Miller Rand Myst 02 Księga Ti'any A5.pdf

(3375 KB) Pobierz
Rand Miller & David Wingrove
Księga Ti'any
Cykl: Myst Tom 2
Przełożył Paweł Lipszyc
Tytuł oryginału: Myst: The Book of Ti'ana
Wydanie oryginalne 1996
Wydanie polskie 1997
Jak doszło do zagłady państwa D'ni? Czy nienawiść,
wygórowane ambicje, żądza zemsty i władzy mogą dokonać
takiego zniszczenia?
„Myst”, fantastyczna gra multimedialna, odniosła ogromny
sukces - jest najlepiej sprzedającym się CD-ROM-em lat
dziewięćdziesiątych. Fanów „Mysta” przyciąga niezwykły,
magiczny świat, który mogą dzięki niej odkrywać. Książka nie
jest opisem gry, ale powieścią osadzoną w świecie, który możecie
oglądać na ekranach komputerów, grając w „Myst”.
Spis treści:
Część 1. Echa w skale.....................................................................................................................................................4
Część 2. O kamieniach, pyle i prochach.......................................................................................................................90
Część 3. Uskoki..........................................................................................................................................................145
Część 4. Gemedet........................................................................................................................................................229
Część 5. Filozof..........................................................................................................................................................254
Część 6. Atrament w studni........................................................................................................................................317
Część 7. Ostatnie dni...................................................................................................................................................365
Epilog..........................................................................................................................................................................415
Podziękowania............................................................................................................................................................416
-2-
Dla Deb i dziewczynek
-3-
Część 1. Echa w skale.
Kapsuła sondy zagłębiła się w skale niczym olbrzymi kryształ;
pasażerowie
tkwili
zamknięci
w
przezroczystym,
dźwiękoszczelnym stożku.
Cechmistrz siedział naprzeciwko wierzchołka stożka. Prawą
dłoń delikatnie oparł na długiej dźwigni sondy i nasłuchiwał z
oczami utkwionymi w litej skale.
Dwaj młodzi asystenci, którzy siedzieli za nim, wychylili się z
wąskich metalowych ławek; skupieni, z zamkniętymi oczami,
usiłowali wychwycić drobne zmiany sygnału zwrotnego.
- Na’grenis - powiedział, a raczej warknął starzec w języku D'ni.
Przesunął lewą dłoń po wierzchnim arkuszu wielowarstwowej
mapy rozłożonej na stoliku między jego kolanami. Łamliwa.
Po raz dziesiąty wyemitowali sygnał tym kanałem. Za każdym
razem był nieco mocniejszy, a echa w skale subtelnie zmieniały
się, w miarę jak przenikały w głąb.
- Kenen voohee shuhteejoo - rzekł ostrożnie młodszy asystent. -
To może być halit.
- Albo kreda - dodał niepewnie drugi asystent.
- Nie na takiej głębokości - zawyrokował starzec. Przerzucił
przezroczyste arkusze mapy i wybrał jeden ze spodu stosu.
Rozłożył go i sięgnął za siebie do metalowej półki po czerwony
mazak.
- Aha - powiedzieli chórem asystenci. Karminowy znaczek był
tak czytelnym wyjaśnieniem, jak gdyby mistrz przemówił.
- Zapuścimy sondę po obu stronach - zdecydował po chwili
starzec. - To może być tylko gniazdo... Odłożył mazak na półkę,
po czym ujął misternie zdobioną dźwignię sondy i delikatnie
-4-
przesunął ją w prawo. Jego ruchy świadczyły o wieloletnim
doświadczeniu.
- Z tą samą siłą - polecił. - Jeden puls, pięćdziesiąt uderzeń, a
potem drugi puls.
Pierwszy asystent niezwłocznie pochylił się do przodu i ustawił
wskaźnik. Po chwili ciszy wzdłuż dźwigni pojawiły się drgania
przesuwające się w stronę wierzchołka stożka.
W małej komnacie rozbrzmiał pojedynczy, czysty dźwięk, jak
gdyby niewidzialne ostrze zagłębiło się w skale.
***
- Co on robi?
Cechmistrz Telanis odwrócił się od okna obserwacyjnego, żeby
przyjrzeć się gościowi. Mistrz Kedri był potężnie zbudowanym,
niezgrabnym mężczyzną. Przybył tu jako członek Cechu
Prawodawców, by przyglądać się pracom wydobywczym.
- Cechmistrz Geran przeprowadza badanie skały. Zanim
zaczniemy wiercenie, chcemy wiedzieć, czego należy się
spodziewać.
- Rozumiem - odparł niecierpliwie Kedri. - Ale na czym polega
problem?
Telanis stłumił irytację, w jaką wprawiło go grubiaństwo gościa.
Ostatecznie Kedri był tylko przełożonym, chociaż w kwestiach
dotyczących rzemiosła słowo Telanisa był święte.
- Nie mam pewności, ale sądząc po oznaczeniu, jakie zrobił,
mogę przypuszczać, że zlokalizował pewną substancję
wulkaniczną. Mogą to być skały bazaltowe przesunięte w wyniku
uskoku albo niewielka intruzja.
- Ale czy to jest problem?
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin