Deaver Jeffery_Dar jezykow (2000).rtf

(24834 KB) Pobierz
Deaver Jeffery_Dar jezykow (2000)


 

Jeffrey Deaver

 

DAR
ZYKÓW

 

Przeła Agnieszka Fulińska


Spis treści:

 

 

Podziękowania

 

Środa. Pierworodni

Czwartek. Grzechy ojców

Piątek. Milczenie czynów

Epilog


Dla Diany Kenne,

która jest natchnieniem wymagającym krytykiem,

częścią moich książek, częścią mojego życia. Z miłcią...


Podziękowania

 

 

Pragnę szczególnie gorąco podziękować Pameli Dorman z wydawnictwa Viking za redaktorski upór i cierpliwość (nie wiąc już o odwadze), które skłaniają autorów do dążenia do podobnego poziomu doskonałci, jaki ona osiągnęła w swojej pracy. Wyrazy wdzięczności kieruję do Deborah Schneider, drogiej przyjaciółki i najlepszej agentki na świecie. I do całej ekipy Viking/NAL, zwłaszcza do Elaine Koster, Michaeli Hamilton, Joeego Pitmana, Cathy Hemming, Matthew Bradleya (który setki razy zdobył tytuł Combat Publicist) i Susan OConnor. Moja wdzięczność nie byłaby pełna, gdybym nie wspomniał o wspaniałych ludziach z wydawnictwa CurtisBrown w Londynie, zwłaszcza Dianie Mackay i Vivienne Schuster, oraz ze znakomitego brytyjskiego wydawnictwa Hodder & Stoughton Carolyn Mays, Sue Fletcher i Peterze Lavery. Dziękuję wnież Cathy Gleason z GelfmanSchneider. Dzięki i hej dla Traccy, Kerry, Davida, Taylora, Lisy, Caseya oraz Bryana Dużego i Bryana Małego.


ŚRODA

PIERWORODNI

 

 

Na początku było owo, a owo było u Boga, a Bogiem było owo.

Ewangelia św. Jana (1,1)

 

 

 

1.

 

 

Po północy niebo zakrył całun chmur, ale nie spadła ani kropla deszczu.

Pod tym zadziwiająco ciepłym kwietniowym niebem mężczyzna brodził d dzikiej marchwi i bladej turzycy. Zmierzał w stronę niewielkiego kamiennego budynku ze zwietrzałego, cielistoróżowego granitu, usadowionego na wzgórzu porośniętym różnymi gatunkami sosen.

Zatrzymał się na chwilę, po czym podszedł do metalowych drzwi i wyciągnął z niewielkiej torby otek i uto, oglądając się przy tym za siebie w kierunku polany. Nie było na niej nikogo, tylko dwie sowy dziobały coś na wpół zakopane d krokusów, których kielichy wznosiły się w niczym onie w agalnym geście. Odwrócił się do budynku, przył uto do kamienia i zaczął stukać. Raz, drugi, dziesiąty....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin