Serce_diabla_Forge_3_serdf3.pdf

(4259 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: Heart of the Devil (The Forge Trilogy #3)
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
ISBN: 978-83-283-6211-6
Copyright © 2018 by Meghan March LLC
Cover Photo: Paper Tiger Photography.
Polish edition copyright © 2020 by Helion SA
All rights reserved.
All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form
or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any
information storage retrieval system, without permission from the Publisher.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Niniejszy utwór jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci —
żyjących obecnie lub w przeszłości — oraz do rzeczywistych zdarzeń losowych, miejsc
czy przedsięwzięć jest czysto przypadkowe.
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://editio.pl/user/opinie/serdf3
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
Helion SA
ul. Kościuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
editio@editio.pl
WWW:
http://editio.pl
(księgarnia internetowa, katalog książek)
Printed in Poland.
Kup książkę
Poleć książkę
Oceń książkę
Księgarnia internetowa
Lubię to! » Nasza społeczność
SERCE DIABŁA
2
India
Teraźniejszość
P
RZERAŻENIE JEST OBEZWŁADNIAJĄCE
. Wpatruję się w mężczyznę, któ-
ry właśnie wyszedł z windy na korytarz prowadzący do apartamentu
na ostatnim piętrze — i najgorszego koszmaru w moim
życiu.
Mój mąż został uprowadzony, a Donnigan, Bates i Goliat nie
żyją.
Bielewicz przesuwa wzrokiem po mojej poplamionej krwią suk-
ni i jego oczy robią się okrągłe jak spodki.
— Czy to ty ich zabiłeś?
Gdzie on jest?
— pytam piskliwym, peł-
nym rozpaczy głosem, a Rosjanin wpatruje się we mnie, jak gdy-
bym oszalała.
— Zabiłem? Kogo? — pyta Bielewicz. Robi ostrożny krok w moją
stronę. Boi się,
że
go ugryzę? W sumie to prawdopodobne.
— Nie zbliżaj się do mnie! Odpowiedz na moje pytania. — Jeśli
miał z tym coś wspólnego… Ja w każdym razie nie sprzedam tanio
swej skóry. Będę gryzła, biła i kopała. Pazurami wydrapię mu te jego
cholerne oczy.
— Przecież grałem w pokera. Razem z tobą. Siedzieliśmy przy
tym samym stoliku. Nikogo nie zabiłem.
7
Kup książkę
Poleć książkę
MEGHAN MARCH
— Wobec tego kto to zrobił? I gdzie jest mój mąż? — Mój głos
uderza w przeszywające uszy wysokie tony i pokazuję palcem za
siebie, w głąb korytarza.
— Ja nic nie wiem, ale… — Spojrzenie Bielewicza podąża w
ślad
za moim wyciągniętym, trzęsącym się ramieniem i w końcu Rosja-
nin dostrzega Batesa z głową wykręconą pod nienaturalnym kątem
oraz leżącego w kałuży krwi Donnigana. — Jezu. Co tu się stało?
— Nie mam pojęcia!
Bielewicz podbiega kolejno do obu mężczyzn, sprawdzając im
puls. Nadaremno. Wiem, bo ja już to zrobiłam.
Są martwi. Wszyscy są martwi.
Czuję,
że
zaraz się rozpłaczę, ale
powstrzymuje mnie widok Bielewicza sięgającego po broń schowa-
ną w kaburze przy
łydce.
— Ty pieprzony kłamco! — krzyczę, zaciskając dłonie w pięści
i coraz głębiej wciskając się w kąt. Nie poddam się bez walki.
— Indy! Uspokój się! Nie zamierzam cię zabić. Nie mam poję-
cia, co się tu stało. Musisz stanąć za mną.
Mrugam, a on gestem dłoni pokazuje mi miejsce za swoimi ple-
cami.
Co? Nie mam najmniejszego zamiaru się do niego zbliżać.
Od strony korytarza, którym przed chwilą przyszłam, dobiega jęk.
Rzucam się w stronę Bielewicza, by mieć lepszy widok.
Proszę cię, Boże, niech to będzie Jericho. Spraw, bym jakimś
cudem go nie zauważyła.
Bielewicz próbuje zasłonić mnie swoim ciałem, ale robię krok
w bok i wyglądam zza niego. Płomień nadziei, który przez chwilę
tlił się mocniej, ponownie przygasa. To nie Jericho idzie w naszą
stronę. Krew wypływa z klatki piersiowej Goliata z każdym nie-
pewnym krokiem.
Bielewicz mierzy do niego z pistoletu.
— To twój człowiek czy mam go zastrzelić?
— Mój! Nie zabijaj go! — Przeskakuję przez ciała Batesa i Don-
nigana i biegnę w stronę Goliata. Jeszcze chwilę temu myślałam,
że
on też nie
żyje…
i sądząc po ilości krwi, jaką traci, wkrótce rzeczywiście
8
Kup książkę
Poleć książkę
SERCE DIABŁA
może wydać ostatnie tchnienie. — Zatrzymaj się. Usiądź. Pomo-
żemy
ci.
Kolana uginają się pod ochroniarzem mojego męża i przyklę-
kam przy nim.
— Ręczniki. Prześcieradła. Szybko! Musimy czymś zatamować
krwawienie.
— Zaraz czegoś poszukam. — Bielewicz omija nas i podchodzi
do drzwi prowadzących do schowka. Otwiera je jednym kopniakiem.
Po chwili sterta czystych ręczników ląduje na wykładzinie obok
mnie.
— Przesuń się — rozkazuje, a ja posłusznie usuwam się na bok,
uświadamiając sobie chyba po raz pierwszy,
że
przestał tytułować
mnie panią Forge. Bielewicz odsuwa dłoń Goliata. Został postrze-
lony w ramię, nie w klatkę piersiową, jak wcześniej myślałam. Ro-
sjanin przez chwilę uważnie ogląda ranę, a następnie szybko przy-
ciska ręcznik i nakazuje Goliatowi go przytrzymać.
— Czy… — wyrywam się z pytaniem, ale Bielewicz natychmiast
mi przerywa.
— Przyciskaj mocno — mówi do Goliata. — Masz mnóstwo
szczęścia. Krwawiłeś tak obficie,
że
myśleli, iż nie
żyjesz.
— Widziałeś, kto to zrobił? Kto porwał Jericha? — W końcu za-
daję to pytanie,
ściskając
mocno ręcznik w dłoniach. — Musimy go
odnaleźć.
Bielewicz podaje Goliatowi kolejny ręcznik, bo poprzedni zdążył
już cały nasiąknąć krwią.
— Dajmy mu chwilę. Najpierw musimy powstrzymać krwawie-
nie, a potem będziesz mogła zadawać mu swoje pytania.
Gwałtownie obracam głowę i wbijam wzrok w Rosjanina. Jestem
pewna,
że
gdyby spojrzenie mogło zabijać…
— Nie mamy czasu. Może umrzeć w każdej chwili.
Goliat otwiera usta, ale jedyne, co się z nich wydobywa to jęk
i stłumione przekleństwo.
— Kurwa…
9
Kup książkę
Poleć książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin