Kopaliński W. - Trzeci kot w worku czyli rozmaitość świata (1981).pdf

(1466 KB) Pobierz
Od autora
Poprzednie „Koty w worku”, pierwszy i drugi,
zajmowały się dziejami powiedzeń i nazw, gawę­
dami na tematy historyczne, przyrodnicze, cywili­
zacyjne, artystyczne itp., przy czym wątek relacji
biegł zwykle w całkiem dowolnie wybrane rejony
owych spraw i zjawisk, z reguły jednak takie, jakie
zdaniem autora, z tych lub owych względów, mogły­
by zainteresować współczesnego czytelnika.
Niniejsza, trzecia już książeczka, w swoich siedem­
dziesięciu siedmiu rozdziałach (z których każdy nie­
mal mówi o czymś innym) zawiera dalsze gawędy
o dziejach kultury i cywilizacji oraz o osobliwych
zjawiskach przyrody, w podobnym do poprzednich
stylu. Jednak niektóre z rozdziałów są już obszer­
niejsze i traktują swój temat wielostronniej. Taka,
a nie inna, kolejność rozdziałów służyć ma po prostu
urozmaiceniu lektury. Indeks i spis rzeczy ułatwią
szybkie odnalezienie miejsca, które nas w tej chwili
interesuje.
Jak przy pierwszym i drugim „Kocie”, tak
i tu
autor zastrzega się, że nie występuje w roli wszech­
wiedzącego erudyty. Nie ma dziś ekspertów od
wszystkiego. Mimo braku bibliografii, która byłaby
dość wątpliwą, a nawet lekko humorystyczną ozdobą
książki, jej kompilacyjny charakter nie powinien
dla czytelnika ulegać wątpliwości. Po materiały do
trzeciego „Kota” również sięgano do różnych źródeł,
do pism autorów żyjących i nieżyjących, do wiedzy
zaprzyjaźnionych speców. Im wszystkim należy się
w tym miejscu podziękowanie.
W. K.
Wieża Babel
Według biblijnej
Księgi Rodzaju
Bóg, na widok
rosnącej w górę Wieży Babel, rozmnożył języki jej
budowniczych, a oni, nie mogąc się z sobą nadal po­
rozumiewać jednym językiem, zaniechali budowy
i rozproszyli się po świecie. Jeszcze w czasach, kiedy
legenda ta przyjmowana była powszechnie za praw­
dę historyczną, nie raz zastanawiano się nad spo­
sobami przywrócenia (bądź stworzenia) ludzkości
możności porozumiewania się bez żadnych ograni­
czeń. W epoce zmierzchu łaciny jako międzynarodo­
wego języka warstw oświeconych i rozkwitu racjo­
nalizmu powstaje z wolna i nieśmiało idea języków
sztucznych. Kartezjusz w liście z 1629 roku przed­
stawia swoje marzenia o języku filozoficznym. Na­
leżałoby spisać wszystkie idee proste, których połą­
czenie tworzy wszelkie inne idee, a potem zbudować
z nich język uniwersalny, łatwy do opanowania.
Jego znaki dawałyby dokładną transkrypcję algebry
idei. Leibniz, który tę samą myśl posuwa dalej,
uważał, że język taki pozwalałby na zlikwidowanie
rozbieżności poglądów w sprawach zależnych od ro­
zumowania: mówienie, rozumowanie i liczenie by­
łoby odtąd tą samą czynnością. Ale już on uprzedza,
że język, któryby chciał stworzyć, zależałby ściśle
od „prawdziwej filozofii”, która zakładałaby istnienie
prawdy statycznej i absolutnej.
Kartezjusz był jednak nie tylko zwiastunem meta-
5
języków (których wielu uczonych współczesnych po­
szukuje nadal pod wpływem sukcesów języka ma­
tematycznego i języków algorytmicznych), ale także
i pseudojęzyków, czyli języków ułożonych sztucznie
od początku do końca. „Ułóżmy język” — pisał —
„o jednej tylko koniugacji, jednej deklinacji, jednym
sposobie budowania wyrazów, bez nieregularności
i wyjątków. Nie zdziwiłbym się, gdyby nawet czło­
wiek prosty mógł w pół dnia nauczyć się nim mówić
przy pomocy słownika.” Idea ta, choć mniej ambitna
od koncepcji języka filozoficznego, znalazła niezli­
czonych naśladowców.
Wiek Oświecenia, podkreślając jedność gatunku
ludzkiego, odczuwał językową Wieżę Babel jako
skandal. Wolter oburzał się, że mieszkaniec Berga-
mo, udając się do kantonu szwajcarskiego, od które­
go dzieli go tylko góra, potrzebuje tłumacza, jak
gdyby przedsiębrał wyprawę do Chin. Coraz przeto
więcej wynalazców zabiera się do prób utworzenia
języków a p r i o r i, to jest nie czerpiących świado­
mie natchnienia z języków żywych. Wybierzmy więc
6
kilka przykładów z tej masy martwo na ogół uro­
dzonych idiomów. Oto uniwersalny język muzyczny,
czyli Solresol, opracowany przez Jean-Francois
Soudre'a w latach 1817—66. Z kombinacji siedmiu
dźwięków gamy otrzymuje on tysiące wyrazów:
7 jednosylabowych, 49 dwusylabowych, 336 o trzech,
2268 o czterech, 9072 o pięciu sylabach itd. Otrzy­
many słownik jest całkowicie neutralny, to znaczy
nie ma związku z żadnym istniejącym językiem
Autor próbował wprawdzie wprowadzić pewne za­
sady klasyfikacji, np.
Domisol
oznacza boga, a
Sol-
mido
diabła, w całości jednak język Solresol od­
znacza się dowolnością kompletną, co czyni go po­
twornie trudnym do przyswojenia. Co prawda, gdy
zmęczymy się mówić Solresolem, moglibyśmy nim
śpiewać lub grać na jakimkolwiek instrumencie, jako
że zbudowano go na zasadzie gamy. Wystarczy na­
wet zastąpić siedem nut siedmioma kolorami, aby
język muzyczny zmienił się w barwny.
Innym przykładem apriorycznego języka sztucz­
nego jest uniwersalny język mimiczny: każde poję­
cie reprezentowane jest przez pewien gest, rodzaj
ideogramu ruchowego. Niektóre projekty języków
a priori wprowadzają rygorystyczną klasyfikację.
W jednym z nich, pochodzącym z 1852 roku, d ozna­
cza zwierzę,
ab
ssaka,
dbo
drapieżnika,
dboj
przed­
stawiciela kotów,
dboje
kota domowego. Istnieją
też projekty języków liczbowych. Jeszcze w 1921
roku architekt berliński Thiemer wynalazł taki język
i nazwał go Timerio. W języku Timerio „kocham
cię” brzmi: 180-17 . . .
Język Volapuk magistra Jana Marcina Schleyera,
księdza z Konstancji, zyskał ogromne powodzenie już
od chwili powstania w 1881 roku. Pragnienie języka
międzynarodowego było w owym czasie tak silne,
że Volapuk rozprzestrzenia się po całym cywilizo­
wanym świecie. W 1888 roku poświęcono Volapü-
kowi 182 książki napisane w 25 językach, a 35 dzien­
ników lub biuletynów, z których siedem w Vola-
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin