Jeffrey Archer
PROSTOJAK STRZELIŁ
Przełożyli Michał Ronikier i Teresa Sośnicka
Spis treści:
Charlie 1900–1919
Becky 1918–1920
Daphne 1918–1921
Pułkownik Hamilton 1920–1922
Charlie 1919–1926
Pani Trentham 1919–1927
Charlie 1926–1945
Daniel 1931–1947
Pani Trentham 1938–1948
Becky 1947–1950
Cathy 1947–1950
Charlie 1950–1964
Becky 1964–1970
Dla Franka i Kathy
CHARLIE
1900–1919
1.
– Nie chcę za nie od was po dwa pensy – krzyczał mój dziadek, trzymając w obu dłoniach główkę kapusty. – Nie chcę za nie po pensie ani nawet po pół. Nie, sprzedam je wam po ćwierć pensa!
Były to pierwsze słowa, jakie pamiętam. Zanim jeszcze nauczyłem się chodzić, moja starsza siostra sadzała mnie w skrzynce po pomarańczach na trotuarze, tuż obok straganu dziadka, żebym jak najwcześniej zaczął terminować w zawodzie.
– On potrafi upomnieć się o swoje – mówił dziadek klientom, wskazując siedzącego w drewnianej skrzynce wnuka. W istocie, pierwsze słowo, jakie wypowiedziałem, brzmiało „dziadek”, drugie „ćwierćpensówka”, a w dniu moich trzecich urodzin potrafiłem już wyklepać słowo w słowo wszystkie formułki, jakimi zachwalał swój towar. Nawiasem mówiąc, żaden z członków mojej rodziny nie był pewien, którego dnia przyszedłem na świat, ponieważ ojciec spędził tę noc w więzieniu, a matka umarła, zanim zaczerpnąłem pierwszy łyk powietrza. Dziadek przypuszczał, że była to sobota, miał wrażenie, że w styczniu, był przekonany, że w roku 1900, i wiedział, że było to za panowania królowej Wiktorii. Więc ustaliliśmy wspólnie, iż narodziłem się w sobotę, 20 stycznia 1900.
Nie znałem mojej matki, ponieważ, jak już wspomniałem, umarła w dniu mego przyjścia na świat. „Przy porodzie”, mówił nasz miejscowy ksiądz, ale ja w gruncie rzeczy nie rozumiałem, co ma na myśli, i pojąłem to dopiero w dobrych kilka lat później, kiedy ponownie zetknąłem się z tym problemem. Ojciec O’Malley stale mi powtarzał, że jeśli kiedykolwiek widział świętą osobę, to była nią właśnie moja matka. Mój ojciec – którego nikt nie nazwałby świętym – pracował w dokach za dnia, wieczory spędzał w pubie, a nad ranem wracał do domu, ponieważ tylko tam mógł się spokojnie ...
renfri73