Dom A5.pdf

(3079 KB) Pobierz
Rosanna Ley
Dom na Sycylii
Przełożyła Małgorzata Hesko-Kłodzińska
Tytuł oryginału: The Villa
Wydanie oryginalne 2012
Wydanie polskie 2013
Historia o niespodziewanym spadku, podróży, która odmienia
życie i domu na Sycylii, w którym odnaleźć można rodzinne
tajemnice i wspomnienia wielkich namiętności, a także
autentyczne, ukryte przed laty, skarby.
List od prawnika z informacją o spadku w postaci willi na
Sycylii od zupełnie nieznanej jej osoby wprawia czterdziestoletnią
Brytyjkę Tess Angel w oszołomienie. Być może matka Tess,
Flavia, która urodziła się na tej wyspie, ale opuściła ją podczas II
wojny światowej, mogłaby pomóc w rozwiązaniu zagadki. Do
tego jednak jej nieśpieszno. Woli odradzać córce przyjęcie
spadku. Dlaczego? Czyżby willa Syrena kryła jakiś sekret, który
Flavia chce ukryć?
-2-
Dla kochanej Caroline
-3-
Rozdział 1.
Tess otworzyła list dopiero po południu, kiedy siedziała na
plaży. Rano, spiesząc się do pracy, zdążyła tylko przechwycić
kopertę z wycieraczki i pocałować Ginny na do widzenia.
Teraz wyciągnęła list z torebki i popatrzyła na swoje nazwisko
napisane dużą czcionką na maszynie: „Sz.P. Teresa Angel”. Na
kopercie widniał londyński stempel pocztowy.
Kiedy Ginny - długie nogi, ciemne oczy i włosy - wyszła w
dżinsach i czerwonej koszuli na zajęcia do college’u, Tess ruszyła
do firmy wodociągowej, w której pracowała w dziale obsługi
klienta. Prawdę mówiąc, była to eufemistyczna nazwa działu
skarg i zażaleń, bo niby komu potrzeba informacji o wodzie?!
(Odkręcasz kurek i woda leci, poza tym i tak lepiej pić
butelkowaną).
Podczas przerwy na lunch Tess wybrała się jak zawsze do
odległej o pięć minut jazdy samochodem zatoki Pride, żeby zjeść
kanapki nad brzegiem morza. Przedwiośnie było dosyć wietrzne,
ukryła się więc na plaży Chesil w zachodnim Dorset między
rzędem pastelowych domków i wielką stertą drobnych rdzawych
kamyków. W ten sposób udało się jej schronić przed wiatrem, a
jednocześnie nic nie zasłaniało widoku na morze. Miała czas do
wpół do trzeciej. Usiadła, wyprostowała nogi i z zadowoleniem
doszła do wniosku, że ruchome godziny pracy to genialny
wynalazek.
Wsunęła kciuk pod zakładkę koperty i ją rozerwała. Ze środka
wyjęła kartkę papieru, tak grubą i apetycznie kremową, że aż
poczuła głód.
„Szanowna Pani, pragniemy panią poinformować...” Tess
pospiesznie przejrzała cały tekst: „...z powodu śmierci Edwarda
Westermana”.
Edwarda
Westermana?
Zdezorientowana,
-4-
zmarszczyła brwi. Czy znała jakiegoś Edwarda Westermana?
Nie... z pewnością nie, chyba nawet nie znała nikogo, kto by
niedawno zmarł. Może chodziło o inną Teresę Angel? To akurat
mało prawdopodobne. Czytała dalej. „Dotyczący zapisu...”
Jakiego znowu zapisu? „Pod warunkiem że...” Tysiące myśli
przelatywało przez głowę Tess. Zaraz, zaraz... Sycylia?
Przeczytała list dwukrotnie. Czuła dziwne podenerwowanie, po
którym nastąpił przypływ adrenaliny. To nie mogła być prawda,
chociaż... Tess wbiła wzrok w fale, które teraz, przez nasilający
się wiatr, zaczęły przypominać oliwkowoszare bałwany. Chyba
śni. Zjadła kanapkę, wzięła do ręki list i przeczytała go raz
jeszcze. Na litość boską, co by powiedziała jej matka?! Tess
pokręciła głową. W ogóle nie było sensu się nad tym zastanawiać,
z pewnością zaszło nieporozumienie.
Na niebie pojawiły się chmury i Tess zadrżała mimo wełnianego
swetra, który narzuciła na marynarkę, wysiadając z auta. Spojrzała
na zegarek i doszła do wniosku, że pora się zbierać.
A jeśli to jednak nie był dziwaczny żart? Jeżeli to prawda?
Sycylia...
Wepchnęła list do torebki i próbowała w myślach dopasować
elementy tej układanki. Jej zapalczywa, drobniutka matka -
mamma Flavia była Sycylijką z krwi i kości, jednak w wieku
dwudziestu trzech lat opuściła wyspę i rodzinę. Tess do dzisiaj nie
wiedziała dlaczego. Mamma nie lubiła opowiadać o swoim życiu
na Sycylii.
Uśmiechnęła się, wstała i wzięła do ręki torebkę. Ogromnie
kochała Flavię, lecz mamma była uparta jak osioł i rozmowy o
Sycylii nie wchodziły w grę.
Tess powróciła pamięcią do szczątków informacji, które udało
się jej zgromadzić przez te wszystkie lata. Rodzina matki
mieszkała podobno w niewielkim domku na terenie posiadłości
-5-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin