Nalewki_i_likiery_e_0ziz.pdf

(566 KB) Pobierz
Pani Elżbieta
Nalewki i likiery
Wersja Demonstracyjna
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2018
Kup książkę
Pani Elżbieta
„Nalewki i likiery”
Copyright © by Pani Elżbieta, 1928
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Zabrania się rozpowszechniania, kopiowania
lub edytowania tego dokumentu, pliku
lub jego części bez wyraźnej zgody wydawnictwa.
Tekst jest własnością publiczną (public domain)
ZACHOWANO PISOWNIĘ
I WSZYSTKIE OSOBLIWOŚCI JĘZYKOWE.
Skład: Adam Brychcy
Projekt okładki: Adam Brychcy
Druk: Zakł. Graf. Tow. Wyd. „BLUSZCZ“
Wydawnictwo: Towarzystwo Wydawnicze „BLUSZCZ“
Warszawa, 1928
ISBN: 978-83-8119-483-9
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
Kup książkę
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/
http://wydawnictwo.psychoskok.pl/
e-mail:wydawnictwo@psychoskok.pl
Kup książkę
SŁOWO WSTĘPNE
 Babki
i prababki nasze, rozporządzając liczną służbą
i obszernemi piwnicami, miały różne sekreta przyrządzania
wybornych domowych wódek, nalewek i likierów. Owe sekreta
i przepisy przechodziły w rodzinie z pokolenia na pokolenie,
nieraz zazdrośnie strzeżone i przekazywane dopiero
w testamencie jakiejś ukochanej wnuczce, lub siostrzenicy.
Wiem, naprzykład, o pewnym przepisie krupniku litewskiego,
który jedna tylko żyjąca osoba ma prawo znać i dopiero przed
śmiercią innej osobie go powierzyć. Może dzięki tym
tajemnicom, otaczającym wyrób tych doskonałości, sztuka
przyrządzania napoi domowych poszła w zupełne zapomnienie.
Pod pozorem, że napoje alkoholowe są niezdrowe, nie wyrabia
się ich w domu, co nie przeszkadza, że w razie potrzeby kupuje
się też same napoje fabryczne, o niewiadomym składzie,
i napewno bardziej szkodliwe. Oczywiście, nie może być dzisiaj
mowy o stawianiu co roku kufy wódki na starkę, ani
o wyrabianiu piołunówki według znakomitego przepisu, który
figurował w książce przepisów podręcznych mojej babki,
a zaczynał się od słów: „Weź piołunu tyle, ile sześć dziewek
przez ranek do fartuchów uszmorhać mogą“ — (dla
niekresowców muszę dodać, że słowo „szmorhać“ znaczy
obrywać liście z łodygi, pociągając wzdłuż niej ręką). Lecz kilka,
lub kilkanaście butelek wódki, nalewki lub likieru, zajmujących
zaledwie nieduży kącik w spiżarni lub bufecie — w każdem,
porządnie prowadzonem gospodarstwie znaleźć się powinny.
Jest to sobie takie małe pogotowie ratunkowe, wrazie
nieprzewidzianej potrzeby. Żadnych starań, ani opieki nie
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin