Salisbury Melinda_Corka Zjadaczki Grzechow_03_Jej Wysokosc Marionetka.rtf

(62857 KB) Pobierz
Salisbury Melinda_Corka Zjadaczki Grzechow_03_Jej Wysokosc Marionetka



Najlepszej przyjaciółce, Emily Lyons.

Bim, bam, bom.

g nienawidzi szczęśliwych dzieci.



 

 

 

WIEŻA HONORU

 

 

Aptekarka siedzi na kolanach księcia. Jej onie muskają jego osy, palce niestrudzenie pracują, zaplatając jedwabiste pukle w szeregi warkoczyków. Jakże pięknie byłoby przyczepić dzwoneczki do tych kosmyków, myśli. Srebrne dzwoneczki pasujące do srebrnych splotów. osy księcia przypominają wodę, przez onie aptekarki przelewa się jedwabisty, chłodny strumień. Powieki mężczyzny pozostają zamknięte podczas tych zabiegów. Białe rzęsy muskają policzki, na pełnych ustach majaczy salonowy miech, oddech jest wny i głęboki. Kiedy palce dziewczyny dotykają karku księcia, z głębi jego gardła wydobywa się niski odgłos: stęknięcie, może pomruk. Aptekarka przełyka ślinę.

Gdy książę otwiera oczy i wbija w nią wzrok, migocące światło łojówki nadaje jego źrenicom barwę topazu. Dziewczyna czuje poruszenie w żołądku: jakby mościł się w nim wąż, zwinięty i przyczajony.

Później następuje grzechot, ostrzeżenie. Książę unosi oń. Ona się wzdryga, ale mężczyzna ujmuje tylko jej podbródek i szerzej się miecha.

Przywodzi mi to na myśl bardzo stare wspomnienia, skarbie. W Tallith miałem od tego inne dziewki wi. Jego os jest melodyjny, kojący. Aptekarka wytrwale zaplata warkocze.

Kiedy zażywałem pieli, które uwielbiałem, te dziewki splatały mi osy, aby się nie zamoczyły. Całe dolne piętro Wieży Honoru było jedną wielką, wykutą w marmurze balią, która w najgłębszym punkcie była dwakroć mojego wzrostu. Czasami, gdy odwiedzali nas dostojni goście, organizowaliśmy w niej spotkania. Pompowano do niej wodę z podziemnych źdeł. Pachniała dziwnie, zalatywała siarką, ale nie była to nieprzyjemna woń. Niestety! Barwiła osy moje i mojej siostry na żółto, gdy się w niej zanurzyły.

Milknie i pochyla się, przystawiając do ust szklankę wina. Nie częstuje nim aptekarki, zamiast tego czy ostatnie krople i niedbale upuszcza naczynie na posadzkę, po czym jego purpurowe wargi układają się w miech.

yszałem, że w tutejszych rach bije źo z wodą o podobnych ciwościach. Być może zabiorę cię tam, gdy się ociepli. Pozwolę ci pozaplatać mi osy i popływać ze mną. O ile dziesz grzeczna.

Aptekarka zwinnie przebiera palcami we...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin