Waza z epoki Ming - Tadeusz Kostecki(1).pdf
(
1707 KB
)
Pobierz
TADEUSZ KOSTECKI
WAZA Z EPOKI MING
I
Pentham przełknął całkiem brzydkie słowo cisnące się na wargi. Gryząc
cybuszek krótkiej fajki z ukosa patrzył na rozłożone karty. Z taką nędzotą
licytować szlemika? Dopust boży w postaci Lindsaya jako partnera był dziś
cięższy niż kiedykolwiek. Nie chodziło o wynik pieniężny, nie znosił jednak
porażek. A w tym wypadku o zrobieniu gry nie było mowy.
Doktor Really tarł koniuszek nosa zgiętym palcem. Rzeczywiście, ten
cały Lindsay gra coraz gorzej. Cóż z tego, że teraz jest przeciwnikiem? W
następnej turze będzie znów odpowiadać za jego błędy ryzykując własną
kieszenią. A doktor jest okropnie czuły w sprawie kieszeni. Wszyscy to
zresztą wiedzą.
Drewniana twarz sir Rismonda nie wyrażała żadnych uczuć. W głębi
duszy był jednak zadowolony: Lindsay z każdym kwadransem coraz więcej
gadał i mniej uważał.
A kwarantannę gry z nim miał już poza sobą. Szanse dwa do jednego nie
wyglądały ostatecznie najgorzej.
Lindsay poczuł przez skórę, że jednak coś nie jest w porządku.
- Czy uważasz, że trochę przeholowałem? - spojrzał niepewnie na
partnera. Przecież myślałem…
- Właśnie - przerwał Pentham z zabójczą uprzejmością. - Myślałeś. Nawet
karty świadczą o tym, że myślałeś! Lindsay zrezygnował z obrony i zaczął
znowu coś opowiadać. To był jego stały zwyczaj. Trudno zresztą powiedzieć,
by partnerzy specjalnie się nim zachwycali. Karty padały z suchym szelestem
na sukno.
- Bez pięciu - doktor z trudem ukrywał triumf. - Z kontrą i po partii to
będzie…
Lindsay nagle coś sobie przypomniał.
- Ach prawda! Chciałem cię o coś zapytać jeszcze wieczorem, tylko mi z
głowy wywietrzało…
Pentham rozmyślał z pewnego rodzaju przerażeniem o następnej
rozgrywce.
- Hm! - Skwitował chrząknięciem odezwanie partnera. - To ci się pewnie
zdarzyło nie po raz pierwszy od urodzenia? Lindsay nie zareagował na
oczywistą prowokację. Zbyt był pochłonięty przedsmakiem sensacji, jaką
miał wywołać.
- Chciałbyś może nabyć wazę z epoki Ming? Pentham oderwał wzrok od
zielonego sukna.
- Wazę z epoki Ming? - Tak. Półtora metra wysokości. Cudownie
zachowany egzemplarz.
Pentham słuchał z rosnącym zaciekawieniem. Od paru lat zbieranie starej
porcelany stało się jego pasją. Miał już sporo cennych okazów. Ale waza z
epoki Ming? Nie, do tej klasy zbieraczy nie dorósł.
- Ba - westchnął - pewnie żebym chciał. Niestety, to nie na moją kieszeń.
- Tak - powiedział Lindsay - rzeczywiście. Chcą za nią cały majątek.
Okrągłe tysiąc funtów, ale…
Pentham wytrzeszczył oczy.
- Co? Tysiąc funtów? - powtórzył z niedowierzaniem.
- Właśnie. Od razu pomyślałem, że to nonsens wydać tyle pieniędzy na
starą skorupę, choćby nie wiem jak była piękna…
- Ależ, człowieku! Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, jaką
wartość przedstawia porcelana, o której mówiłeś? Chyba chcą dziesięć
tysięcy? - Ależ nie! Tysiąc. Z całą pewnością.
- I któż to ją sprzedaje? - Przepraszam - wtrącił słodko doktor Really -
gramy w brydża, czy dyskutujemy o porcelanie? Doktor nie zdradzał
najmniejszego zainteresowania porcelaną. Sir Rismond zresztą także.
Pentham chcąc nie chcąc musiał wziąć karty do ręki. Pomimo wysiłku nie
mógł jednak skupić uwagi na kombinacjach brydżowych. Waza z epoki Ming
za tysiąc funtów? Jeżeli Lindsay nie pokręcił czegoś, w takim razie… Z
prawdziwą ulgą powitał zakończenie gry. Tym razem nie interesował go
triumf przeciwników, którzy olbrzymim zapisem zakończyli robra.
- Więc kto sprzedaje tę wazę? - rzucił od niechcenia.
Lindsay odłożył kredę.
- Sir Gordon z Ricewood.
Pentham zamyślił się. Nazwisko nic mu nie mówiło.
- Ricewood? - powtórzył. - A gdzie to jest? Lindsay wzruszył ramionami.
- Czy ja wiem? Czyba nie będzie go trudno znaleźć. Przecież to ten
Gordon, prezes Trustu Stalowego…
- Oho! - Doktor Really nagle zamrugał oczami. Porcelana wprawdzie nie
obchodziła go ani trochę, jeżeli jednak chodziło o Trust Stalowy, sprawa
wyglądała inaczej. Pocierał w zamyśleniu nos. - Hm… Czy - spojrzał spod
oka na Penthama rzeczywiście uważa pan, pułkowniku, że cena tej wazy jest
niewspółmierna w stosunku do jej wartości?”- Oczywiście - powiedział
Pentham. - Jeżeli jest autentyczna i taka, jak ją opisał Lindsay, musi być warta
kilkakrotnie więcej.
Doktor nie przestawał pocierać nosa.
- W takim razie dlaczego sprzedaje ją tak tanio? Pentham zadawał sobie w
duchu to samo pytanie.
- Albo nie zna jej pełnej wartości…
- Sir Percy Gordon? - Doktor przygryzł wargi i nawet tego nie zauważył -
to jeden z największych zbieraczy.
- Albo potrzebuje na gwałt gotówki…
…Otóż to - pomyślał żałośnie doktor. - Prezes Trustu Stalowego
potrzebuje na gwałt gotówki… Ładna historia. Pokaźny pakiet akcji Trustu
Stalowego stanowił właśnie podstawę egzystencji doktora. Nic więc
dziwnego, że myśli jego przybrały zabarwienie pesymistyczne, nie zdradził
się jednak ani słowem.
Doszedł do wniosku, że tu trzeba działać i to natychmiast.
Do tego samego wniosku doszedł i Pentham przysłuchując się dalszym
słowom Lindsaya. Lindsay napomknął coś o Mac Cormicku. Dziś właśnie do
specjalnie szczęśliwych zdarzeń losu należało zaliczyć fakt, że Mac Cormick
nie przyszedł akurat tej nocy do klubu. Za to jutro przyjdzie na pewno i
wtedy…
Plik z chomika:
piotrzachu69
Inne pliki z tego folderu:
Jabłoński Witold - Tajemnica Baronessy.pdf
(601 KB)
David Baldacci - Kolor prawdy(1).pdf
(1827 KB)
David Baldacci - cykl Amos Decker t1 - W pułapce pamięci.pdf
(3270 KB)
Baldacci David - Pierwsza dama.pdf
(2115 KB)
Baldacci David - Sotto Pressione.pdf
(1253 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 08.07.2024
Pliki dostępne do 19.01.2025
Pliki dostępne do 21.01.2024
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki #
! # Wrzucone - sprawdzone i pełne Ebooki 2 #
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin