Idealne malzenstwo - Kimberly, Belle.pdf

(1438 KB) Pobierz
Tytuł oryginału:
The Marriage Lie
Copyright © 2016 by Kimberle Swaak-Maleski
Copyright for the Polish edition © 2019 by Wydawnictwo FILIA
Wydanie I, Poznań 2019
Projekt okładki: Mariusz Banachowicz
Zdjęcie na okładce: Deborah Pendell/Arcangel
Redakcja: Paulina Jeske-Choińska
Korekta: Agnieszka Czapczyk
Skład i łamanie: Teodor Jeske-Choiński
ebook lesiojot
eISBN: 978-83-8075-676-2
Wydawnictwo FILIA
ul. Kleeberga 2
61-615 Poznań
wydawnictwofilia.pl
kontakt@wydawnictwofilia.pl
Seria: FILIA Mroczna Strona
mrocznastrona.pl
Ta książka jest dla Kristy Barrett, przepięknej kobiety
zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Rozdział pierwszy
Budzę się, gdy jakaś ręka łapie mnie w pasie i całą przyciąga do
rozgrzanej od snu skóry. Wzdycham i wtulam się w znajome
ciało mojego męża, dopasowuję plecy do jego przodu, wciągam
jego ciepło. Will jest piecem, gdy śpi, a ja zawsze mam jakąś
zimną część do ogrzania. Tego ranka są to stopy. Wkładam je
między dwie ciepłe łydki.
Masz lodowate palce u stóp. – Jego głos dudni w ciemnym
pokoju, odgłosy we mnie wibrują. Po drugiej stronie zasłon
w naszej sypialni nie ma jeszcze ranka – jest ta fioletowa chwila
między dniem i nocą, jeszcze ponad pół godziny do budzika. –
Zwisały z boku łóżka czy jak?
Dopiero mamy kwiecień, a marzec jeszcze nie poluzował swych
mroźnych szponów. Przez ostatnie trzy dni z ołowianego nieba
lał się deszcz, a zimny wiatr obniżał temperaturę do o wiele
niższej niż średnia. Meteorolodzy przewidywali kolejny tydzień
zimna, a Will jest jedyną osobą w Atlancie, która cieszy się
z chłodu i otwiera szeroko okna. Jego wewnętrzny termostat jest
zawsze ustawiony na gorąco.
To dlatego, że upierasz się, żebyśmy spali w igloo. Chyba
wszystkie moje kończyny mają już odmrożenia.
Chodź tutaj. – Jego palce gładzą mój bok, dłoń przyciąga mnie
jeszcze bliżej. – W takim razie musimy cię rozgrzać.
Leżymy przez chwilę w ciszy, obejmuje mnie w pasie, jego
broda mieści się w zagłębieniu mojego ramienia. Od snu Will jest
lepki i wilgotny, ale mam to gdzieś. Takimi chwilami rozkoszuję
się najbardziej – to chwile, w których nasze serca i oddechy są
zsynchronizowane. Chwile tak intymne jak uprawianie miłości.
Jesteś moją ulubioną osobą na tej planecie – mruczy mi do
ucha. Uśmiecham się. To właśnie te słowa wybraliśmy zamiast
standardowego „kocham cię”, znaczą dla mnie też o wiele więcej.
Za każdym razem, gdy padają z jego ust, są dla mnie niczym
Zgłoś jeśli naruszono regulamin