081 - CUDA MSZY ŚWIĘTEJ.docx

(1241 KB) Pobierz

CUDA MSZY ŚWIĘTEJ

 

Cuda Mszy Świętej

 

Święci nigdy nie mówią o niczym tak pięknie, jak o Mszy Świętej, nigdy też nie są w stanie wyczerpać tego wzniosłego tematu, św. Bonawentura mówi bowiem, że cuda Mszy Świętej są tak liczne jak gwiazdy na niebie i ziarnka piasku na plażach całego świata.

Łaski, błogosławieństwa i dary zyskiwane przez tych, którzy uczestniczą w tej Boskiej Ofierze przechodzą wszelką wyobraźnię.

Msza Święta jest największym cudem na świecie. Nie ma nic równego jej na całej ziemi, nic przewyższającego ją w niebiosach.

Drugim największym dziwem jest obojętność i ignorancja katolików wobec Mszy Świętej. Jak to się dzieje, że tak wielu katolików nie uczęszcza na nią?

Ta wielka Ofiara Kalwarii odprawiana jest tak blisko ich domów, niemal w ich progach, a oni są zbyt gnuśni, by w niej uczestniczyć.

Ofiara Kalwarii (Golgoty)? Tak, ponieważ Msza Święta jest rzeczywiście i prawdziwie tym samym, co śmierć Jezusa na krzyżu.

Dlaczego matki, katecheci, nauczyciele nie wpajają w umysły i serca powierzonych ich trosce młodych ludzi prawdy o cudach Mszy Świętej? Kapłani są do tego zobowiązani zarządzeniem Soboru Trydenckiego.

Protestanci mogą śmiało zapytać katolików zaniedbujących codzienną Mszę Świętą, czy rzeczywiście wierzą, że Bóg rodzi się na ołtarzu i umiera na ołtarzu tak samo, jak umarł na Kalwarii. Jeżeli jednak wierzą, to dlaczego nie uczestniczą we Mszy Świętej?

Św. Augustyn opowiada nam, jak współcześni mu poganie z gorzką ironią pytali powściągliwych i obojętnych chrześcijan, czy szczerze wierzą, że Bóg nieskończonego miłosierdzia i dobroci zstępuje na ich ołtarze. Wy chrześcijanie, ciągnęli, oskarżacie nas o to, że czcimy fałszywych bożków, ale my przynajmniej wierzymy, że są bogami i czcimy ich, tymczasem wy gardzicie Tym, którego nazywacie prawdziwym Bogiem!

Żaden inteligentny, oświecony chrześcijanin nie opuściłby Mszy Świętej, gdyby tylko wiedział, czym ona jest.

Św. Ludwik i Msza Święta

Król Ludwik z Francji, który może bardziej niż inni w jego królestwie pracował nie szczędząc sił i był jednym z najlepszych i chwalebnych władców, jacy kiedykolwiek rządzili Francją, znajdował czas, by uczestniczyć we Mszy Świętej dwa lub trzy razy dziennie!

Niektórzy z jego dworzan sugerowali, że przeciąża się tyloma Mszami. Król odpowiedział: „Gdybym znacznie więcej czasu spędzał dogadzając sobie na polowaniach, podejmując przyjaciół bankietami, albo też spędzał kilka godzin codziennie na oglądaniu spektakli teatralnych i odwiedzaniu miejsc rozrywki, nie narzekalibyście, że poświęcam zbyt dużo czasu na przyjemności”.

„Zapominacie, moi przyjaciele, że uczestnicząc we Mszy Świętej nie tylko sam zapewniam sobie niezliczone błogosławieństwa, ale zyskuję też dla swego królestwa najbardziej cenne pożytki, w stopniu znacznie większym, niż gdybym miał to robić w inny sposób”.

Tę odpowiedź św. Ludwika można zadedykować owym licznym tysiącom apatycznych i obojętnych chrześcijan, którzy mogliby z łatwością uczestniczyć codziennie we Mszy Świętej, a nie czynią tego.

Nawet gdyby w tym celu musieli ponieść wielką ofiarę, otrzymaliby w zamian błogosławieństwa i łaski przewyższające ich najśmielsze oczekiwania. Tymczasem, w rzeczywistości, wielu mogłoby uczestniczyć we Mszy Świętej bez żadnego trudu, albo przy tak niewielkim wysiłku, że ich zaniedbywanie tej Boskiej Ofiary jest naprawdę niezrozumiałe. Nic, jak tylko pożałowania godna ignorancja może wyjaśniać, dlaczego tak wielu katolików zaniedbuje codzienną Mszę Świętą.

Gdyby uczestniczyli we Mszy Świętej, dzień stałby się dla nich wart tysiąca dni, tak cudowne byłyby łaski i korzyści, które stałyby się ich udziałem.

Nie tracąc czasu, uzyskaliby lepsze wyniki we własnych interesach i osiągnęliby taki stopień szczęścia, jakiego inaczej nie mogliby się spodziewać.

Szymon z Montfort

Sławny generał i bohater, Szymon z Montfort, dysponując jedynie 800 konnymi i nieliczną piechotą, został zaskoczony w miejscowości Muter przez 40-tysięczną armię króla Aragonu oraz Rajmunda, hrabiego Tuluzy, popierających sprawę odszczepieństwa albigensów. Właśnie słuchał Mszy Świętej, gdy jego oficerowie przybyli zameldować mu, że armia oblężnicza zbliża się do miasta. „Najpierw muszę dokończyć Mszę Świętą- odpowiedział- po czym dołączę do was”. Po Mszy pospieszył tam, gdzie były już zebrane jego oddziały, kazał im zaufać Bogu i, rozkazując otworzyć gwałtownie wrota, rzucił się szarżując w sam środek zbliżającej się armii. Wzbudził w niej nieopisany chaos, powalił samego króla Aragonu i odniósł chwalebne zwycięstwo.

Baronius twierdzi, że cesarz Lotar słuchał codziennie trzech Mszy Świętych, nawet wtedy gdy był z wojskiem na polu bitwy.

W czasie Wielkiej Wojny (I wojna światowa), wiadomym było że marszałek Foch, głównodowodzący armiami francuską i brytyjską, słuchał Mszy Świętej każdego dnia, nawet gdy sytuacja (na froncie) była krytyczna.

Cesarz niemiecki Otton zwołał raz do pałacu Worms, na wczesną godzinę ranną, radę swych dowódców i doradców.

Książę Bohemii [Czech], jeden z książąt, którzy mieli wziąć udział w naradzie, miał zwyczaj uczestniczenia w codziennej Mszy Świętej i w związku z tym spóźnił się z przybyciem do pałacu królewskiego.

To spóźnienie wywołało wściekłość cesarza, który nie czekając na księcia, rozpoczął naradę, nakazując jednocześnie wszystkim obecnym nie okazywać szacunku ani nie pozdrawiać księcia, gdy przybędzie.

Krótko po tym książe wszedł do komnaty i, ku zdziwieniu obecnych, cesarz, który zrazu wydał się zaskoczony, wstał pośpiesznie i okazał księciu wszelkie wyrazy uszanowania.

Gdy wszystkie ważkie problemy państwowe zostały omówione, cesarz Otton, widząc zdziwienie na twarzach zgromadzonych lordów i książąt, spowodowane zmianą jego nastawienia do księcia Bohemii, wyjaśnił: „Czy nie widzieliście, że przyszedł on z dwoma aniołami towarzyszącymi mu po lewej i prawej stronie? Nie ośmieliłem się okazać mu niezadowolenia”.

Podobne łaski otrzymują najpokorniejsi z wiernych, wszyscy, którzy uczestniczą pobożnie we Mszy Świętej. Oto kilka przykładów.

Anioł i Róże

Pewnien ubogi farmer miał zwyczaj uczęszczać codziennie na Mszę Świętą. Któregoś zimowego poranka przemierzał pola pokryte śniegiem. Zdawało mu się, że słyszy jakieś kroki za sobą i odwracając się zobaczył swego Anioła Stróża niosącego kosz pełen pięknych róż, które wydawały cudowny zapach. „Spójrz- powiedział Anioł- te róże przedstawiają każdy krok, który zrobiłeś w drodze na Mszę Świętą. Każda z tych róż przedstawia również chwalebną nagrodę, jaka czeka cię w niebie. Ale znacznie, znacznie większe są zasługi, jakie zyskujesz z samej Mszy Świętej”.

Jak sprawić żeby zakwitły interesy

Dwaj biznesmeni mieszkali w tym samym mieście we Francji. Obaj prowadzili ten sam rodzaj biznesu, lecz podczas gdy jednemu wiodło się pomyślnie, drugi z trudnością wychodził na swoje, mimo iż pracował ciężej i wstawał wcześniej niż jego przyjaciel.

Doprowadzony do ostateczności, postanowił szukać porady u swego szczęśliwego kolegi, mając nadzieję, że pozna tajemnicę jego sukcesu.

„Przyjacielu- odrzekł mu bogaty kupiec.- Ja nie mam tajemnic, pracuję podobnie jak ty. Jeśli jest jakaś różnica w naszych sposobach działania, to ta, że ja uczęszczam codziennie na Mszę, ty natomiast nie. Posłuchaj mojej rady: chodź codziennie na Mszę Świętą, a- jestem pewien- Pan Bóg będzie błogosławił twojej pracy”.

Mniej zamożny z mężczyzn zrobił, jak mu poradził przyjaciel i wkrótce w jakiś przedziwny sposób jego kłopoty ustały i interesy zaczęły rozwijać się ponad wszelkie jego oczekiwania.

 

 

Czym jest Msza Święta

 

1. We Mszy Świętej Syn Boży ponownie staje się człowiekiem, zatem w każdej Mszy Świętej owa wielka Tajemnica Wcielenia, ze wszystkimi swymi nieskończonymi dobrodziejstwami, ponawia się równie prawdziwie, jak wtedy, gdy Syn Boży po raz pierwszy przyjął ciało w łonie Maryi Dziewicy.

Św. Augustyn: „Jakże wysoką godność otrzymuje kapłan, w którego rękach Chrystus ponownie staje się człowiekiem!”.

2. Msza Święta jest narodzinami Jezusa Chrystusa. On rzeczywiście rodzi się na ołtarzu za każdym razem, gdy odprawiana jest Msza Święta, podobnie jak stało się to w Betlejem.

Św. Jan Damasceński: „Jeżeli ktoś chce wiedzieć, jak chleb zamienia się w Ciało Jezusa Chrystusa, to mu powiem: Duch Święty osłania kapłana i działa na niego tak, jak działał na Błogosławioną Dziewicę Maryję”.

Św. Bonawentura: „Bóg, gdy schodzi na ołtarz, czyni nie mniej niż czynił, gdy po raz pierwszy stał się człowiekiem w łonie Maryi Dziewicy”.

3. Msza Święta jest tym samym co Ofiara Kalwarii. We Mszy Świętej Zbawiciel umiera podobnie, jak umarł w pierwszy Wielki Piątek. Ma ona tę samą nieskończoną wartość Kalwarii i zlewa na ludzi te same bezcenne łaski. Msza Święta nie jest naśladowaniem, czy też pamiątką Kalwarii, jest identycznie tą samą ofiarą, choć różni się od Ofiary Kalwarii formą zewnętrzną.

W Każdej Mszy Świętej Krew Jezusa ponownie przelewana jest za nsa.

Św. Augustyn: „We Mszy Świętej Krew Chrystusa ponownie przelewa się za grzeszników”.

4. Nic na świecie, nic w niebie samym nie przynosi Bogu więcej chwały, a nam więcej łask niż jedna jedyna Msza Święta.

5. Uczestnicząc we Mszy Świętej składamy Bogu najwyższą cześć, głosimy najwyższą chwałę, jakiej tylko mógłby On pragnąć. Składamy Mu najdoskonalsze podziękowanie za wszystkie dobrodziejstwa, którymi nas obdarzył. Czynimy większe zadośćuczynienie za nasze winy, niż gdybyśmy odbywali najbardziej surową pokutę.

6. Nie możemy zrobić nic lepszego dla nawrócenia grzeszników od ofiarowania za nich Najświętszej Ofiary Mszy Świętej. Gdyby matki zechciały tylko słuchać i zamawiać Msze Święte za swe błądzące dzieci, a żony za mężów, jak szczęśliwe byłyby ich rodziny!

7. Żadne modlitwy, żadne umartwienia, choćby niewiadomo jak żarliwe, nie mogą tak dopomóc duszom czyśćcowym, jak Msza Święta. O, pamiętajmy o duszach w czyśćcu! Między nimi mogą być nasz drogi ojciec i matka, nasi przyjaciele. Możemy pomóc im bardzo łatwo, możemy ulżyć ich strasznemu bólowi najskuteczniej, ofiarując Mszę Świętą w ich intencji.

Co święci mówią o Mszy Świętej

Żeby jeszcze bardziej podkreślić to, co tutaj powiedzieliśmy, zacytujmy wypowiedzi świętych i doktorów Kościoła.

Św. Wawrzyniec Justynian: „Nie ma równie wielkiej modlitwy lub dzieła, równie podobających się Bogu, tak pożytecznych dla nas, jak Msza Święta”,

Św. Alfons: „Nawet Bóg sam nie mógłby zrobić nic świętszego, lepszego, większego niż Msza Święta”.

Św. Tomasz poucza, że Msza Święta nie jest niczym innym, jak Ofiarą Kalwarii ponowioną na ołtarzu, oraz że każda Msza Święta daje ludziom te same pożytki, co Ofiara Krzyża.

Św. Jan Chryzostom: „Msza Święta jest kompendium całej miłości Boga, wszystkich Jego łask przeznaczonych dla człowieka i każda Msza Święta obdarowuje świat nie mniej, niż otrzymał on dzięki Wcieleniu Syna Bożego”.

Św. Hanon, biskup Kolonii, pewnego razu zobaczył podczas Konsekracji okrąg nadzwyczajnej  piękności z otoczką jasności wokół kielicha, zanurzający się następnie w świętym naczyniu. Był tak pełen zachwytu, że bał się odprawiać dalej Mszę Świętą. Lecz Bóg wyjawił mu, że to dzieje się podczas każdej Mszy Świętej, chociaż jest zakryte dla naszych ludzkich oczu.

Hostia jest niczym innym, jak wielkim, Wszechmogącym, Wiecznym Bogiem, który napełnia niebo swym majestatem. Dlaczego nie dociera do nas ta prawda?

Św. Odo z Cluny: „Szczęście świata bierze się z Ofiary Mszy Świętej”.

Tymoteusz z Jerozolimy: „Gdyby nie Msza Święta, świat już dawno zostałby zniszczony z powodu ludzkich grzechów”.

„Nic nie uśmierza tak gniewu Bożego, nic nie przysparza nam tylu błogosławieństw, co Msza Święta”.

Św. Wawrzyniec Justynian: „Żaden język ludzki nie jest w stanie opisać łask i błogosławieństw zyskiwanych przez nas dzięki Mszy Świętej. Grzesznicy otrzymują przebaczenie, sprawiedliwi stają się świętszymi, nasze błędy są prostowane, a wady wykorzeniane, gdy uczestniczymy we Mszy Świętej”.

Formerius: „Dzięki jednej jedynej Mszy Świętej, w której uczestniczymy w stanie łaski uświęcającej, sprawiamy Bogu większą przyjemność, odnosimy więcej korzyści i otrzymujemy więcej łask, niż poprzez najdłuższe i najuciążliwsze pielgrzymki”.

Marchant: „Nawet gdybyśmy ofiarowali Trójcy Przenajświętszej wszelkie pokuty, modlitwy i dobre uczynki wszystkich świętych, gdybyśmy ofiarowali strumienie krwi, wszystkie cierpienia dwunastu Apostołów i milionów męczenników- wszystko to przyniosłoby Mu mniej chwały i byłoby Mu mniej miłe, niż jedna Msza Święta. Dlaczego? Ponieważ Msza Święta jest prawdziwie i rzeczywiście Ofiarą Góry Kalwarii. We Mszy Świętej Jezus Chrystus ofiaruje swemu Przedwiecznemu Ojcu wszystkie bóle, poniżenia i nieskończone zasługi swojej Męki i Śmierci”.

Msza Święta obdarza nas największymi darami, błogosławieństwami i łaskami, duchowymi i doczesnymi- łaskami, których nie moglibyśmy otrzymać w jakikolwiek inny sposób.

Ratuje nas od niezliczonych niebezpieczeństw i wybawia nas od zagrażających nam złych przygód.

Św Alfons pyta: Jaka jest przyczyna tego wszystkiego? Odpowiada, że Msza Święta ma nieskończoną wartość podczas gdy wszystkie modlitwy i dobre uczynki aniołów i świętych, chociaż niezmiernie zasługujące i oddające Bogu niewymowną chwałę, mają jednak skończoną wartość, a zatem nie mogą równać się z doskonałą Ofiarą Mszy Świętej. Msza Święta- to sam Bóg.

Aniołowie i Msza Święta

Św. Grzegorz: „Niebiosa się otwierają i zastępy aniołów zstępują, by asystować przy Mszy Świętej”.

Św. Augustyn: „Aniołowie otaczają ołtarz i pomagają kapłanowi odprawiać Mszę Świętą”.

Św. Jan Chryzostom: „Gdy odprawiana jest Msza Święta sanktuarium wypełniają niezliczeni aniołowie adorujący Boską Osobę- Ofiarę składaną na ołtarzu.

Skuteczność Mszy Świętej jest tak cudowna, Boże miłosierdzie i hojność tak niewyczerpane, że nie ma równie odpowiedniej chwili, by prosić o łaski, jak ta, gdy Jezus rodzi się na ołtarzu. O co wówczas prosimy, z wielką pewnością otrzymammy, czego zaś nie otrzymamy podczas Mszy Świętej, nie możemy raczej spodziewać się dzięki jakimkolwiek modlitwom, pokutom i pielgrzymkom.

Aniołowie dobrze o tym wiedzą i dlatego przybywają w wielkiej liczbie wielbić Boga i wnosić błagania w owej godzinie miłosierdzia.

W objawieniach św. Brygidy czytamy: „Jednego dnia, gdy uczestniczyłam we Mszy Świętej, ujrzałam wielkie mnóstwo świętych aniołów, zstępujących i gromadzących się wokół ołtarza, ze wzrokiem skierowanym na kapłana. Śpiewali niebiańskie kantyki, które napełniały rozkoszą moje serce; całe Niebo zdawało się kontemplować tę wielką Ofiarę. A oto my, biedne , ślepe i nędzne stworzenia, okazujemy podczas Mszy Świętej tak mało miłości, pragnienia i uszanowania! O, gdy Pan Bóg zechciał otworzyć nam oczy, jakież cuda byśmy zobaczyli!”.

Gdy . Henryk Suzo, świątobliwy dominikanin, odprawiał Mszę Świętą, aniołowie w widzialnej postaci zgromadzili się wokół ołtarza, a niektórzy podeszli bliżej do niego w porywie miłości.

Oto, co dzieje się podczas każdej Mszy Świętej, mimo iż tego nie widzimy. Czy katolicy w ogóle uświadamiają sobie tę przedziwną prawdę? W czasie Mszy Świętej modlą się pośród tysięcy aniołów.

 

 

Radość Świętych podczas Mszy Świętej

 

Św. Dominik zwykł spędzać noc na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Rano odprawiał Mszę Świętą z zapałem Serafina, czasami jednak bywał tak przepełniony miłością i szczęściem, że jego ciało wznosiło się w górę a twarz jaśniała nadprzyrodzonym blaskiem.

Św. Jan od Krzyża odprawiał Mszę Świętą z niezwykłą miłością i oddaniem. Pewnego razu, gdy wymówił słowa Konsekracji, twarz jego rozpromieniła się jasnym światłem, tak iż wielu z obecnych w kościele zebrało się wokół ołtarza, by przyglądać się tej cudownej światłości.

Po Mszy Świętej przełożony błagał go, by powiedział, co się stało, a święty odpowiedział: „ W czasie Konsekracji Bóg objawił mi się w takim majestacie i chwale, że obawiałem się, iż nie będę mógł dalej odprawiać Mszy Świętej”.

Bł. Jan z Alverna odprawiał Mszę Świętą z podobnym nabożeństwem. W dniu święta Wniebowzięcia dusza jego napełniona została taką bojaźnią i uczuciem, że na próżno starał się wymówić słowa Konsekracji. Rozpoczął i przerwał; ponownie rozpoczął i przerwał. Jego przełożony zauważywszy tę trudność, pomógł mu wypowiedzieć całą formułę.

Ledwo bł. Jan zdążył wymówić te słowa, gdy ujrzał Najświętszą Hostię przybierającą postać Dzieciątka Jezus, i był tak oszołomiony, że dopiero z pomocą dwóch kapłanów mógł zakończyć Najświętszą Ofiarę. Następnie stracił przytomność z przypływu miłości.

Tomasz z Cantimbre, sławny biskup dominikanin, znany ze swej erudycji i głębokiej pobożności, opisuje cud, którego był świadkiem razem z wieloma innymi ludźmi.

Usłyszawszy, że Pan nasz Jezus Chrystus ukazał się w konsekrowanej Hostii w kościele pw. św. Amanda w Douay, pospieszył tam i poprosił kapłana, by otworzył tabernakulum i wystawił ową świętą Cząstkę. Wiele osób tłoczyło się w kościele, dowiedziawszy się o przybyciu biskupa, i miało przywilej widzieć jeszcze raz naszego Boskiego Pana.

Biskup opowiada, co sam widział: „Widziałem Pana twarzą w twarz. Oczy Jego były przejrzyste, a twarz miała wyraz przedziwnej miłości. Włosy były obfite, opadające na ramiona, broda długa, czoło szerokie i wysokie, policzki blade, a głowa lekko przechylona. Na widok Pana Miłości moje serce nieomal pękło z radości i miłości.

Po pewnym czasie twarz Pana przybrała wyraz głebokiego smutku, jak wówczas, podczas Męki. Na głowie Jego pojawiła się korona z cierni, a twarz skąpana była we krwi.

Widząc tak zmienione oblicze mego słodkiego Zbawiciela, serce moje przeniknęła gorzka boleść, łzy popłynęły mi z oczu i zdawało mi się, że czuję ostre ciernie wbijające mi się w głowę”.

Św. Jan z zakonu augustianów tak bardzo umiłował Mszę Świętą, że wstawał wcześnie rano, by zaspokoić swoje żarliwe pragnienie jak najwcześniejszego odprawienia Najświętszej Ofiary. Jego pobożność była rzeczywiście zadziwiająca, a dusza trwała w zachwycie, zwłaszcza w chwili Przeistoczenia.

Jednakże usługujący mu do Mszy Świętej skarżyli się przełożonemu, że ów dobry ojciec nużył ich niezwykłym przeciąganiem celebracji, co uniemożliwiało im spełnianie innych obowiązków. Przełożony nakazał mu odprawiać Mszę Świętą szybciej, podobnie jak inni członkowie wspólnoty.

Pokorny kapłan dostosował się do tych życzeń, ale po kilku dniach, rzucił się do stóp przeora błagając, by ten zezwolił mu poświęcać więcej czasu na odprawianie Mszy Świętej.

Gdy przeor zażądał, by podał powody tego niezwykłego oddania, ojciec Jan wyjawił mu, jakie Boskie dary otrzymał i jak ujrzał postać Jezusa Chrystusa na ołtarzu, dodając do tego takie szczegóły, tak iż przeor, przejęty wielką bojaźnią i emocjami, nieomalże padł zemdlony.

Opis tych faktów wszczepił w przełożonego nowy gorący zapał ku Mszy Świętej, towarzyszący mu aż do śmierci.

Św. Rajmund z Penafort, przełożony generalny zakonu dominikanów, odprawiał Mszę Świętą z anielską gorliwością. Któregoś razu, od Przeistoczenia aż do Komunii, kulu ognista pokryła jego głowę i barki, niczym chwalebna aureola.

Bł. Franciszek z Possadas, z tego samego zakonu, otrzymał nie mniejsze łaski. Jego twarz jaśniała niezwykłym blaskiem i stał się w najwyższym stopniu piękny, jakby otrzymał nowe życie. Jednego dnia płomień świetlisty wydobył się z jego ust i rozświetlił mszał, gdy czytał Ewangelię. Dwa razy w czasie Świąt Pięćdziesiątnicy (Zesłanie Ducha Świętego), podobny blask emanował z całej jego postaci i rozjaśniał ołtarz.

Gdy wymawiał słowa Konsekracji, Pan przemówił do niego z niezmierną miłością: „Synu, Ja Jestem, Który Jestem”. Po spożyciu Hostii, bł. Franciszek uniósł się w górę i pozostał w zawieszeniu nad ziemią.

Św. Ignacy zwykł odprawiać Mszę Świętą w wielkim uniesieniu. Pewnego razu ministrant ujrzał jasny, płomienisty krąg wokół jego głowy i pospieszył go zagasić, gdy oto odkrył, że było to nadprzyrodzone promnieniowanie okalające głowę świętego!

Bł. Franciszek z Zakonu Braci Mniejszych od wielu lat miewał dotkliwe bóle w nogach, tak że jakikolwiek ruch przynosił mu silne cierpienie.

Jednakże jego umiłowanie Mszy Świętej było tak wielkie, że przez wszystkie lata, pełen wiary, wstawał rano ze swego posłania celebrował Boskie Misteria bez najmniejszych niedogodności.

Bł. Jana, dominikanina z Rawenny, widywano często podczas Mszy Świętej otoczonego niebiańskim blaskiem.

Żywoty świętych są pełne podobnych, podziwu godnych zdarzeń. Dla nas wszakże ważne jest, że podczas każdej Mszy Świętej, w której uczestniczymy, niezależnie od pokory kapłana, święte Tajemnice są zawsze te same i niezliczone, jak mówi św. Bonawentura. Jest tam ten sam Nieskończony, Wszechmogący, Wieczny Bóg, rodzący się na ołtarzu i ofiarujący siebie równie prawdziwie, jak na Kalwarii- dla tych, którzy uczestniczą we Mszy Świętej.

 

 

Kapłani- najszczęśliwsi z ludzi

 

Nie tylko święci, ale też wszyscy pobożni kapłani doświadczają najglębszej satysfakcji i radości, gdy odprawiają Mszę Świętą. Wystarczy im wiedzieć:

1) że są w bezpośredniej, intymnej osobistej łączności z samym Bogiem; że trzymają Go w swoich rękach, patrzą na Niego, rozmawiają z Nim i że On patrzy głęgboko w ich serca z niewymowną miłością;

2) że dają Mu większą radość i oddają większą chwałę, niż mógłby sam pragnąć, chwałę większą niż wszyscy aniołowie i święci w niebie;

3) że sprowadzają na siebie, na świat i ich ojczyznę niezliczone błogosławieństwa;

4) że są otoczeni zastępami świętych aniołów, którzy obserwują każdy ich ruch;

5) że, wreszcie, wspomagają, pocieszają, rozradowują dusze cierpiące w czyśćcu.

Czyż mogłoby być możliwe, by pobożny i inteligentny kapłan, wiedząc i czując to wszystko, nie był przepełniony radością?

Msza Leona XIII

„Byłem kiedyś dopuszczony do asystowania przy Mszy Świętej odprawianej przez Leona XIII- opowiadał pewien czcigodny kapłan- i żadna przeczytana przeze mnie kiedykolwiek książka na temat Mszy Świętej, żadne kazanie kiedykolwiek słyszane, nie wywarło na mnie tak głębokiego wrażenia.

Mija już prawie pięćdziesiąt lat od owego szczęśliwego dnia, a ciągle nie mogę zapomnieć tamtej Mszy odprawianej przez Ojca Świętego. Odtąd samemu sprawując Mszę Świętą zawsze starałem się naśladować owo namaszczenie, jakie on okazywał podczas Mszy.

Papież miał wówczas 85 lat i wydawał mi się słaby i dosyć przygarbiony, gdy wchodził do kaplicy. Gdy jednka postąpił ku ołtarzowi, nabrał nowego życia, nowej energii.

Rozpoczął Najświętszą Ofiarę skupiony w swym nabożeństwie. Wszystkie jego gesty, wszystkie ruchy, powolne, wyraźne wypowiadanie słów wskazywały jasno, że czuł, iż jest w bliskiej obecności Boga. W momencie Konsekracji jego twarz zajaśniała pięknym światłem, jego wielkie oczy świeciły i cała jego sylwetka wyglądała jak u kogoś, kto patrzy na Wszechmogącego i rozmawia z Nim.

Wziął Hostię w swe ręce z największym uszanowaniem i wymówił owe uroczyste słowa Konsekracji, dobitnie, z pełnym zrozumieniem owego niewyobrażalnego aktu, którego dokonywał.

Następnie przyklęknął jakby przed tronem Bożym w niebie. Podniósł Hostię wysoko i patrzył na nią w zachwycie, powoli opuszczając Ją na korporał.

Podczas Konsekracji drogocennej Krwi okazywał to samo oddanie i żywą wiarę.

Jego gorliwość widoczna była cały czas aż do samej Komunii.

Podczas Agnus Dei wydawało się, że rozmawia z Bogiem twarzą w twarz. Brak mi słów, żeby opisać, z jakim umiłowaniem spożył Hostię Przenajświętszą i wypił drogocenną Krew Jezusa.

A jednak Msza Święta nie trwała zbyt długo, cała ceremonia była prosta, lecz wywarła na mnie takie wrażenie, że- jak już powiedziałem- stoi mi przed oczyma już piędziesiąt lat”.

Protestant nawrócony dzięki Mszy Świętej

Grupa angielskich turystów, protestantów, uczestniczyła w Najświętszej Ofierze w katedrze we Florencji. Celebrans odprawiał Mszę Świętą z głębokim namaszczeniem, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że jest pilnie obserwowany przez grupę obcych. Niektórzy uczestnicy grupy, po zaspokojeniu swojej ciekawości, opuścili miejsce w pobliżu ołtarza i poszli oglądać piękno gmachu. Jeden wszakże pozostał w tyle i nadal obserwował każdy ruch kapłana aż do końca Eucharystii.

Widać było, że jest głęboko poruszony i szczególnie uderzony wyrazem twarzy kapłana, pełnym wiary i radości, gdy ten opuszczał ołtarz i kierował się do zakrystii. Człowiek ten, po powrocie do Anglii, prosił bardzo o pouczenie i został gorliwym katolikiem.

Nie wahamy się twierdzić, że kiedy protestanci lub niewierzący są obecni na Mszy Świętej odprawianej pobożnie, bywają często głęboko poruszeni i wielu z nich, podobnie jak ów wspomniany przed chwilą Anglik, wstępuje do Kościoła Katolickiego.

Msze Święte pospieszne i bez należnego uszanowania

Jak dowodzi św. Alfons, zupełnie odmienne są smutne następstwa u tych, którzy podczas Mszy Świętej spieszą się lub gdy jest ona odprawiana bez należytego uszanowania.

Ojciec Mateo Crawley

Ojciec Mateo Crawley był bez wątpienia jednym z najwięszych misjonarzy na świecie. Jednak nie było nikogo bardziej uprzejmego, skromnego i urzekającego. Nawet mówiąc o największych grzesznikach, z którymi zetknął go los, wyrażał się o nich z życzliwością i miłosierdziem.

Jednakże jedno zdarzenie relacjonuje ze smutkiem. Słyszeliśmy to opowiadanie z jego własnych ust. „Mój ojciec- opowiadał ojciec Mateo- był protestantem, statecznym, uczciwym, prostolinijnym człowie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin