Pepper Winters - BROOKLYN.pdf

(3468 KB) Pobierz
~1~
CHAPTER 1 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 2 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 3 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 4 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 5 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 6 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 7 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 8 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 9 . . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 10 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 11 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 12 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 13 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 14 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 15 . . . . . . . . . . . . . . .
CHAPTER 16 . . . . . . . . . . . . . . .
3
5
21
23
30
33
59
62
69
71
89
94
119
127
154
159
~2~
Świat
jest niebezpiecznym miejscem, ale ja jestem gorszy.
Rasa ludzka zostawiła mroczne okresy, kobiety zdobyły prawo do głosowania – to był
początek pierdolonego końca w moim umyśle – ulepszyła się technika i zrujnowała nasze
życia
w
równym stopniu, i diabeł ukrywa się w społeczeństwie w lepszym kamuflażu.
Lata toczyły się i zostawiliśmy barbarzyństwo za sobą, ludzie zapomnieli o cieniach czających
się na wprost wzroku. Mężczyźni, tacy jak ja, przekształcili się w drapieżników w owczej skórze.
Żerowaliśmy
na słabszych bez współczucia i wszystko wylądowało na naszych pieprzonych
kolanach. Cywilizacja nas skryła, ukryła zwierzęta w sercu.
Wymieniliśmy mentalność jaskiniowca i morderstwa na garnitury i miękko mówione
przekleństwa. Ukrywam swój prawdziwy temperament pod welonem przyzwoitości. Opanowałem
sztukę uprzejmości.
Ludzie, którzy mnie znają mówią,
że
jestem dżentelmenem. Nazywają mnie dystyngowanym,
znakomitym i sprytnym.
Jestem wszystkim z tych rzeczy, ale
żadnym
z nich. Możemy
żyć
w cywilizowanym
świecie,
ale zasady i prawo nie dotyczą mnie. Jestem łamaczem zasad, stwórcą przekleństw, złodziejem
żyć.
Projekcja jest farsą, ale nawet najgorsi z nas, mają kogoś, kto nas posiada. Albo rodzinę, honor
czy obowiązek.
Objąłem swojego wewnętrznego barbarzyńce, ale ostatecznie wciąż jestem regulowany przez
hierarchię i gdy głowa rodziny matriarchalnej pstryknie palcami, wszyscy przybiegniemy.
W tym mój dupek ojciec, Bryan Hawk.
Tam, w cygarze i brandy, czując zapach biblioteki, nauczyłem się prawdy, która na zawsze
zmieniła moje
życie.
I jej.
Nasza rodzina posiada inną.
~3~
IOU
1
na ich całe istnienie.
Do dzisiejszego dnia, nie widziałem dlaczego i nawet nie pytałem.
Kogo obchodzi, dlaczego rodzina z klasy
średniej,
zwana Weaver, są naszym dłużnikiem?
Kogo obchodzi,
że
oni po królewsku wypieprzyli moją rodzinę i zdobyli gniew moich przodków?
Wszystko, o co się troszczyłem, to wiadomość,
że
odziedziczyłem coś jeszcze, oprócz
pieniędzy, posesji czy tytułu.
Moje dwudzieste dziewiąte urodziny dały mi zwierzaka. Zabawkę.
Odpowiedzialność, której nie chciałem.
Dług, który musiałem wydobyć z niechętnego ciała.
Pracę, która ma utrzymać honor naszej rodziny.
Nila Weaver.
Jeden błąd sześćset lat temu, przeklną całą jej rodzinę.
Jeden błąd sprzedał mi jej
życie
w górze niespłacalnego długu.
Odziedziczyłem ją.
Żeruję
na niej.
Posiadam jej
życie
i mam kawałek papieru, który tego dowodzi.
Nila Weaver.
Moja.
I moje zadanie...
...pochłonie ją.
1
1.IOU – Jestem ci winien.
~4~
– Mówiłem ci,
że
ta kolekcja będzie twoim przełomem, Threads.
Uśmiechnęłam się, nie
ściągając
oczu z modelki brykającej po wybiegu. Mój brzuch kłębił
się, jak przepracowane krosno ze stresu i adrenaliny.
– Nie przynoś pecha. Wciąż przede mną ekskluzywna kolekcja – wzdrygnęłam się, gdy
modelka szła zbyt wolnym krokiem, chwiejąc się na niewyobrażalnie wysokich obcasach, zapiętych
przy kostkach.
Moja komórka zadzwoniła w jedynym miejscu, w którym mogłam ją schować w tej sukience
– w dekolcie.
Nie, nie. Nie teraz.
Czekałam na wiadomość od niego dwa dni. Leżąc w łóżku w fantazyjnym hotelu, gotowa na
dzwonek, przyznając się do odurzającego flirtu. Ale nic.
Żadnego
dźwięku.
Miesiąc tego...
czym jest to?
To nie był związek. Kontakt? Bezimienne zaloty? Nie mam
nazwy na to szaleństwo, w które się wplątałam. Dyszałam dla strzępów komunikacji, jak licealny lak.
Nadszedł czas, aby to zakończyć.
Kolejna wiadomość zawibrowała, rozrywając moją siłę charakteru, aby zignorować go w tym
nienagannie wybranym czasie – jak zawsze.
– Wiesz,
że
kolekcja ekskluzywna uniesie dach. Przestań być taka skromna – Vaughn otarł
ramieniem o moje.
Ignorując brata i nagle ciężki telefon, skrzywiłam się, ponieważ modelka zakręciła włosami
na koniec wybiegu, zanim wybiegła nerwowo w spiralnym wzorze różowego jedwabiu.
Za dużo nastawienia dla tej sukienki.
Potrząsnęłam głową, zatrzymując wewnętrzny monolog,
który nigdy się nie zamyka, gdy chodzi o modelki noszące moje kreacje.
– Nic już nie wiem. Przestań mnie zagadywać, V. Daj mi się skupić.
Vaughn zmarszczył brwi. – Nie wiem, dlaczego jesteś taka zmartwiona. Książeczki czekowe
już są otwarte. Zobaczysz.
Nadeszła kolejna wiadomość, wysyłając mój telefon w pulsujące podekscytowanie. Nawet
~5~
Zgłoś jeśli naruszono regulamin