupią się też na mieście przyszłości. To żaden przypadek w Biblii, że los całej ludzkości znajduje spełnienie w mieście, niebiańskiej Jerozolimie opisanej w Apokalipsie (Rozdz. 21-22). Jak pokazuje jego nazwa, jest to miasto pokoju, którego bramy zawsze są otwarte dla wszystkich; miasto zbudowane dla ludzi, piękne i olśniewające: miasto mnóstwa fontann i drzew; witające miasto gdzie nie ma już chorób i śmierci. Ta wyniosła wizja może zmobilizować najlepsze energie ludzkości do zbudowania lepszego świata. Proszę was, nie spuszczajcie wzroku, a dążcie do wzniosłych ideałów i wielkich aspiracji.

(“Pope Francis’ Address to Forum of the European House-Ambrosetti”, Zenit, 4.09.2020)

Tu widzimy Bergoglio w tym co robi najlepiej: nadprzyrodzone redukuje do naturalnego / Reduce the supernatural to the natural. Tylko w tym przypadku musi przekręcić nadprzyrodzone, bo inaczej to nie będzie się zgadzać z jego naturalistycznym programem politycznym otwartych granic zawsze i dla wszystkich

Franciszek posługuje się obrazem niebiańskiej Jerozolimy z Apokalipsy by opowiedzieć się za niebem na ziemi, ziemskim rajem. Jakby tego nie było dość, skoro niebiańska Jerozolima  ma nieprzeniknione mury i bramę, którą tylko Mesjasz może "zamknąć, a nikt nie otworzyć" (Iż 22:22); Mat 16:19), jezuicki apostata po prostu kłamie i twierdzi, że jej "bramy są zawsze otwarte dla wszystkich", kiedy cytowany przez niego werset (Apok 21, 22) wyraźnie temu zaprzecza!

Jak zawsze, nie musicie nam wierzyć. Zbadajmy szczegółowo i w kontekście dokładnie tekst św. Jana Apostoła w Apokalipsie, znanej też jako Księga Objawień.

I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte - Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu: Miało ono [wokół] mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach - dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka.

A ten, który mówił ze mną, miał złotą trzcinę jako miarę, by zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur. A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów: długość, szerokość i wysokość jego są równe. I zmierzył jego mur - sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka. A mur jego jest zbudowany z jaspisu,
a Miasto - to czyste złoto do szkła czystego podobne. A warstwy fundamentu pod murem Miasta zdobne są wszelakim drogim kamieniem. Warstwa pierwsza - jaspis,
druga - szafir, trzecia - chalcedon, czwarta - szmaragd, piąta - sardonyks, szósta - krwawnik, siódma - chryzolit, ósma - beryl, dziewiąta - topaz, dziesiąta - chryzopraz,
jedenasta - hiacynt, dwunasta - ametyst. A dwanaście bram to dwanaście pereł:
każda z bram była z jednej perły. I rynek Miasta to czyste złoto jak szkło przeźroczyste.

A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek. I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą - Baranek. I w jego świetle będą chodziły narody, i wniosą do niego królowie ziemi swój przepych. I za dnia bramy jego nie będą zamknięte: bo już nie będzie tam nocy. I wniosą do niego przepych i skarby narodów. A nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka.

(Ap 21:10-27)

Co widzimy w tym tekście zaczerpniętym z ostatniej księgi Nowego Testamentu? Widzimy "niebiańską Jerozolimę" (Heb 12:22), tzn. "miasto" Nieba, gdzie mieszka Bóg z aniołami i świętymi w końcu czasów, po Sądzie Ostatecznym. To miasto ma to czego Franciszek absolutnie nie znosi – mury! Tak, ma mury wokół, i oczywiście żadnych mostów. Mury są bardzo wysokie i z kamienia, nie ze styropianu.

Nadprzyrodzone miasto ma też bramy tak by wpuścić jedynie tych, którym, Bóg zezwoli wejść, a mianowicie "królom ziemi", czyli świętym. Prawdą jest, że "bramy nigdy nie będą zamknięte" – i to jest to na czym Franciszek nieszczerze opiera swoje twierdzenie, że "bramy [Nieba] są zawsze otwarte dla wszystkich" – ale otaczający kontekst pokazuje, że to nie oznacza, że wszyscy są zawsze mile widziani.

"Dwunastu aniołów przy bramach" zapewniają, że wejść będą mogli tylko ci w stroju weselnym łaski uświęcającej (Mat 22:12-14). To dlatego "narody tam wchodzące" robią to "z honorem i chwałą" – i dlatego "nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka". Franciszek musiał przeoczyć tę część – ups!

W następnym rozdziale św. Jan to powtarza:

Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty [we krwi Baranka], aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są [grasujące] psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy i bałwochwalcy, i każdy kto kłamstwo kocha i nim żyje.

(Apok 22:14-15)

Jeszcze raz święty autor mówi jasno, że dostęp do niebiańskiej Jerozolimy ogranicza się do tych odrodzonych w łasce (Jan 3:3-5), tych którzy wytrwali do końca (Mat 24:13). Tylko świętym wolno przejść "przez bramy miasta", a pozostali muszą na zawsze zostać na zewnątrz – los rzucony: "Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci!" (Ap 22:11)

 

Taka jest prawda nauczana w Piśmie Świętym, a nie nonsens Bergoglio o otwartych granicach!

W liście do Kolosan św. Paweł napomina swoich czytelników: "Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi" (Kol 3:2). Co robi Bergoglio? Wykorzystuje ten szlachetny sentyment do zachęcania uczestników Ambrosetti Forum do "zmobilizowania najlepszych energii ludzkości do budowy lepszego świata"! Jeszcze raz po mistrzowsku używa nadprzyrodzone na służbę naturalnego, cały czas promując go jako pogoń za "wysokimi ideałami i wielkimi aspiracjami". To jest przewrotne!

Pomysł, że Niebo ma ciągle otwarte granice dla wszystkich jako "przeznaczenie dla całej ludzkości" jest tak idiotyczny, że przeczy przekonaniu, że każdy może to potwierdzić. Ale używanie tej przekręconej koncepcji Nieba i sprzedawanie jej jako wzór do budowania ziemskiego raju z otwartymi granicami, to jest absurd na szczudłach!

Budowanie naturalnego raju na ziemi od dawna było marzeniem niewierzących. Nieodrodzony człowiek chce odzyskać utracony raj, ale chce to zrobić na swój sposób. Nie interesuje go nadprzyrodzone "królestwo Boga" (Łuk 17:21), w którym "Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie" (Apok 21:4), bo to żąda od niego założenia słodkiego jarzma Chrystusa (Mat 11:30) i wytrwania na królewskiej Drodze Krzyżowej (Mat 7:13-14; Mat16:24; Kol 1:24). Nie, człowiek grzeszny woli "kraj opływający w mleko i miód (Pwt 26:9), co było tylko naturalną zapowiedzią nadprzyrodzonej i wiecznej Ziemi Obiecanej wiecznej błogości. Ale Nasz Pan Najświętszy nauczał: "Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy" (Jan 6:27).

W fenomenalnej pracy Dlaczego Krzyż? / Why the Cross?, ks. Edward Leen wyjaśnia:

Na początku człowiek cieszył się spokojnym życiem pośród satysfakcji wszystkich zdolności, zarówno emocjonalnych, jak i duchowych. Pamięć o tym błogim okresie nigdy nie została całkowicie wymazana z ludzkiej świadomości. Skoro to zachowuje się w ludzkiej myśli, inspiruje próżne nadzieje i marzenia o przywróceniu na ziemię tych warunków życia, które usuną ból i pracę, udrękę i ignorancję. To sugeruje te marzenia, które wrogowie Boga bezskutecznie mają nadzieję zrealizować, marzenia o ziemskim raju, który można osiągnąć dzięki ogromnym planom reorganizacji świata. Człowiek, w swojej przewrotności, nigdy nie porzuca nadziei osiągnięcia nieba siłą ręki i potęgą intelektu. (Rdz 11:9)

              (Ks. Edward Leen, Why the Cross? [Londyn: Sheed & Ward, 1938], s. 163)

Dlatego to nie przypadek, że Franciszek ma obsesję na punkcie uczynienia świata lepszym miejscem. Będąc wrogiem Boga, nie dba o zbawienie dusz; skupia się głównie na naturalnej poprawie doczesnego świata. Zamiast budować "katolickie miasto", jak nazwał to św. Papież Pius X (zob. Apostolic Letter Notre Charge Apostolique), Bergoglio gorączkowo działa by po-móc wpuścić nowy bezbożny i globalistyczny porządek świata, który chce intronizować człowieka w miejsce Boga (2 Tes 2:3-4) - wszystko w imię "ludzkiej godności", oczywiście. "Świat wystarczająco słyszał o tzw. 'prawach człowieka'. Posłuchajmy czegoś o prawach Boga" - Papież Leon XIII zaprotestował 120 lat temu (Encyclical Tametsi, n. 13). Co powiedziałby dzisiaj?

Przeciwko prawdziwej obsesji Franciszka o rzeczach świata – "Przecież z obfitości serca usta mówią" (Mat 12:34) – Umiłowany Uczeń radzi wszystkim prawdziwym wyznawcom Chrystusa: "Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata". (1 Jan 2:15-16).

Dlatego nic dziwnego w tym, że Franciszek tak bardzo kocha świat. Ludzie jak on "są ze świata: dlatego mówią tak jak [mówi] świat, a świat ich słucha" (1 Jan 4:5).

https://novusordowatch.org/2020/11/francis-heaven-always-open-to-all/

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin