Ajschylos - Agamemnon.pdf
(
4522 KB
)
Pobierz
AGAMEMNON
TRAGEDYA
AISGHYLOSA.
PRZEKŁAD Z ORYGINAŁU
JOZEFA SZUJSKIEGO.
(.Osobne odbicie z XXXIIgo Tomu Rocznika Tow
K R A K Ó W
W DRUKARNI C. K. UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO
1864.
PÓŁKA
Biblioteka Narodowa
Warszawa
30001001084203
Słowo
od t ł o m - a c z a .
m%.m
Mało dotąd posiadam}' przekładów arcydzieł drama
tycznych greckich. Dawniejsze przekłady: Edypa Kotoń
skiego przez ELIASIEWICZA, Eurypidesowego Orestes'a
przez nieznajomego
(w
Wilnie 1829), zabytki zamiłowania
w filologii, które umiał obudzić prof. GRODDEK; nowsze,
jak: Antigona Sofoklesowa przekładu K. KASZEWSKIEGO,
Oidyp przekładu J. KORZENIOWSKIEGO, Elektra A. MAŁEC
KIEGO, Aischilowy Agamemnon i Ghoefory, przekładu Z.
WĘCLEWSKIEGO, oto prawie wszystko,
co
na tern polu
u nas zrobiono.
W przekładach tych widoczne dwa odmienne kie
runki. Pierwszy pp. A. MAŁECKIEGO i Z. WĘCLEWSKIEGO
dąży do wiernego ile możności tłumaczenia oryginału z za
chowaniem miary wiersza a nawet zwrotów właściwych
językowi greckiemu, drugi pp. KASZEWSKIEGO i KORZE-
1
*
2
àsiowsKiEGO, wolniejszy, stara
się środkami w polskiej
uźywanemi poezyi zbliżyć do pierwowzoru. Oba te kierun
ki mają za sobą wiele słuszności, oba spotykamy w prze
kładach zagranicznych ; oba też obok siebie istnieć mogą.
Przyłączywszy się do drugiego, wydaję tłumaczone
go już „Agamemnona". Text dramatyczny oddałem mia
rowym wierszem białym, jedenastozgłoskowym, chóry li
ryczne starałem się odbudować polskiemi rymowanemi
strofami, właściwością ich układu naśladując charakter bu
dowy w oryginale. Celem moim było ułatwić czytelnikowi,
niemającemu żadnych studyów klasycznych, poznanie pię
kności wielkiego tragika. Jeżeli go osiągiem, postaram się
chętnie o przekład sześciu innych tragedyj Aischylosa.
Kraków dnia 30 Listopada 1864.
8
A
G
A M E M N O N.
Tragedya Aischylosa.
O s o b y :
Stroi,
czatujący na szczycie grodu Agamemnona.
Chór
argiwskicli starców.
Taltybios,
Keryx wojska
greckiego.
Klitemnestra,
żona Agamemnona.
Agamemnon,
król w Argos.
Egistos,
kochanek Klitemnestry.
Rzecz
dzieje się w Argos, przed grodem Agamemnona.
SCENA
PIERWSZA.
Stróż
(sam)
O wielkie Bogi, skończcie trud mój długi !
Od lat bo tylu, jako pies na straży,
Stoję u szczytu Atrydów grodziska
I gwiazd niebieskich zliczyłem gromadę,
Wiem, które zimą, które wschodzą latem
Jaśni królowie w przestrzeniach niebiosów.
Siedzę tu, czekam, póki znak ognisty
Łuną płonącej zażegniony Troi
O jej zdobyciu nie przyniesie wieści,
Boć to mi zjedna panią tego domu,
Męzkiego ducha niewiastę i rady.
Toż w ciemnej nocy roszą pościel moją
Nieba wilgotne, sen oczu unika
Bo się strachają opadnąć powieki.
A choćbym zachciał, senność odganiając
Piosnkę zanucić: pieśń w piersi zamiera,
Ciężkie westchnienie miesza się do pieśni
Łza błyszczy w oku nad domem nieszczęsnym
-
\Y
którym
już nie tak, jak wprzód} bywało.
1.
O czas już wielki, by się to zmieniło,
By ogień dobrej zamigotał wieści.
(pokazuje
się
ogień zapalonego stosu.)
Ha !
witaj
światło! Witaj
szczęścia
znaku !
Witaj jutrzenko dni pełnych wesela.
Agamemnona
lecę donieść
żonie,
Niechaj
się
z
łoża
zrywa co naj chyżej,
Krzykiem wesela niech
ogień powita,
Ten
ogień mówi: Iljon zwyciężony!!
A ja prym będę wiódł
w
chórach pieśniarzy
Boć
to nielichy
rzut zrobił kostkami
Co
takie wieści
przynosi do domu !
Gdybyć mi jeszcze dotknąć się króleskiej
Beki przedrogiéj ! O reszcie... zamilknę...
Ale te ściany rzekłyby niejedno!
Znajomym jeszcze można wyrzec słowo—
Przed obcym milczeć, milczeć rzecz najlepsza.
(odchodzi)
SCENA II.
Chór starców argiwskich.
ofe)
Dziesięć lat już minęło przedemną
Jako wielcy adwersarze Troi
Król Menelas i król Agamemnon,
Dwuberła, potężna para,
Poświęcone ojca Zejsa głowy,
W tysiąc łodzi z ojczystej ostoi
Wypłynęli w krzyk marsowy.
Jako dwa sępy, co w lot ponury
Nad puste gniazda gonią pod chmury
Póki Zejs z nieba pomsty nie zdarzy,
Tak Atrydowych para bojarzy
W zapasy z krwawym poszła orężem,
By cześć przywrócić zgubnej niewieście,
Co się niejednym skalała mężem.
A Zejs z niebiosów patrzy, jak w gwarze
Bitew, na oszczep lecą bojarze
Jak w bitw kurzawę zaryją czołem
Danaje z Trojany społem.
Jako, gdziekolwiek zważą się losy
W pierś ich śmiertelne ugodzą ciosy,
Jak łza ni modła błagalna nie wstrzyma
Kroczącego potężnemi kroki
Zemsty olbrzyma!
A my tu starzy doma zostali
Niezdolni dzierżyć marsowej stali
Jako chłopięta, podparci kijem
Jako chłopięta, bez Marsa żyjem
By zeschłe liście w późnej jesieni
W drzemce żywota
Chodzim, nad kostur schyleni.
Lecz ty Tyndara córo wspaniała,
Co za wieść ciebie szczęsna dobiegła.
Żeś te ofiarne ognie zażegła,
A ile Bogów miasto ma
w pieczy,
Be niebieskie i ziemskie rzeczy,
Tyle ołtarzy wraz pała?
Zkąd tysiąc
ogni
bije k'niebiosom
Złoconćm
skrzydłem,
Wonnych olejków syconych rosą
I komnat króleskich kadzidłem ?
Powiedz! a
jeżli
mowa
twa zdoła
Niepokój
odpędź z
duszy
i czoła
Co
teraz
na
żywot mój
godzi:
6
A z ogniów otiar Elpis pieszczona
Zleci na zwiędłe starcom ramiona ,
Których dziś troska nachodzi !
(Strofa 1) Ale duch wieszczy jeszcze we mnie wieje
I bożą siłę w stare piersi leje
I pomnę jeszcze, na znak ów niebieski,
Kiedy ptak zawisł u głowy króleskiej
I nad rycerstwem, lśniącem w pełnej zbroi
Skrzydłem się miotał ku Troi.
Jako dwa orły, po nad gród książęcy
Nad tłumy zebranych męży
Z lewej i prawej pornęły do góry
I trwożną macierz zajęcy
W krwawe porwali pazury.
Do pieśni, do pieśni starce, co dobre niech w końcu
zwycięży !
(Antistrofal) Wtedy się spojrzy Kalchas królom w oczy,
Bliźniakom w męztwie i po orłach toczy
Wzrokiem i rzecze natchniony ku mężom
:
„Po długich latach Trojanów zwyciężą
„Szablice greckie, lecz siła was padnie
„Nimli Grek Ilion owładnie:
„Boć to Artemis, litością przejęta
„Białe swe ramię wytęży
„I od szczenięcia, co się w matce lęgnie
..Odpędzi Zejsa orlęta
„A orłom zemstę przysięgnie."
Do pieśni, do pieśni starce, co dobre niech w końcu
zwycięży!
(Epodon) „Tak bo piękna, łaskawa bogini
„Nad płodem ziemi opiekę czyni
„O niechże dziś nam sama wywróży
„Znak, kędy widno gniew jakiś Boży,
„A Feb niech patron wstawi się do niéj
„Aby nam znowu na czas przedługi
„Nie odmówiła wiatrów usługi
„I do ojczystej niekuła błoni,
„Aby nam ofiar żądać nie chciała,
„Gdzieby z ołtarza z g u b a powstała,
„Ofiar, co uczty po nich nie bywa
„A z których zemsta w s t a j e straszliwa,
„By od ołtarza m a t k a nie szła w gniewie
„W króleskim domu pogażdzić straszliwie."
Tak mówił Kalchas z wróżby szczęśliwemi
7
Dla rycerskich męży
Mieszając groźbę dla królów tej ziemi.
Do pieśni, do pieśni starce, co dobre niech w końcu
zwycięży !
(Strofa 2) Zejsie! jakiemże mianem
Wołać ciebie, niepojęty?
Pozwól, że Zejsem ciebie nazowię.
Zejsie, ty jeden, wszechmocnym panem,
Niepokój wszczęty
Utłumiasz w sercu i głowie.
(Antistrofa2) Uranos, co najpierwćj
Władał świata przestrzeniami
Upadł i Kronion znalazł zwycięzcę;
Ale kto tobie nuci bez przerwy
Chwały pieśniami,
Niepróżno woła w swej klęsce.
(Epodon) Z twego ramienia
Dary mądrości
Plik z chomika:
romankacz2
Inne pliki z tego folderu:
Tragedye Eschylosa - Przekł. Kaszewskiego.pdf
(109829 KB)
Cztery dramaty - przekł. Kasprowicza.pdf
(45374 KB)
Persowie - przekł. Szujskiego.pdf
(13328 KB)
Ajschylos, Oresteja [Srebrny].pdf
(6545 KB)
Ajschylos - Agamemnon.pdf
(4522 KB)
Inne foldery tego chomika:
!Prof. Aleksander Krawczuk
!Prof. Kazimierz Morawski
!Prof. Tadeusz Zieliński
!Prof. Zygmunt Kubiak
!Starożytności różne
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin