Taniec_z_motylami_e_0nxv.pdf

(458 KB) Pobierz
Taniec z motylami
Anna Wysocka-Kalkowska
Anna Wysocka-Kalkowska
„Taniec z motylami”
Copyright © by
Anna Wysocka-Kalkowska,
2017
Copyright © by
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.,
2017
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca:
Renata Grześkowiak
Korekta:
Bożena i Janusz Sigismundowie
Projekt okładki:
Jakub Kleczkowski
Ilustracje na okładce:
Wiktoria Benke
Skład:
Jacek Antoniewski
ISBN: 978-83-8119-023-7
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin
tel. 63 242 02 02
http://psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
Spis treści
Motyle odleciały…
Rosie decyduje
Nowe życie
Wyzwania
Tęsknota
A jednak…
Czas na prawdę
Siła
Gdziekolwiek jesteś, tato…
Wspomnienia oczyma Pola
Powrót
5
38
45
69
85
103
125
161
174
222
235
3
Kup książkę
Niedawno, po bardzo długim czasie, spotkałam bliską mi osobę.
Moja córka, która od razu zapałała do niej olbrzymią sympa-
tią, zadała mi potem szereg pytań na jej temat. Odpowiadałam
z przyjemnością, przywołując zazwyczaj miłe obrazy z dzie-
ciństwa. Ostatnie z nich wywołało u mnie głębokie zamyślenie.
– Mamuś, skoro ta ciocia była taka wyjątkowa, to dlaczego
za nią nie tęsknisz?
– Dlaczego myślisz, że nie tęsknię?
– Bo nigdy o niej nie mówisz.
Czy faktycznie, jeśli ktoś znika z naszego życia, dowodem tę-
sknoty jest częste go wspominanie? A może bywa tak, że łatwiej
jest nie wspominać, by nie odczuwać przykrości.
Główni bohaterowie „Tańca z motylami” tęsknili przez całe
życie…
Czy można tęsknić za kimś przez całe życie i co powoduje,
że tak często uciekamy? Cóż, „Taniec z motylami” to sentymen-
talna podróż po wspomnieniach, która dała mi dodatkową moż-
liwość obdarowania niektórych bohaterów cechami charakteru
tych, za którymi tęsknię, choć może o tym nie mówię.
4
Kup książkę
Motyle odleciały…
Kiedy zawodowo zajmujesz się malowaniem portretów, po­
znajesz tysiące twarzy, szkicujesz ołówkiem ich zmarszczki,
uśmiechy, dotykasz ich trosk zapisanych w głębinach spojrzeń
i zgadujesz marzenia, które tak szczelnie starają się ukryć. Kie­
dy około dwóch godzin twarzą w twarz siedzi przed tobą obcy
człowiek, mimowolnie zaprzyjaźniasz się z jego obliczem.
Czasami aż szkoda oddać portret. Wydaje mi się, że ma­
luję od zawsze. To tak, jakby czas stanął w miejscu, a zmie­
niały się jedynie pory roku i ludzkie twarze. A ja wciąż taka
sama, może czasami trochę bardziej smutna… bo moje życie
gdzieś po drodze nieoczekiwanie zmniejszyło prędkość biegu.
Mimo to, chyba na swój własny sposób, jestem szczęśliwa.
Kiedy robi się w życiu to, co się kocha, każdy ranek daje nam
powód do tego, żeby wstać z łóżka – a ja kocham malować.
Tyle że gdzieś w głębi serca wiem, że mogłabym mieć więcej,
mogłabym chcieć bardziej i mogłabym żyć piękniej, intensyw­
niej, może nawet bardziej prawdziwie… I miłości mi szkoda.
Miałam siedemnaście lat, kiedy „zerwałam kwiat” o imieniu
Jakub. Do dzisiaj pamiętam zapach tej miłości, pamiętam wiatr
we włosach nad brzegiem Sekwany, kiedy wybraliśmy się
w rejs, ale najbardziej pamiętam zwykłe chwile… Pamiętam
wspólny śmiech i długie nocne rozmowy, które sprawiły, że
szybciej dojrzałam. Niecały rok później Jakub stwierdził, że
spotkaliśmy się zbyt szybko i zwyczajnie odszedł. A moje ży­
cie? Cóż. Do starej drewnianej skrzyneczki schowałam to,
5
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin