Lynn Weingarten - Piękne samobójczynie(1).pdf

(1153 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: Suicide Notes from Beautiful Girls
Przekład: Maria Kabat
Redaktor prowadzący: Maria Zalasa
Redakcja: Katarzyna Nawrocka
Korekta: Karolina Pawlik
Adaptacja okładki na potrzeby polskiego wydania: Norbert Młyńczak
Projekt okładki: Regina Flath
Zdjęcie na okładce © 2015 by Peter Hatter/Trevillion Images
Text copyright © 2015 by Lynn Weingarten
Copyright for Polish edition and translation © Wydawnictwo JK, 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani
rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających
i innych bez uprzedniego wyrażenia zgody przez właściciela praw.
ISBN 978-83-7229-734-1
Wydanie I, Łódź 2018
Wydawnictwo JK
Wydawnictwo JK, ul. Krokusowa 3,
92-101 Łódź tel. 42 676 49 69
www.wydawnictwofeeria.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie
Zecer.
Rozdział 1
Zapomniałam już, jak to jest czuć się tak samotnie.
Podczas przerwy świątecznej przez całe dziesięć dni nie robiłam nic poza
jeżdżeniem samochodem. Mijałam popadające w ruinę domy w mojej
okolicy, eleganckie posesje kilka mil dalej, kierowałam się w stronę dalekich
gór, by potem wracać przez połacie zimnej, płaskiej ziemi. Jeździłam wzdłuż
rzeki Schuylkill aż do miejsca, w którym uchodzi do Delaware, podkręcałam
radio i głośno śpiewałam. Miałam ogromną potrzebę słuchania ludzkiego
głosu, a mogłam liczyć tylko na siebie.
Ale ferie się skończyły. Idę teraz w stronę szkoły z najdalszej części
parkingu i cieszę się, że już tu jestem, cieszę się, że już po wszystkim. Wiem,
przerwa świąteczna to takie trochę wakacje, ale dla mnie był to bardzo
samotny czas, taka prawda. Czułam się tak, jakbym zaraz miała bezwolnie
ulecieć w kosmos, nieuwiązana do niczego.
Czuję w kieszeni wibrację telefonu. Wyciągam go. To SMS od Ryana,
z którym jeszcze się nie widziałam, bo wrócił dopiero wczoraj wieczorem:
tak w ogole to przywiozlem ci cos z vermont.
Chwilę później kolejny:
ale nie
opryszczke.
Odpisuję:
to dobrze, glupio by wyszlo, gdybysmy dali sobie takie same
prezenty.
Klikam „wyślij” zmarzniętym palcem. Uśmiecham się, wypuszczając
przy tym z ust obłoczki ciepłego powietrza.
Kiedy wchodzę do sali, Krista podnosi wzrok, jakby właśnie na mnie
czekała.
– O mój Boże, June – rzuca na mój widok. Ma półotwarte oczy, a zamiast
zwyczajowych soczewek kontaktowych nosi dziś okulary w czerwonych
plastikowych oprawkach. – Czy to możliwe, tak z medycznego punktu
widzenia, żebym nadal miała kaca po wtorku? To przecież było całe dwa dni
temu! – mówi, zdejmując z krzesła swoją wielką pomarańczową torbę,
żebym mogła usiąść koło niej.
– Po tym, co się działo we wtorek, tak, to bardzo prawdopodobne –
odpowiadam.
Uśmiecha się, jakby uważała moje słowa za komplement.
Jedyną rzeczą, jaką zrobiłam podczas ferii poza jeżdżeniem samochodem,
było pójście na imprezę do chłopaka Kristy, co w sumie było dość dziwne,
bo nie jesteśmy superprzyjaciółkami ani nic takiego. Ale rozmawiamy
czasem na godzinie wychowawczej, a poza tym prawda jest przede
wszystkim taka, że żadna z nas nie ma lepszej opcji, i tyle. Kiedy dostałam
od niej SMS-a o imprezie w domu jej chłopaka, po prostu musiałam się
zgodzić, inaczej zwariowałabym z samotności.
Jej chłopak, Rader, mieszka trzydzieści pięć minut jazdy stąd,
na obrzeżach Filadelfii, w zapuszczonym mieszkaniu, które dzieli z kilkoma
kolegami. Jest od nas starszy, jego koledzy też, niektórzy mają nawet
po dwadzieścia parę lat. Na imprezie byli głównie faceci, a w powietrzu
unosiły się najróżniejsze rodzaje dymu. Kiedy tam dotarłam, Krista była już
porządnie wstawiona i szła właśnie na górę do sypialni Radera. A ja
poczułam, jak wszyscy faceci w pomieszczeniu taksują mnie spojrzeniem
od góry do dołu. Wtedy nagle zrozumiałam, dlaczego zostałam zaproszona –
dla nich. Spędziłam całą noc, podpierając ścianę. Z nikim nie rozmawiałam.
Przypatrywałam się całej imprezie, jakbym oglądała film.
– Rader powiedział mi, że Buzzy chce twój numer telefonu – mówi
Krista, pocierając oczy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin