00:00:41:Jest pan pewien, że wszystko jest w porzšdku,|panie Fujiwara? 00:00:42:Tak powiedział szef. 00:00:46:Nie potrzebuje ochroniarza|w swoim apartamencie. 00:00:52:Może moglibymy przynajmniej|obstawić korytarz? 00:00:55:Pilnować szefa kiedy pieprzy jakš laskę? 00:00:59:Nie to miałem ma myli. 00:01:02:Jeste zabójcš. 00:01:04:Zamknij się i czekaj aż będziesz potrzebny. 00:01:16:Halo. 00:01:20:To ty, Takeshi? 00:01:23:Przyjdziesz do domu, prawda? 00:01:25:Nie pójdziesz sobie? 00:01:29:Nie, nie pójdę sobie, Takeshi. 00:01:30:Pracuję teraz. 00:01:32:Wkrótcę do ciebie zadzwonię. 00:01:33:Tato. Tato... 00:01:46:Tadanobu Asano 00:01:48:Hideo Yamamoto 00:01:52:Takashi Miike 00:02:01:Nie! 00:02:07:Nie... Nie! 00:02:17:Nie! Przestań! 00:02:18:I jak to jest? 00:02:44:Kto to? 00:02:48:Kto tam jest? 00:03:17:Ichi the Killer 00:03:22:Czeć, Miyu Miyu? To ja, Long. 00:03:28:Inoue, przestań. 00:03:30:Pomylałem sobie, że jeżeli co by się stało|mógłbym rozpieprzyć jakiego drania. 00:03:32:Ichi się wszystkim zajmie. 00:03:34:My musimy tylko tam wejć, 00:03:36:jak wszystko będzie skończone i posprzštać. 00:03:39:Zrozumiałem! 00:03:42:Powiedziałem ci, żeby przestał! 00:03:56:Co ty robisz? 00:03:57:Jeżeli ja sobie nie mogę przygrzać,|ty nie będziesz gadać przez pieprzony telefon. 00:03:58:To nie jest to samo. 00:03:59:Oddaj! 00:04:27:Idziemy! 00:05:18:Bierzmy się do roboty. 00:05:59:Co tu się dzieje, do cholery? 00:06:15:Ty miałe wczoraj pilnować szefa! 00:06:18:Kaneko też. 00:06:20:Nie zwalaj na innych! 00:06:24:Przepraszam. 00:06:33:Co o tym sšdzisz? 00:07:44:Nie masz dziewczyny? 00:07:45:Nie, nie mam. Czuję się samotnie. 00:07:49:Dlaczego nie kupisz sobie jakiego zwierzaka? 00:07:51:Miałem kiedy. Aligatora. 00:07:53:Ale nie jest łatwo się nimi zajmować|kiedy robiš się duże. 00:07:55:Spuciłem go w kiblu|kiedy był jeszcze mały. 00:07:57:Pamiętam, że miałam psa, kiedy|byłam w podstawówce. 00:08:03:Jakiej był rasy? 00:08:04:Kundel. Był taki słodki! 00:08:08:Ale obok mieszkał stary dziad, 00:08:11:miał owczarka niemieckiego. 00:08:13:Zawsze się nabijał z mojego psa. 00:08:15:Cholera 00:08:17:Więc zaczęłam się modlić, żeby|przytrafiło mu się co paskudnego. 00:08:25:Witam. 00:08:26:Jest tutaj Karen? 00:08:27:Jest tam, proszę za mnš. 00:08:29:I co się stało. 00:08:30:Co? 00:08:32:Jego pies zdechł. 00:08:37:O boże! Naprawdę? 00:08:41:Ja zabiłem tego psa. 00:08:45:Udusiłem go skakankš. 00:08:50:Chcesz jeszcze?? 00:08:53:Kakihara 00:08:54:Słyszała już? 00:08:57:Szef zniknšł. 00:08:59:A tak, słyszałam, wzišł kasę 00:09:03:i uciekł z jakš pieprzonš|siedemnastoletniš siksš. 00:09:06:Jeżeli chciałby z kim uciec,|zrobiłby to z tobš. 00:09:09:Jaki inny gang go porwał.|I wzięli pienišdze. 00:09:12:Mylisz, że już nie żyje... 00:09:16:I co teraz zrobisz? 00:09:18:Powięciłe mu całe swoje życie. 00:09:20:Nie jest martwy. Znajdę go. 00:09:23:Tak, tak, znajdziesz go. 00:09:27:A ja mylę, że on już leży|szeć stóp pod ziemiš. 00:09:31:Nie wkurwiaj mnie, Karen. 00:09:32:On żyje. 00:09:33:Żyje. Jestem tego pewien. 00:09:36:Czeka aż go znajdę. 00:09:39:Tak, ale... 00:09:41:Jeste jego kobietš. 00:09:44:O czym ty, do cholery, mówisz? 00:09:47:Przepraszam. 00:09:50:Dzisiaj sš moje urodziny. 00:09:52:Urodziny? To sš twoje urodziny? 00:09:54:OK. Dam ci to. 00:09:57:Przestań! 00:10:01:Przestań, idioto. 00:10:06:Zostali wyrzuceni z syndykatu 00:10:08:Gdzie indziej mogš zarabiać na życie,|jak nie w Shinjuku? 00:10:12:Odwalajš samš brudnš robotę, 00:10:15:mordujš, podpalajš, przemycajš i gwałcš. 00:10:19:Robiš wszystko. 00:10:29:Pan Kakihara, z gangu Anjo. 00:10:32:Jak się pan miewa? 00:10:34:Więc wrócilicie do Shinjuku, co? 00:10:36:Tylko tutuj|możemy zarabiać na życie. 00:10:39:Słyszelicie, co się stało na waszym terenie? 00:10:42:Niewiele. 00:10:44:Jeżeli co będziecie wiedzieć,| dajcie mi znać. 00:10:46:Dobrze zapłacę. 00:10:48:Oczywicie. 00:11:28:Zrób to szybko. Umieraj. 00:11:32:Przepraszam. 00:11:37:Nie słyszę! 00:11:43:Popiesz się i zdychaj. 00:11:46:Przepraszam. 00:11:48:Nie przepraszaj. 00:11:54:Przestań płakać! 00:11:57:Możesz sobie przepraszać ile chcesz.|To na mnie nie działa. 00:12:08:Ty głupi skurwysynu! 00:12:11:Nawet mi nie mów,|że jeszcze go nie znalazłe. 00:12:14:Daj mi to. 00:12:16:Chcę, żeby przetrzšsnšł Shinjuku z góry na dół 00:12:19:i z dołu do góry, dopóki nie znajdziesz szefa! 00:12:22:Nie wracaj tutaj, zanim tego nie zrobisz! 00:12:36:Nie wyglšda to za dobrze, co nie? 00:12:43:To oczywicie nie znaczy, że nie uważam|żeby nie było nadziei... 00:12:48:Znajdę go! Proszę mi to zostawić! 00:12:53:Ja się tym zajmę. 00:13:05:To pewnie tylko pogłoska. 00:13:08:Nie wiem ile jest w tym prawdy. 00:13:11:Funakowie sš członkami syndykatu 00:13:13:Sanako, tak jak my. 00:13:15:I majš swoje biuro|w tym budynku. 00:13:18:To po to, żeby lepiej wiedzieć|co robicie, 00:13:22:i gdzie chodzi szef. 00:13:25:Dlaczego mieli by to zrobić? 00:13:27:Cóż, Panie Kakihara, trzy lata temu|odcišł pan pana Suzuki z 00:13:30:rodziny Funaki od|handu kasetami porno. 00:13:34:Podobno o tym nie zapomniał. 00:13:39:A więc stoi za tym Suzuki? 00:13:43:To tylko plotka. 00:13:47:Ale jestem pewien, że Suzuki|nie robi tajemnicy z tego 00:13:50:że niewiele sobie z pana robi. 00:13:53:Rozsiewa mieszne plotki o tym, że... 00:13:54:pan i pan Anjo bylicie więcej|niż tylko szefem i podwładnym. 00:13:59:O czym ty, kurwa, mówisz? 00:14:02:Takayama, przyprowad go tu. 00:14:05:Kogo mam przyprowadzić? 00:14:08:Suzukiego. 00:14:12:Ale... 00:14:14:Boisz się go? 00:14:15:Nie o to chodzi. 00:14:17:Nie mamy żadnego dowodu. 00:14:20:Dowodu? A od kiedy ty się|zaczšłe martwić o dowody? 00:14:22:Nie wierzę, że słyszę to |od Takayamy. 00:14:24:Jeżeli się mylimy damy Funakim|zwłoki tego dziadka. 00:14:31:No id, Takayama! 00:14:34:Tak jest. 00:14:48:Jijii, id kupić trochę krewetek. 00:14:52:Krewetek? 00:15:02:AAAAAŁŁŁ! 00:15:11:Kakihara? Tempura? 00:15:27:Co do kurwy? 00:15:34:Kakihara! Co to ma, kurwa, znaczyć? 00:15:38:Wyglšda pan wietnie, panie Suzuki! 00:16:00:Gdzie jest szef? 00:16:02:Szef? Masz na myli Anjo? 00:16:09:On i dziewczyna uciekli z|twoim pieniędzmi, prawda? 00:16:15:Co ty powiedział? 00:16:19:Czekaj! Przestań do diabła! Robisz to, bo|sšdzisz, że to ja porwałem szefa Anjo? 00:16:27:Wiem, że jeste wkurwiony,|bo wykluczyłem cię z interesu z filmami. 00:16:32:I że rozpowiadasz o mnie plotki. 00:16:35:Nie, wcale nie! 00:16:36:Włanie, że tak...prawda dziadku? 00:16:40:A kto ty kurwa jeste? 00:16:41:Panie Suzuki, czy to znaczy, że nie|kopiuje pan filmów za jego plecami? 00:16:46:A więc robisz co na lewo... 00:16:50:OK, filmy to prawda, 00:16:52:Przyznaję. 00:16:54:Ale nie wiem nic|o waszym szefie. 00:16:56:Musicie mi uwierzyć! 00:16:59:Proszę! Uwierzcie. 00:17:04:Zapytam jeszcze raz. Gdzie jest szef? 00:17:08:Nie wiem! Nie mam pojęcia! 00:17:15:Szefie, to jest zbyt... 00:17:25:Zastanawiam się, jak udało się dziadkowi|zamontować tam kamerę i mikrofon. 00:17:30:Ja to zrobiłem. 00:17:32:Ty? 00:17:35:Jijii poprosił mnie o to|zanim zostałem wyrzucony z grupy Anjo. 00:17:42:A więc znałe Kakiharę? 00:17:44:Nie poznałby mnie. 00:17:47:Po tym jak mnie wywalili,|zmieniłem sobie twarz. 00:17:51:Operacja plastyczna? 00:17:55:Dlaczego zmieniłe jš na co takiego? 00:17:58:Zamknij się! 00:18:02:Muszę zadzwonić. 00:18:07:Przestańcie już, cholera! 00:18:15:Co do diabła? 00:18:21:Czy to ...Suzuki? 00:18:26:Kakihara! Co ty, kurwa, wyrabiasz? 00:18:32:To? To tylko małe tortury. 00:18:38:Co zrobił Suzuki? 00:18:40: 00:18:42:Opuć broń, Kaneko. 00:18:45:Kim ty do diabła jeste? 00:18:47:Może najpierw powinienem zapytać|co pan tu robi, panie Funaki. 00:18:51:Dostalimy telefon z informacjš, że Suzuki|ma kłopot z gangiem Anjo. 00:18:57:On myli, że to ja porwałem szefa Anjo. 00:19:02:Suzuki nie zrobiłby czego tak głupiego! 00:19:04:Puć go. 00:19:06:Nie chciałby być w to zamieszany,|prawda? 00:19:08:Co? 00:19:13:Kto nam powiedział, że to Suzuki |uprowadził szefa. 00:19:16:Kto? 00:19:18:Ten dziadek. 00:19:25:Kto wam dał te informacje? 00:19:26:Był tu taki dziadek... 00:19:28:No to kto? 00:19:33:Ty! Id i go znajd! 00:19:48:Witam. 00:19:54:Więc wróciłe... 00:20:20:Tylko ty się cieszysz,|widzšc tak potłuczonš dziewczynę. 00:20:50:Jak... 00:20:53:Co jak? 00:20:55:Jak cię wczoraj pobił? 00:20:59:Co? 00:21:01:Czy to bolało? 00:21:08:Mylałam, że umrę! 00:21:13:Drań...chciałabym, żeby zdechł! 00:21:18:"Zdechł"... 00:21:22:Tak! Chciałabym, żeby zdechł! 00:21:32:Chcesz, żebym to zrobił dla ciebie? 00:21:39:Co? 00:21:44:Dziesięć milionów jenów? 00:21:45:Nie, idioto! Sto milionów! 00:21:48:Tyle jest stosowne. 00:21:53:W tym momencie nie mamy|takich pieniędzy. 00:21:56:OK, oddajcie mi interes z filmami|i po sprawie. 00:21:59:Wszystkie nasze pienišdze zniknęły|razem z szefem. 00:22:03:Jeżeli obierzecie nam filmy,|będziemy poza interesem. 00:22:07:Więc wydaje ci się, że po wykręceniu takiego jebanego numeru,|nie poniesiesz żadnych konsekwencji? 00:22:12:Wypieprzcie tego palanta z |syndykatu, proszę. 00:22:14:Tak będzie o wiele łatwiej. 00:22:16:Może masz rację. 00:22:22:Chciałbym szczerze przeprosić. 00:22:38:To nie jest kwestia jednego|albo dwóch twoich palców. 00:22:41:Mam ochotę na co słodkiego. 00:22:43:A więc? 00:22:44:Na dowód skruchy, odetnę sobie, tš częć mnie,|która smakuje te rzeczy. 00:22:48:Co masz na myli? 00:24:08:Ka-en?...OK... już jadę. 00:24:21:Jadę szukać szefa. 00:24:34:Szefie! 00:24:46:Czemu tak póno? 00:24:49:Byłem jeszcze w szpitalu. 00:24:52:W szpitalu? 00:24:58:Obrzydliwe. 00:25:00:Patrz, to niesamowite. 00:25:02:Co masz na myli? 00:25:04:Już w...
WojownikPokoju