Agresywny owad w mieście. Walczą z nim opryskami albo jerzykami - regiony.rp.pl - rp.pl.pdf

(465 KB) Pobierz
Oferta specjalna na start. Odbierz 50% rabatu na dostęp do treści rp.pl!
KUP TERAZ
WYDARZENIA
EKONOMIA
PRAWO
REGIONY
PLUSMINUS
TWOJA RP.PL
ZALOGUJ
REGIONY Z REGIONU
03.07.2020
ŻYCIE REGIONÓW
Aktualizacja: 03.07.2020, 23:48
imakyzrej obla imaksyrpo
min z ązclaW .eicśeim w dawo ynwysergA
�½
Fot. Pixabay
NEWSLETTER
KONTAKT
O nas
Kontakt
Napisz do nas
"jetilopsopzcezR" arettelswen od ęis zsipaZ
lp.pr.ynoiger
REGIONY.RP.PL
Janina Blikowska
Publikacja: 03.07.2020
Podkarpackie miasta opryskami walczą z kleszczami czy komarami.
Jednak większe aglomeracje odchodzą od takich zabiegów.
– Na tę chwilę
nie ma na rynku nieinwazyjnego, przebadanego środka,
który działałby wyłącznie na kleszcze.
Użycie zmasowanych preparatów
owadobójczych może być zagrożeniem dla innych, w tym chronionych i pożytecznych
gatunków owadów jak m.in. objęta ochroną pachnica dębowa czy koziróg dębosz –
wylicza Karolina Gałecka, rzecznik stołecznego ratusza.
NAJNOWSZE Z RP.PL
SPORTY MOTOROWE
PGE Ekstraliga: Pożar rodzielni przerwał
mecz
WYBORY PREZYDENCKIE 2020
Bosak: Życzę Trzaskowskiemu, żeby został
konserwatystą, wolnościowcem, polskim
patriotą
PIŁKA NOŻNA
Lewandowski gra o Puchar Niemiec
PRYSKAJĄ, BY NIE GRYZŁY
W tym tygodniu
władze Rzeszowa zdecydowały się przeprowadzić opryski
zwalczające komary i kleszcze.
Miasto wynajęło firmę, która je wykona.
– Zabieg został wykonany przy zastosowaniu urządzeń fabrycznie przeznaczonych do
zamgławiania, przy użyciu preparatów chemicznych przeznaczonych do zwalczania
komarów i kleszczy znajdujących się w aktualnym Wykazie Produktów Biobójczych
Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów
Biobójczych w Warszawie – poinformował rzeszowski ratusz.
Oprysk przeprowadzono nocą za pomocą sprzętu zamontowanego na samochodzie
marki ISUZU D MAX. Samochód był wyposażony w migające światło. Przy
wykonywaniu oprysku porządku pilnowała Straż Miejska.
Zabieg ma być
powtórzony za trzy tygodnie.
Rzeszów to nie jedyne miasto na Podkarpaciu, gdzie te owady zwalcza się pryskaniem.
W połowie czerwca
w kilku punktach na terenie Tarnobrzega
przeprowadzona została akcja zwalczania kleszczy.
Objęty nią został park
dzikowski, tzw. „Lasek Buloński” na osiedlu Przywiśle, skarpa wiślana, tereny
rekreacyjne ul. Przy Zalewie, stawy rybne, tereny Jeziora Tarnobrzeskiego, aleja
Lipowa na osiedlu Dzików.
CZYTAJ TAKŻE:
Opryski szkodzą nie tylko komarom
Do oprysków użyto preparatów dopuszczonych do obrotu decyzją ministra zdrowia i
ujętych w Rejestrze Produktów Biobójczych prowadzonym przez Prezesa Urzędu
Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Dla bezpieczeństwa planowane opryski przeprowadzano w godzinach wieczornych.
Z kolei
odkomarzanie całego Tarnobrzegu przeprowadzane będzie według
zapotrzebowania,
ale najwcześniej po ustabilizowaniu się pogody.
TURYSTYKA BIURA PODRÓŻY
Itaka poleciała na Zakintos. Pierwszy samolot
od 112 dni
ENERGIA SUROWCE I PALIWA
PGNiG otrzymało setny ładunek LNG
NIE PRYSKAJĄ DLA DOBRA PSZCZÓŁ I INNYCH OWADÓW
Jednak duże miasta nie decydują się na opryski przeciwko kleszczom czy komarom.
Łódź nie robi tego, ponieważ przy okazji zabijają one pożyteczne owady –
pszczoły itp.
Także w Poznaniu nie przeprowadzono oprysków przeciwko komarom.
– Miasto, po konsultacji ze specjalistami, doszło do wniosku, że
takie działanie
mogłoby naruszyć tutejszy ekosystem.
Brak selektywnych środków
spowodowałby bowiem nie tylko degradację populacji komarów, ale również ważnych
dla środowiska pszczół czy innych owadów, będących pożywieniem np. dla żyjących w
mieście ptaków – wyjaśnia Joanna Żabierek, rzecznik prezydenta Poznania.
Także w tym roku w Krakowie, podobnie jak w latach poprzednich,
władze nie
przewidują konieczności stosowania oprysków na meszki i komary.
Warszawa nie planuje przeprowadzenia oprysków przeciwko kleszczom. –
Występują one na rozległych terenach miasta od osiedlowych trawników,
przez parki, nieużytki, po lasy.
Nie ma sprecyzowanej mapy siedlisk tego gatunku
owadów, ponieważ przenoszone są przez ludzi i zwierzęta na bardzo duże odległości –
mówi rzecznik stołecznego ratusza.
CZYTAJ TAKŻE:
Pryskać dużo, pryskać mało? Można też nie pryskać
wcale…
Dodaje, że zrobienie oprysków lasów i terenów zieleni na całym terenie Warszawy jest
bardzo trudne w realizacji i zagrażające naturalnemu środowisku, a lokalne działania
są nieskuteczne, ze względu na ich chwilowe, doraźne działanie.
– Poza tym
opryski owadobójcze muszą być przeprowadzone w
odpowiednich warunkach atmosferycznych
– opady deszczu natychmiastowo
spłukują z roślin środek na kleszcze, meszki i pozostałe owady – tłumaczy
urzędniczka.
Przypomina, że
duża część terenów stolicy jest objęta ochroną poprzez m.in.
obszar Natura 2000 czy Warszawskie Obszary Chronionego Krajobrazu,
a
tam wprowadzono zakaz zabijania dziko występujących zwierząt (z wyjątkiem
amatorskiego połowu ryb oraz wykonywania czynności z racjonalną gospodarką rolną,
leśną, rybacką i łowiecką). Do fauny zaliczają się także komary i kleszcze.
JASKÓŁKI PRZECIW KOMAROM
Warszawa nie stosuje oprysków także przeciwko komarom. –
Z ponad 40
gatunków komarów 20 gatunków należy do dokuczających nam latem.
Tylko dwa gatunki są wielopokoleniowe.
To oznacza, że ok. końca lipca owady
na ogół już się nie pojawiają – wyjaśnia Gałecka.
Przypomina, że komary są podstawą pożywienia dla niektórych gatunków ptaków,
poza tym
substancje czynne wchodzące w skład środków chemicznych
przeciw komarom są bardzo toksyczne dla pszczół i organizmów
wodnych.
– Opryski chemiczne działają do pierwszego deszczu, potem należy je
powtarzać – zauważa urzędniczka.
CZYTAJ TAKŻE:
Tam, gdzie żadna sinica nie popsuje wakacji
Brak oprysków wcale nie oznacza, że władze miasta zostawiły mieszkańców na
„pożarcie” komarom. – Stawiamy na jerzyki, jaskółki czy nietoperze. To kilka
gatunków zwierząt, które żywią się komarami. Jeden ptak w ciągu dnia może zjeść
nawet kilka tysięcy insektów – wyjaśnia Gałecka. Dodaje, że dlatego miasto decyduje
się na kolejne budki lęgowe dla skrzydlatych przyjaciół.
I tak np. na Pradze-Południe budki lęgowe dla jerzyków zdobią elewacje
wyremontowanych budynków przy Lubelskiej i Skaryszewskiej. Z kolei na Pradze
Północ, w ramach budżetu obywatelskiego, zawisły na budynku urzędu dzielnicy. Inne
wiszą też na Panieńskiej, Białostockiej czy Łochowskiej. Na Białołęce jest specjalna
wieża dla jerzyków. Ma 8,3 metra wysokości i mieści w sobie około 100 budek.
– My
nie rekomendujemy oprysków,
ale dzielnice mogą to robić tylko w
szczególnych przypadkach na własnym terenie, w przypadku uzasadnionych potrzeb i
z zachowaniem obowiązujących w tym zakresie wymagań formalnoprawnych
wynikających z ustawy o ochronie przyrody – dodaje rzecznik stołecznego ratusza.
© Licencja na publikację
©
Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: regiony.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE
  
MAPA STRONY
PRENUMERATA
OFERTA PRODUKTOWA
Imię i nazwisko
Adres e-mail
ZAPISZ MNIE
REGULAMIN
Polityka Prywatności
Cookies
Regulamin serwisu
Informacje o nadawcy
REKLAMA I PRENUMERATA
Prenumerata
Reklama
PARTNERZY
E-kiosk.pl
E-gazety.pl
Nexto.pl
POZOSTAŁE SERWISY GRUPY
Parkiet.com
Kancelarierp.pl
zw.com.pl
© Copyright by GREMI MEDIA SA
Zgłoś jeśli naruszono regulamin