Wyga_e_0ynl.pdf

(485 KB) Pobierz
Jack London
Wyga
Kurzawa Bellew
Wersja Demonstracyjna
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2018
Kup książkę
Jack London
„Wyga”
Copyright © by Jack London, 1925
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Zabrania się rozpowszechniania, kopiowania
lub edytowania tego dokumentu, pliku
lub jego części bez wyraźnej zgody wydawnictwa.
Tekst jest własnością publiczną (public domain)
ZACHOWANO PISOWNIĘ
I WSZYSTKIE OSOBLIWOŚCI JĘZYKOWE.
Skład: Adam Brychcy
Projekt okładki: Adam Brychcy
Druk: Zakł. Graficzne „Drukarnia Bankowa”
Tłumacz: Jerzy Bandrowski
Tytuł oryginału: Smoke Bellew / Alaska Kid
Wydawnictwo: E. Wende i Spółka
Warszawa, 1925
ISBN: 978-83-8119-457-0
Kup książkę
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/
http://wydawnictwo.psychoskok.pl/
e-mail:wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
PRZEDSMAK MIĘSA
I
 Na
początku był Krzysztofem Bellew. Zczasem, kiedy był
w gimnazjum, stał się Krzychem Bellew; następnie w kołach
cyganerji artystycznej w San Francisco nadano mu przezwisko
Kit Bellew. Wkońcu znany był tylko pod imieniem Kurzawy.
Historja rozwoju jego imienia jest zarazem historją jego rozwoju
osobistego. A nie byłoby jej nigdy, gdyby nie miał słabej matki,
żelaznego wuja i gdyby nie był otrzymał pewnego listu od
Gilleta Bellamyego.
 —
Właśnie przejrzałem numer „Fali” — pisał z Paryża Gillet.
— Prawdę mówiąc, O’Harze może się to udać. Ale są błędy
i niedopatrzenia. (Tu następowało szczegółowe wyliczenie
braków puszczającego pierwsze pędy nowego tygodnika). Idź
do niego, odwiedź go i powiedz mu, że to twoje własne zdanie,
nie wspominając ani słowem o mnie. Gdyby się dowiedział, że
to ja pisałem, zrobiłby mnie zaraz swoim korespondentem
paryskim, na co nie mógłbym się zgodzić, ponieważ wielkie
miesięczniki i tygodniki płacą mi za moje rzeczy naprawdę.
A przedewszystkiem nie zapomnij powiedzieć mu, żeby
koniecznie spławił cymbała, który pisze sprawozdania z muzyki
i sztuki. Pamiętajcie też, że San Francisco miało zawsze swą
własną literaturę. A dziś jej nie ma. Poradź mu, niech się
rozejrzy, niech wyszuka jakiego warjata, któryby mu pisał
przegląd tygodniowy, tylko żeby w to wsadził prawdziwą poezję,
blask i koloryt San Francisco.
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin