Salisbury Melinda_Corka Zjadaczki Grzechow_02_Spiacy ksiaze.rtf

(53531 KB) Pobierz
Salisbury Melinda_Corka Zjadaczki Grzechow_02_Spiacy ksiaze



Dla Jamesa Fielda.

Za, poza wszystkim innym,

zdobycie dla mnie biletów na premierę Przeklętego Dziecka.

Dziękuję Ci, Strdier.


 

 

 

PROLOG

 

 

Stróż nocny na Wschodniej Bramie apał się za szyję, w której nagle poczuł silne ukłucie. Gdy jego nogi odmówiły posłuszeństwa, a ciało stało się wiotkie, spojrzał na swoje palce, śliskie od krwi czerniejącej w przytłumionym blasku lampy wietlającej bramę. Był martwy, zanim upadł na ziemię.

Golem przeszedł nad jego zwłokami.

Kolejny stróż odwrócił owę, jego usta rozwarły się do krzyku, przekleństwa albo agania o litość. Zamachnął się na stwora mieczem, jednak było już za późno. Srebrzysty ysk przeszył powietrze, a strażnik osunął się na ziemię. Jego krew zmieszała się z krwią martwego towarzysza.

Nieregularna, pusta przestrzeń, w której powinna znajdować się twarz golema, zwrócona była ku niebu, jakby w poszukiwaniu jakiegoś więku lub zapachu. Golem przeszedł przez bramę, a jego zniekształcona owa uderzyła o lampę, która, rozkołysana, rzuciła koszmarne cienie na grubą, kamienną ścianę. Olej rozlał się i zadymił, omień przygasł i zamigotał. Zostawiając za sobą krwawe odciski stóp, golem wszedł przez bramę do pogrążonego we śnie królewskiego miasta Lortune. Jedną ciągnął za sobą maczugę tak ugą, jak on sam, w drugiej trzymał wielki topór o podwójnym ostrzu.

Chwilę później z mroku wyłonił się kolejny golem z toporem i maczugą tkwiącymi w katych oniach. Jego broń nie zasmakowała jeszcze krwi.

Oba stworzenia kroczyły naprzód, powoli i nieustępliwie. Idąc, kołysały się rytmicznie na boki, bardziej przypominając statki na oceanie niż jakiekolwiek istoty żyjące na dzie.

Za nimi podąż Śpiący Książę.

W odróżnieniu od szkaradnych golemów, książę był piękny. Jego srebrnobiałe osy odbijały światło księżyca i opadały na plecy niczym wodospad. Jego oczy, kiedy padło na nie światło rzucane przez lampę, wydawały się ote: jak monety, jak miód. Był wysoki, szczupły i poruszał się z gracją, która sprawiała, że każdy jego krok zdawał się być początkiem tańca. W oniach trzymał dwa askie miecze o wygiętych ostrzach i otych kojeściach, które zdobiły symbole pochodzące z martwego od wieków świata. Tej nocy nie miał jednak ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin