HISTORIA - HISTORIA.pdf

(869 KB) Pobierz
HISTORIA
*** PAWEŁ WIECZORKIEWICZ - "WRZESIEŃ 1939 - PRÓBA NOWEGO SPOJRZENIA"
Mówią Wieki
...Zarzut zbytniej pobłażliwości, a właściwie nieumiejętności oceny ludzi, dotyczy także szefa
sztabu naczelnego wodza gen. Stachiewicza. Wiedząc o karygodnym postępku dowódcy Armii
"Łódź" gen. Juliusza Rómmla, który po lotniczym bombardowaniu swego sztabu lekko tylko
kontuzjowany zbiegł do Warszawy, pozostawiając wszystko na łasce losu, Stachiewicz wskazał go
na dowódcę Grupy Armii "Warszawa", a było to zadanie pierwszorzędnej wagi. Skutki okazały się
fatalne, gdyż Rómmel nie chciał udzielić na jej przepolach pomocy ani wojskom gen. Wiktora
Thomméego, ani wesprzeć krwawiących nad Bzurą oddziałów Armii "Poznań" i "Pomorze".
*** Paweł Piotr Wieczorkiewicz - Kampania 1939 roku - BILANS
...Odmiennie niż w Armii "Kraków" było u Rómmla, Dęba-Biernackiego i Bortnowskiego. W Armii
"Łódź" wojska opuściło aż trzech dowódców: wspominani już generał Bończa-Uzdowski oraz
pułkownicy Hanka-Kulesza i Dojan-Surówka. Dowódca 28. Dywizji Piechoty, "który drapnął do
Warszawy", odnalazł się po kilku dniach w Modlinie, gdzie z łaski gen. Thommeego został
przywrócony, jedynie nominalnie, na dawne stanowisko. Opamiętał się także Hanka-Kulesza, oficer
o świetnej tradycji z Legionów (był uczestnikiem legendarnego "patrolu Beliny" w 1914 r.), zapisując
ładną kartę w końcowym etapie kampanii. Dojan-Surówka, który, choć miał "przeszłość bojowo
dobrą", uchodził za człowieka "wygodnego", któremu "nic się nie chce robić", odznaczający się do
tego "lenistwem pracy, a nawet myślenia", nie okazał się, jak spodziewał się płk Rowecki, dobrym
dowódcą dywizji; przeciwnie - był jednym z pierwszych wojskowych, którzy znaleźli się poza
granicami RP, i to jeszcze przed uderzeniem sowieckim. Zagubili się w większości również
podkomendni Dęba-Biernackiego, bijąc się źle i bez przekonania, jak gen. Paszkiewicz i płk
Oziewicz, pierwszy skarżący się na niedomagania sercowe, drugi lekko draśnięty, zdradzali chęć
jak najszybszego oderwania się nie tylko od przeciwnika, ale i swoich, pozostawionych samopas
żołnierzy.
*** PAWEŁ WIECZORKIEWICZ - Sen o białym pióropuszu
Polska Zbrojna - 2004-05-27
...Wbrew legendzie stworzonej później na Zachodzie przy wybitnym udziale gen. Andersa, którą
budowano m.in. za pomocą fałszowania dokumentów, wysiłek 2. Korpusu nie odegrał w bitwie o
Rzym roli decydującej, bowiem o wycofaniu się Niemców z Monte Cassino przesądziło nie
czołowe, mało skuteczne i krwawe uderzenie, lecz sprawne oskrzydlenie ich linii obronnej przez
korpus gen. Juina, który otrzymał wreszcie pozwolenie na zrealizowanie swej koncepcji.
*** Paweł Wieczorkiewicz - Łańcuch historii
...Wedle mało wiarygodnej, a nawet podejrzanej, aliści w danym przypadku psychologicznie
prawdopodobnej relacji innej primadonny - Wiery Dawydowej, Budionny, gdy tylko zaznajomiono go
z materiałami śledztwa, miał zażądać podczas półoficjalnej audiencji na Kremlu, aby małżonkę
rozstrzelano, zgłaszając się na ochotnika do przeprowadzenia egzekucji. Choć oczywiście
gorliwość ta nie mogła przekonać Stalina, marszałka ostatecznie pozostawiono w spokoju, tym
bardziej że "łagierna żona", podobnie jak w przypadku wielu innych notabli z najwęższego kręgu
władzy (m.in. Mołotowa), miała ciążyć mu niczym miecz Damoklesa, skłaniając do większej
jeszcze dyspozycyjności.
*** JAREMA MACISZEWSKI - Błędy i chwała Września
Przegląd - 2004-09-10
...Wypada skonstatować, że trzech dowódców armii: gen. Stefan Dąb-Biernacki, gen. Kazimierz
Fabrycy i gen. Juliusz Rómmel, powinno było stanąć przed sądem wojennym za opuszczenie
swych wojsk. Można wymienić także kilku dowódców dywizji, którzy porzucili swych żołnierzy, np.
dowódca 2. DP, płk Dojan Surówka. Większość jednak biła się do granic możliwości. Poległo pięciu
generałów służby czynnej: Józef Kustroń, Franciszek Wład, Stanisław Grzmot-Skotnicki i Mikołaj
Bołtuć w walce z Niemcami. Piąty, gen. Józef Olszyna-Wilczyński, został po prostu zamordowany
przez radziecką szpicę pancerną w miejscowości Sopoćkinie.
*** Grzegorz Czwartosz - ZWYCIĘZCÓW NIKT NIE SĄDZI
Polska Zbrojna
...Zbrodnią wojenną jest bierność wobec konieczności udzielenia elementarnej opieki jeńcom. W
tym kontekście Stany Zjednoczone obciąża śmierć ok. 18,1 tys. żołnierzy niemieckich pod
Bretzenheim na przełomie kwietnia i maja 1945 r. Zmarli na skutek nieudzielenia pomocy
medycznej, z zimna i głodu. Trzymani pod gołym niebem, bez latryn, jedzący trawę, nieludzko
ścieśnieni i unurzani we własnych ekskrementach mieli niewielkie szanse na przetrwanie.
*** Zapomniane piekło - ARAM MATTIOLI
Die Zeit - 13.12.2001
...Za najazd na Abisynię, ludobójstwo i rządy terroru nie odpowiedział żaden polityk ani dowódca
wojskowy Mussoliniego. Włosi nadal unikają rozliczenia zbrodni sprzed 60 lat.
 
*** ZDZISŁAW SKROK - Archeologia niezgody
Rzeczpospolita - 2000.11.10
...Kossinna, ulegając panującym wówczas w Niemczech ezoteryczno-megalomańskim nastrojom,
głoszącym rasową i kulturową wyższość starożytnych Germanów nad innymi ludami Europy
Środkowej, opracował koncepcję aryjskiej rasy nordyckiej, której przypisał rolę kulturotwórczą w
pradziejach Europy. Jego zdaniem, już w epoce neolitu (4500-1800 przed Chr.) plemiona
indogermańskie zasiedlały całą Europę Środkową i Zachodnią na zachód od Bugu i Sanu, tworząc
na tym terenie cywilizację, której składnikami, według niego, były m.in. osiągnięcia starożytnych
Greków, Rzymian i Celtów. Dopiero na obrzeżu tego rozkwitającego obszaru, w lasach Białorusi,
bagnach Polesia i stepach Ukrainy umieszczał Kossinna ludy niższe rasowo i kulturowo - Słowian,
Traków, Scytów. Fakt, że w pewnym okresie Słowianie przesunęli swe siedziby aż po Łabę,
tłumaczył chwilowym osłabieniem germańskiego ducha.
 
 
*** Kultura nadeszła ze Wschodu - Neolityczna rewolucja
...Ponad dziewięć tysięcy lat temu na terenie dzisiejszej Grecji wyrosły pierwsze osady przybyszów
ze Wschodu. Sąsiadami rolników były miejscowe społeczności zbieracko-łowieckie - niewielkie
grupy wędrujące nieustannie w poszukiwaniu pożywienia. Los tych ludzi zależał od przyrody. Jeśli
w okolicy nie rosły jagody ani jadalne kłącza, a stada dzikiej zwierzyny były nieliczne, cała grupa
przymierała głodem. Brak pożywienia stanowił jedną z głównych przyczyn wysokiej śmiertelności
wśród zbieracko-łowieckiej ludności Europy. Liczebność tej populacji była stała - liczne narodziny
równoważyła wysoka śmiertelność. Tymczasem osadnicy z Azji Mniejszej bardzo szybko
zadomowili się na terenie naszego kontynentu. Ciepły grecki klimat sprawił, że ziemia rodziła
wspaniale. Siali głównie pszenicę, hodowali krowy, owce i kozy. Wysokie plony pozwalały na
gromadzenie zapasów żywności. Wysoki przyrost naturalny spowodował, że już ok. 6 tys. lat p.n.e.
cały Półwysep Bałkański pokryła gęsta sieć ludnych wiosek. Wtedy historia się powtórzyła:
podobnie jak kiedyś z terenów Bliskiego Wschodu, tak teraz z Bałkanów ruszyły dwie fale
kolonizacyjne w poszukiwaniu terenów pod uprawy i wypas zwierząt.
 
 
*** Krzysztof Kęciek - Tajemnicza epoka herosów - Przyczyny upadku wspaniałej kultury
mykeńskiej do dziś pozostają tajemnicą
Przegląd - 14/2008
...Władcy mykeńscy zgromadzili bajeczne bogactwa - świadczą o tym znajdowane w grobowcach
złote maski, klejnoty i broń. Nie wiadomo, czy źródłem tych dostatków był handel, łupieskie
wyprawy zamorskie czy też wojskowa służba najemna u monarchów Bliskiego Wschodu, bo z całą
pewnością nie rolnictwo i rzemiosło w nieurodzajnej Helladzie. Być może wanaksowie czerpali
dochody z tych trzech źródeł naraz. Wątpliwe, czy istniało jednolite królestwo mykeńskie. W
dokumentach imperium Hetytów, obejmującego większą część Azji Mniejszej, wymienione jest
mające silną armię i flotę państwo Ahijawa, dokonujące wypraw zbrojnych na azjatyckie wybrzeża.
Niektórzy naukowcy uważają, że Ahijawa to Achajowie, czyli Mykeńczycy. Nie ma jednak pewności
w tej materii, językoznawcy przeczą powyższej identyfikacji, być może Ahijawa to jakaś azjatycka
potęga, niemająca z Grekami nic wspólnego.
Świat mykeński skonał wśród krzyków mordowanych i w dymie pożarów. W XIII w. p.n.e. pałace
zostały otoczone potężnymi fortyfikacjami - wanaksowie byli świadomi narastającego zagrożenia.
Ale cyklopowe mury nie ocaliły dumnych królów. Około 1200 r. p.n.e. Mykeny, Tyryns i inne ośrodki
zostały zdobyte i zniszczone - kilka innych pałaców zdołało przetrwać 50 lat dłużej. Cała
cywilizacja uległa zagładzie.
 
 
*** Krzysztof Kęciek - Zagadkowy świat Mykeńczyków
Przegląd - 21/2011
...Ok. 1500 r. p.n.e. Mykeńczycy zamiast grobów szybowych zaczęli budować monumentalne groby
kopułowe (tholosy). W okolicach Myken znaleziono ich dziewięć. Najwspanialsze to opiewany
przez Juliusza Słowackiego skarbiec Atreusa (czyli grób Agamemnona) oraz grób Klitajmestry
(aczkolwiek nie wiadomo, jakie imiona mieli pochowani w nich władcy). Ok. 1450 r. p.n.e.
Mykeńczycy zdobyli Knossos na Krecie, kładąc kres bajecznej, kolorowej cywilizacji minojskiej,
która nie była grecką, nazwanej od imienia mitycznego króla Minosa. Greccy najeźdźcy z
kontynentu opanowali całą Kretę, puścili z dymem miasta, zniszczyli sanktuaria minojskich bóstw.
Minojczycy posługiwali się tzw. pismem linearnym A. Zwycięzcy przejęli wiele elementów
cywilizacji minojskiej, motywy morskie w zdobnictwie i przede wszystkim pismo linearne, które
przystosowali do potrzeb języka greckiego. Tak powstało pismo linearne B.
 
 
*** Krzysztof Kęciek - Tajemnicza faraonka z brodą - Dlaczego egipska królowa Hatszepsut jest
ikoną feministek?
Przegląd - 21/2007
...Wydaje się, że opowieści o kobiecym pacyfizmie Maatkare należy między bajki włożyć.
Hatszepsut nie była tak zapalonym wojownikiem jak Totmes III, lecz z napisów jasno wynika, iż za
jej panowania armie Egiptu toczyły bitwy z tradycyjnymi wrogami kraju na południu i wschodzie. Z
"nieoficjalnego" graffiti żołnierza imieniem Ti wynika nawet, że faraonka osobiście prowadziła
wyprawę do Nubii: "Widziałem, jak król (Hatszepsut) pokonał nubijskich nomadów, widziałem, jak
niszczył ziemie Nubii". Wydaje się jednak, że władczyni nieco zaniedbała politykę zagraniczną.
Totmes III jako faraon musiał potem podjąć aż 17 wypraw do Azji, gdzie dotarł aż do Eufratu.
 
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin