Deaver Jeffery_John Pellam_03_Piekielna dzielnica (2001).rtf

(24408 KB) Pobierz
Deaver Jeffery_John Pellam_03_Piekielna dzielnica (2001)


 

Jeffery Deaver

 

PIEKIELNA
DZIELNICA

 

John Pellam

tom 3

 

Przeła Aleksandra Wolnicka


Jestem zawodowcem. Udało mi się przetrwać w branży, w której obowiązują prawa ungli.

Humphrey Bogart


1.

 

 

Wspinał się na rę, ciężko stąpając po schodach pokrytych bordowym chodnikiem w kwiaty. Spod przetartego materiału miejscami przezierały porysowane bowe deski. Na klatce schodowej było ciemno; w miejscach takich jak to żarówki yskawicznie ginęły z oprawek, choć oznaczały wyjścia awaryjne.

John Pellam pociągnął nosem, starając się zlokalizować źo dziwnego zapachu. Na próżno. Wiedział tylko, że woń, która wypełnia mu nozdrza, budzi w nim niepokój i wyprowadza z wnowagi.

Pierwsze piętro, podest, kolejne schody.

Chyba już po raz dziesiąty odwiedzał wiekową kamienicę i za każdym razem wpadały mu w oko coraz to nowe szczegóły, które jakimś cudem umknęły wcześniej jego uwadze. Tego wieczoru jego wzrok padł na witraż przedstawiający kolibra zawieszonego nad kielichem żółtego kwiatu.

No, proszę. Stuletnia czynszówka w jednej z najgorszych dzielnic Nowego Jorku... Skąd tu takie dzieło sztuki? I dlaczego akurat koliber?

Z ry dobiegł go odgłos szurania. Pellam gwałtownie unió owę. dotąd był przekonany, że nie ma tu nikogo poza nim. Coś upadło z uchym łomotem. Niemal wnocześnie rozległo się czyjeś westchnienie.

Podobnie jak owa trudna do zdefiniowania woń, wnież i te więki sprawiły, że Pellam poczuł się nieswojo.

Przystanął na drugim piętrze i spojrzał na witraż znajdujący się nad drzwiami mieszkania numer 3B. Ten akurat przedstawiał drozda czy jkę na gałęzi i był wnie starannie wykonany jak koliber piętro niżej. Kiedy był tu po raz pierwszy, parę miesięcy temu, widok pokrytej liszajami fasady kazał mu się spodziewać wnie obskurnego wnętrza. Ale nie miał racji. Wszystko tu mogło być stawiane za wzór porządnej rzemieślniczej roboty: bowe deski były solidnie połączone, tynk na ścianach adki jak marmur, rzeźbione filary i poręcze klatki schodowej, zwieńczone łukami nisze w ścianach, w których, jak przypuszczał, spoczywały niegdyś katolickie figurki. Gdyby tak można... Znowu ten dziwny zapach. Woń była coraz silniejsza. Jego nozdrza rozszerzyły się. Z ry kolejny raz dobiegł go odgłos uchego uderzenia. I westchnienie. Przyspieszył kroku i zadzierając ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin