1914cz.I-III.pdf

(828 KB) Pobierz
Tomasz Gabiś
I WOJNA ŚWIATOWA MIĘDZY HISTORIĄ A POLITYKĄ – REWIZJE,
KONTROWERSJE, NOWE INTERPRETACJE
CZĘŚĆ I
WSTĘP
100 LAT PO „WOJNIE POWSZECHNEJ ZA WOLNOŚĆ LUDÓW”
WINOWAJCA PILNIE POSZUKIWANY
HISTORIA WOJNY NAPISANA W WERSALU
NIEMIECKA „KAMPANIA NIEWINNOŚCI”
FRITZ FISCHER
NIEMIECKIE
BRONI
WERSALU
I
ATAKUJE
CESARSTWO
ATAK FRITZA FISCHERA (I RUDOLFA AUGSTEINA) NA RZESZĘ
NIEMIECKĄ JAKO ELEMENT WALKI O „NOWE DEMOKRATYCZNE
NIEMCY”
KANCLERZ THEOBALD VON BETHMANN-HOLLWEG „ADOLFEM
HITLEREM 1914 ROKU“
OD ARMINIUSZA PRZEZ LUTRA, BISMARCKA I BETHAMNNA-
HOLLWEGA DO HITLERA, CZYLI NIEMCY NA HISTORYCZNYCH
MANOWCACH
POCZATEK NIEMIECKIEJ OFENSYWY PRZECIWKO WERSALOWI
(SCHMIDT, ROSE, CANIS, SPRAUL)
CZĘŚĆ II
ANGLOSASI SPRZYMIERZEŃCAMI NIEMCÓW W OFENSYWIE
PRZECIWKO WERSALOWI (FAY, BARNES, COCHRANE, CALLEO,
FERGUSSON I INNI)
AUSTRALIJCZYCY UDERZAJĄ Z
NEWTON, CHRISTOPHER CLARK)
LEWEJ
FLANKI
(DOUGLAS
AMERYKANIN UDERZA Z PRAWEJ FLANKI (SEAN McMEEKIN)
NIEMIECKI STRZAŁ Z „GRUBEJ BERTY” (HERFRIED MÜNKLER)
NIEMCY KONTYNUUJĄ OSTRZAŁ WERSALU (FENSKE, FRIEDRICH,
LEONHARD)
KOŃCOWY OSTRZAŁ WERSALU PRZEZ NIEMCÓW (POST, ROEWER,
BANDULET, SCHEIL)
CZĘŚĆ III
ZWYCIĘSTWO „CZARNEJ PROPAGANDY” NAD NIEMCAMI
FAŁSZE, MANIPULACJE I DEZINTERPRETACJE
CESARZ WILHELM II HOHENZOLLERN JAKO WCIELENIE ZŁA
NIEMCY – ODRAŻAJĄCY, BRUDNI, ŹLI
ANGLOSASCY MISTRZOWIE PROPAGANDY
„TELEGRAM ZIMMERMANNA”, „CONTEMPTIBLE LITTLE ARMY” I
MEDALION „UPAMIĘTNIAJĄCY ZATOPIENIE «LUSITANII»” – TRZY
PRZYKŁADY „FAKE NEWS”
MIT „MYDŁA Z LUDZI”
NIEMCY – WRÓG ABSOLUTNY
CO ZROBIĆ Z POKONANYMI BARBARZYŃCAMI? STERYLIZACJA
CZY REEDUKACJA?
CZĘŚĆ I
WSTĘP
Poniższy tekst ma charakter wyłącznie sprawozdawczy, informacyjny,
przeglądowo-kompilatorski i nie rości sobie żadnych pretensji do stawiania
jakichś nowych czy oryginalnych tez na temat wybuchu I wojny światowej.
Powstał m.in. dlatego, że w Polsce, mijająca w roku 2014 setna rocznica
wybuchu Wielkiej Wojny, nie wywołała wzmożonego ani nawet większego niż
zwykle zainteresowania tym doniosłym dla historii Europy i świata
wydarzeniem, a tym bardziej nie wzbudziły u nas zaciekawienia jej nowe ujęcia
i interpretacje, które pojawiły się w Niemczech i w krajach anglosaskich. Nie
jest to specjalnie zaskakujące, ponieważ Polska nie była politycznym
podmiotem tej wojny, polscy żołnierze walczyli w mundurach armii
ścierających się mocarstw, stąd też nie mogła ona zająć takiego miejsca w
naszej pamięci historycznej jakie zajęła w pamięci tychże mocarstw. Ponadto–
jak to już niejednokrotnie zauważono – I wojna światowa traktowana jest w
Polsce jako „wojna powszechna za wolność ludów”, która otworzyła nam
„drogę do niepodległości”, a zatem wydarzenie we wszystkich aspektach
(wybuch, przebieg i skutki) dla nas korzystne. Jej oficjalnie ustanowiona w
Wersalu wersja odpowiada tej „niepodległościowej” narracji, która jest tak silna,
że w jej ramach mogła się pojawić propozycja wystawienia w Warszawie
pomnika Gawryło Prinicpowi. Jest to propozycja logiczna, wszak serbski
zamachowiec zabijając arcyksięcia Ferdynanda i jego żonę „wywołał wojnę”,
dzięki której Polska odzyskała niepodległość. Rzecz prosta, ta historyczna
„teleologika” nie może się zatrzymać na postaci serbskiego terrorysty; zgodnie z
nią powinny pojawić się w Warszawie pomniki rozmaitych osobistości tamtej
epoki, o których sądzi się, że przyczyniły się do wybuchu, tak szczęśliwej dla
nas – Polaków, wojny: cesarza Wilhelma II Hohenzollerna, kanclerza
Bethmanna-Hollwega, feldmarszałka Moltkego czy głównego austriackiego
„jastrzębia” szefa sztabu generalnego feldmarszałka Franza Conrada von
Hötzendorfa, który – zakochany w zamężnej damie – koniecznie chciał wojny z
Serbią, aby szybko rozprawić się z tym „gównianym państewkiem” i wrócić do
stolicy w glorii zwycięskiego wodza , co pozwoliłoby mu przetrwać z honorem
towarzyski skandal.
Pozostawiając na boku pomnik wdzięczności dla Gawriło Principa wypada
wyrazić (intelektualny) żal, że Polsce prowadzone w Niemczech i krajach
anglosaskich debaty na temat przyczyn wybuchu i przebiegu I wojny światowej
nie odbijają się nawet cichym echem; nie odbijały się też w latach 20. i 30. XX
w., o czym świadczy fakt, że chyba żadna z ważniejszych książek
opublikowanych w ostatnich latach a przedstawiających odmienną niż ustalona
w Wersalu wersję przyczyn i przebiegu wojny nie została przełożona i wydana
w Polsce. Wszechwładna narracja „niepodległościowa” mając oczywiście swoje
polityczne uzasadnienie, ma jednak zarazem fatalne skutki dla życia
umysłowego: blokuje bardziej swobodne i intelektualnie płodniejsze podejście
do problematyki tamtej wojny, więzi nasze myślenie o historii XX wieku w
mitach i stereotypach, narzuca jednostronność, nie pozwalającą przeniknąć
celów i motywów realnej polityki prowadzonej przez wszystkie uczestniczące w
wojnie mocarstwa. A jak wie o tym nawet dziecko, „fałszywa historia jest
nauczycielką fałszywej polityki”.
100 LAT PO „WOJNIE POWSZECHNEJ ZA WOLNOŚĆ LUDÓW”
W sierpniu 1914 r. prezydent USA Theodore Roosevelt widział na horyzoncie
zbliżające się do Europy „great black tornado” – rzeczywiście nadeszło i szalało
cztery lata; amerykański historyk i dyplomata George F. Kennan, określił I
wojnę światową jako „prakatastrofę” XX wieku, jako wydarzenie zasadnicze dla
„klęski i zmierzchu zachodniej cywilizacji”. Była to wedle Fritza Sterna
pierwsza katastrofa xx wieku , katastrofa, która zrodziła wszystkie następne.
„Pierwsza eksplozja”, pisała Hannah Arendt o 1 sierpnia 1914 roku, „była jakby
początkiem reakcji łańcuchowej, której do dziś nie można przerwać... Niczego,
co wydarzyło się od I wojny światowej, nie udało się naprawić, żadnemu z
nieszczęść, nawet II wojnie, nie umieliśmy zapobiec. Każde wydarzenie miało
jakość katastrofy, i każda z tych katastrof była ostateczna”. Wojna kosztowała
20 milionów zabitych, 21 milionów rannych, przyniosła niesłychany wzrost
poziomu przemocy na całym świecie, zmieniła oblicze Europy i świata. Była
pierwszą demokratyczną wojna totalną i globalną. Stanowiła wstrząs, punkt
zwrotny współczesnej historii; cztery zniszczone cesarstwa, powstanie nowego
ładu międzynarodowego, który był tak kruchy, że przetrwał jedynie kilkanaście
lat; jej kontynuacją była II wojna światowa. Nic zatem dziwnego, że na ten
temat napisano już tysiące książek i artykułów, a setna rocznica wybuchu
„apokalipsy” przyniosła kolejne publikacje, zwłaszcza u w Niemczech, które w
2010 roku przestały spłacać ostatnią ratę kontrybucji ( reparacji) nałożonych na
nie w Wersalu.
U naszych zachodnich sąsiadów, już w 2004 r. w 90 rocznicę wybuchu wojny
odnotowano wzmożone zainteresowanie publiczności tą problematyką, co
przejawiło się wieloma wystawami i rosnącą liczbą publikacji – wydano między
in. monumentalną encyklopedię I wojny światowej (Enzyklopädie
Erster
Weltkrieg,
red. G.Hirschfeld, G.Krumeich, I. Renz, Paderborn, 1004 s.).
Natomiast setna rocznica przyniosła niespotykaną od lat falę książek, artykułów
prasowych, debat medialnych, sympozjów i wystaw, wywołała spory o
interpretację wydarzeń sprzed 100 lat, które nie utraciły nic ze swej fascynującej
siły. Pojawiła się potrzeba empirycznie ufundowanego, całościowego
przedstawienia tej wojny, jej przyczyn, przebiegu i skutków. W pewnym sensie
Niemcy zaczęli na nowo odkrywać I wojnę światową.
Spośród licznych publikacji, które ukazały się w 2013 i w 2014 roku w
Niemczech (w mniejszym zakresie w Austrii) wymieńmy przykładowo
Der
Erste Weltkrieg - Eine europäische Katastrophe
pod redakcją francuskiej pary
autorów Bruno Cabanesa i Anne Duménil, w której historycy z Niemiec,
Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii i USA analizują wszystkie aspekty wojny –
polityczne, wojskowe, społeczne, psychologiczne, obyczajowe, a nawet
kulinarne, oraz
Der Erste Weltkrieg 1914-1918. Der deutsche Aufmarsch in ein
kriegerisches Jahrhundert
(red. Markus Pöhlmann, Harald Potempa, Thomas
Vogel) wydaną przez Centrum Historii Wojskowości i Nauk Społecznych
Bundeswehry w Poczdamie, w której 30 autorów zajmuje się głównie aspektami
wojskowymi wojny. W książce
Verdun 1916: Urschlacht des Jahrhunderts
Olaf
Jessen rekonstruuje dzień po dniu 300 dni bitwy. Szczegółowo analizowane są
różne odcinki frontów Wielkiej Wojny jak Alpy (Hans-Joachim Löwer, Udo
Bernhart,
Die Alpenfront einst und jetzt: Auf den Spuren des Gebirgskrieges
1915-1918),
Tyrol (Michael Forcher,
Tirol und der Erste Weltkrieg. Ereignisse,
Hintergründe, Schicksale)
czy Dolomity (Uwe Nettelbeck,
Der
Dolomitenkrieg).
Czołowy austriacki historyk wojskowości Manfried
Rauchensteiner opublikował rozszerzone wydanie swojego klasycznego dzieła
Der Tod des Doppeladlers. Österreich-Ungarn und der Erste Weltkrieg
; teraz
pod tytułem
Der Erste Weltkrieg und das Ende der Habsburgermonarchie
1914–1918
– dzieło fundamentalne, jeśli chodzi o udział w wojnie Austro-
Węgier.
Po raz kolejny analizuje się wojenne zaangażowanie intelektualistów, pisarzy,
kompozytorów, malarzy, uczonych – jedni z nich zgłaszali się jako ochotnicy na
front, inni piórem walczyli o „Sprawę” swojego narodu (Ernst Piper,
Nacht über
Europa),
oraz bada się (nie po raz pierwszy) związek pomiędzy wewnętrzną
sytuacją społeczno-polityczną a wybuchem wojny (Heiner Karuscheit,
Deutschland 1914. Vom Klassenkompromiss zum Krieg).
To, co działo się w
Niemczech w okresie wojny (polityka, kultura, społeczeństwo, propaganda
wojenna etc.) przedstawili Gerhard Hirschfeld i Gerd Krumeich w książce
Deutschland im Ersten Weltkrieg.
Krumeich, będący czołowym znawcą historii
I wojny światowej w Niemczech, opublikował ponadto książkę
Juli 1914. Eine
Bilanz,
w której drobiazgowo opisał wydarzenia z lipca 1914 roku.
Oprócz tych, przykładowo wymienionych tu, książek (jak i wielu
niewymienionych), na półkach księgarskich w Niemczech pojawiły się ponadto
publikacje, których autorzy starają się spojrzeć na wojnę całościowo, w
szerokim kontekście historyczno-politycznym i dotykają bardziej
„wybuchowych” kwestii jak przyczyny wojny i odpowiedzialności („winy”) za
jej wywołanie. Oprócz Niemiec tego typu próby pojawiły się w świecie
anglosaskim, natomiast nic nie wiadomo, żeby podjęli je historycy rosyjscy czy
francuscy.
WINOWAJCA PILNIE POSZUKIWANY
Zgłoś jeśli naruszono regulamin