Starszy szeregowiec.pdf

(167 KB) Pobierz
Adrian K. Antosik
SZEREGOWIEC
STARSZY
Kup książkę
© Copyright by Adrian K. Antosik & e-bookowo
Projekt okładki: Agnieszka Barć
korekta: Patrycja Żurek
ISBN 978-83-7859-590-8
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo
www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2015
Kup książkę
Adrian K. Antosik
Starszy szeregowiec
Prolog
W znanym mi wszechświecie istnieje tysiąc sto dwadzie-
ścia osiem istot rozumnych, ośmioro z nich to odwieczni,
siedmiu władców planet oraz jeden więzień z Systemu Wię-
ziennego…
W znanym mi wszechświecie istnieje tysiąc sto dwadzie-
ścioro ludzi, pięciuset jest osiedlonych na Marsie i jego dwóch
księżycach, trzystu pięćdziesięciu na Wenus, stu osiemnastu
na Merkurym, stu na Heroldzie jedynej planecie w Systemie
Więziennym dla ludzi wolnych, trzydziestu sześciu na Plu-
tonie i pasie asteroid, w tym dziesięciu jeszcze tam nie do-
tarło, czekają w kapsułach, piętnastu na Księżycu, jeden wię-
zień w Systemie Więziennym…
W znanym mi wszechświecie jest czterystu czterdziestu
pięciu Polaków, stu pięćdziesięciu trzech Niemców, dzie-
więćdziesięciu sześciu Hiszpanów, siedemdziesięciu czterech
Amerykanów, sześćdziesięciu siedmiu Włochów, pięćdzie-
sięciu dziewięciu Węgrów, pięćdziesięciu siedmiu Ukra-
ińców, pięćdziesięciu dwóch Portugalczyków, pięćdziesięciu
dwóch Litwinów, czterdziestu sześciu Kanadyjczyków, czter-
nastu Słowaków, dwóch odhibernowanych z przetrwalnika,
dwóch Księżyczan, jeden Arab…
W całym znanym mi wszechświecie tylko jedna istota
ludzka zahibernowana w krysztale zagubiła się gdzieś na
Ziemi…
4
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Adrian K. Antosik
Starszy szeregowiec
Tą istotą jestem JA, Starszy Szeregowy Dawid Kruk, i mam
tego serdecznie dość…
Żyję i jest to jedna z nielicznych dobrych informacji, jaką
mogę przekazać z ostatnich dni. Wszystko zaczęło się dość
niepozornie, miała być to najprostsza w życiu misja. Ruty-
nowe zadanie, które było nim, dopóki nie pojawiła się trójka
napastników ubranych w cudaczne stroje. Co najdziwniejsze,
widzieli mnie i dwukrotnie ostrzelali. W ostatniej chwili
udało mi się ściągnąć mój cel, a następnie wzbić się wy-
soko w powietrze, gdy poczułem dziwne gorąco na plecach,
a zaraz po tym moje skrzydła przestały prawidłowo działać.
Zaczęliśmy spadać. Wydobyłem z kieszeni małe urządzenie,
a następnie przykładając je do nieprzytomnego celu, uru-
chomiłem uwalnianie się zielonej substancji. Gdy ciało zo-
stało zamknięte w krysztale, włączyłem ponownie mecha-
nizm, który obudował kryształ kapsułą i uruchomił silniki.
Całość raptownie zamarła w powietrzu, przez co omal nie
wypuściłem uchwytu z ręki. Moc ich była dostateczna, by
utrzymać mnie oraz siebie w zawieszeniu nad ziemią, jednak
nie mogła wrócić z tak dużym obciążeniem do bazy na Księ-
życu. Westchnąłem, wyciągając z kieszeni drugie urządzenie.
Wiedziałem, że w krysztale będę bezpieczny, przynajmniej
dopóki warunki nie będą według maszyny wystarczające,
by jednostka w niej zamknięta mogła przeżyć. Mogło to po-
trwać godzinę, dzień, a nawet stulecia. Mimowolnie wzdry-
gnąłem się na ten pomysł, jednak nie miałem innego wyj-
ścia, zwlekanie tylko obniżało szanse dostania się kapsuły do
bazy na autopilocie. A co się z tym wiązało, zamiast jednej
zaginionej osoby były by dwie. Spojrzałem w dół, byłem wy-
soko ponad wierzchołkami drzew, a w moim przypadku nie
5
wydawnictwo e-bookowo
Kup książkę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin