Bartoszewicz J. Co znaczyła i gdzie była Ukraina (1864).pdf

(1200 KB) Pobierz
CO ZNACZYŁA I GDZIE BYŁA UKRAINA?
PRZEZ
Juliana Bartoszewicza.
N ic w świecie zabawniejszego, jak te stare historyków
naszych etymologiczne wywody.
„Ukrainę czyli ziemię po obu stronach Dniepru leżącą,,
mówi Czacki, możnaby nazwać ojczyzną Ukrów (Roz­
prawa o nazwisku Ukrainy i początku kozaków'). „Ta
horda barbarzyńskich Słowian, mówń dalej Czacki, przy­
szła do Europy” z okolic zawołżańskich, a przeszedłszy
Dniepr w pierwszych po Chrystusie wiekach, osiadła czę­
ścią w dawnej Sarmacyi, częścią przebywszy Wisłę, Odrę
i
Elbę, opanowała opuszczone ziemie starych Germanów',
którzy pod rożnem imieniem znani, skruszyli tron słabych
następców potężnego Augusta. O Ukrach, że siedzieli
nad Odrą do Brandeburgii należącą, tam gdzie dotąd
ślady ich nazwńska zostały w Uckermarcku, wspominają
niemieccy kronikarze IX і X wieku”. Jednakże, chociaż
tak dobrze zna Czacki losy' owych Ukrów, hoi'dy barba­
rzyńskich Słowian „wnosić jest mu rzeczą nader trudną”,
czy Ukrowie dali nazwisko Ukrainie, czy też swoje wła­
sne od niej -wzięli, albowiem objaśnia Czacki: „nie masz
w starożytności śladu, gdzie ta horda miała siedlisko,
2
nim Odrę przeszła” . „O d Scytów aż do Tatarów wiemy,
kto mieszkał na Ukrainie, dodaje tenże Czacki, a wszelako
nie dostrzegamy w żadnym wieku, powiada, aby tam
mieszkali Ukrowie;” przed chwilą jednakże twierdził Czac­
ki , że horda barbarzyńskich Słowian, Ukrów przeszła
Dniepr „w pierwszych po Chrystusie wiekach” przeszła, bo
„krótki czas przebywała” , ale nie osiadła stale. „Zapewne
ustawiczna nowej dziczy nawała”, domyśla się Czacki,
„zatarła wielkością swoją narodek i wcielonemu w swój
ogrom” nadała nowe imię „jako pamiątkę nowego barba-
rzyństwa” . Jeżeli tak, jakże ci Ukrowie z nad Wołgi
przebywali po'Dnieprze, Wisłę, Odrę i Elbę, jakże potem
osiedli w Uckermarcku? Miał badacz wykryć początek
nazwiska Ukrainy i wynalazł Ukrów, tojest nie dostrzegł,
że mnożył sobie trudności, bo wypadało mu naturalnie
wytłumaczyć początek nazwiska Ukrów, żeby tern dojść
do Ukrainy. Zapędziwszy się za jednem , zapomniał
0 drugiem. Zaprowadziła go na to bezdroże Uckermarcka
niemieckich kronikarzy z IX і X wieku. Po co szukać
innego wywodu dla nazwiska Ukrainy nad Dnieprem,
kiedy nad Odrą leży Uckermarcka? Nic tu nie znacz}
różnica miejsc i czasów. Uckermarck z IX, Ukraina z XVII,
mogło być jedno i to samo. Dawniej z jednego nazwiska
historycy snuli dzieje narodów i byle podobieństwo dźwię­
ków nawet zepsutych dawało powód do śmiałych wnios­
ków. Czacki wprawdzie po swoim wr
ywodzie Ukrów,
upamiętał się, że zabłądził daleko i pisze niżej „imię
Ukrainy jest now'e, nie przechodzi lat ostatnich X V
wieku” . Tu był już na gruncie historycznym, nie mglis­
tych przywidzeń; przecież wahał się, czy nie za śmiało
będzie zerwać związek Ukrainy z Uckermarcką, z Ukra-
mi, z hordą barbarzyńskich Słowian, wreszcie z pierwszym
lepszym wywodem nazwy swojej, miejscowej, od jakiego­
kolwiek cudzoziemskiego wyrazu? Dodaje więc: „jest
także zdanie, że Grecy dać mogli to nazwisko: Oukrakos,
znaczy niepłodny lub niekorzystny” . Zdrowy rozsądek
kazał Czackiemu odrzucić i tę, jak ją nazywa i jaka jest
w istocie, za dowcipną etymologią. Przecież i ci Ukrowd
1 ta niepłodna i niekorzystna kraina, coś znaczyć musiały
yr jego przekonaniu, kiedy. nie zaczął swojego wywodu
з
od ostatnich lat X V wieku, ale kiedy szukał początków
Ukrainy w czasach Chrystusa lub nawet Herodota.
Wyraz
Ukraina
rodowodem swoim bardzo łatwo się
tłumaczy. Ukraina, to gdzieś ziemia na kraju, na krańcu
położona, po za którą już inna ziemia, inne państwo,
sąsiad rzeczypospolitej. Nie zupełnie więc trafnie Ukrainę
naszą przyrównywano do niemieckiej Marchii, „marki (No­
wy pamiętnik Dmochowskiego Т.Х, str. 33, Czacki, tamże,
o nazwisku Ukrainy i t. d.). Wprawdzie i Marchie były
Ukrainami panowania niemieckiego od strony Słowian,
ale marka była więcej instytucyą polityczną, Ukraina
zaś wyraz pospolity, oznaczał tylko ziemię na krańcu.
Taka więc Ukraina po polsku mogła być wszędzie na
granicy od czterech stron świata i znaczyła tyle co powiat,
co województwo. Ale marka była to straż przednia ger-
manizmu na ziemi słowiańskiej, na jej czele stojący mar­
grabia (markgraf) powinien był wynaradawiać ziemię,
a wynarodowiwszy ją, posuwać się coraz dalej ku wscho­
dowi w głąb Słowiańszczyzny i zakładać nowe marki dla
nowych rycerzy niemieckich. Wielkość sąsiadów naszych
ztąd urosła, że posuwali się markami coraz więcej od
Elby do Odry, od Odry do Wisły. Połowa ziemi nie­
mieckiej była niegdyś słowiańską. Z mark, które natu­
ralnie hołdowały cesarzowi, bo na nich zawsze siadał
rządcą, panem, cesarski urzędnik, utworzyły się dzisiejsze
państwa europejskie: Saksonia, Brandeburgia, Austrya.
Sam zakon krzyżowy, który się rozsiadł po obudwu brze­
gach Wisły, w czasach już mocno historycznych dla Sło­
wiańszczyzny, sam ten zakon krzyżowy składał także
rodzaj marki i chociaż się później w proch rozsypał,
jednakże za nieprzezornością, może i niedbalstwem kró­
lów polskich, obcięta i przykrojona, została jako księztwo
pruskie w rzeczypospolitej, nowego rodzaju marka, która
połączywszy się następnie z drugą taką samą brande-
burgską, utworzyła potężne dzisiaj królestwo.
Nie tak w Polsce: Ukrainami nie zdobywaliśmy ziemi.
Ukraina jestto u nas wyraz późny, dobrze już utarty za
Jagiellońskich czasów. Był prostem nazwiskiem, imieniem
pospolitem, nie instytucyą.
4
Polska Piastowska nie miała właściwie Ukrainy, ale
pojęcie o niej zaczęło się powoli tworzyć. Kraj pogra­
niczny był oczywiście wszędzie od strony sąsiadów, ale
nazwiska samego nie było. Od zachodu siedzieli Niemcy,
kraj cywilizacyi, z którego przodkowie nasi brali światło
i często zbytkową ludność. Z kraju niemieckiego prze­
chodziło się do kraju polskiego łatwo, bez trudności i nie
widziało się wielkiej pomiędzy jednym a drugim różnicy;
niemiecki tylko kraj miał nieco więcej murów, polski poka­
zywał nieco więcej sielską naturę, rozrzucony wśród gro­
dów i lasów. Ale za to od wschodu Polska tylko jedna
w Europie graniczyła z pogaństwem. W tej stronie więc
zaczęła się tworzyć Ukraina od Jadźwingów, od Litwy, od
pogańskiego Mazowsza ku Królewcowi. Pogaństwo zabie­
gając głęboko do ziem Piastowskich po łupy, zawsze szło
przez to pogranicze, przez Ukrainę. Nawet w czasie spo­
kojnym, kiedy wypraw po łupy nie było, nie dobrze się
działo tej pogranicznej ziemi, wystawionej na pierwszy
ogień nieprzyjacielowi. Z natury rzeczy taka ziemia zalu­
dnić się nigdy nie mogła. Na tych obszarach, które często
rozciągały się szeroko, bał się osiadać pracowity rolnik
polski, lub zbiegły ze swej ojczyzny osadnik niemiecki.
Każdy szukał dobrego bytu a znaleźć go nie mógł w stro­
r
nie, w której sąsiadował z poganinem, Mazurem w dzisiej­
szych Prusiech, czy Jadźwingiem na Podlasiu. Pusta więc
taka ziemia, mało uprawna i mało ludna, gdziebądź się zda­
rzyła, przybierać zaczęła nietylko w późniejszych czasach
nazwisko Ukrainy, ale nazywali ją tak i ojcowie nasi jeszcze
za Piastów. W epoce dzielnic w'szystko wprawdzie u nas
było łacińskie i nazywało się po łacinie, i ludzie i ziemie
i komesy i powiaty. Gdyby nie świeże odkrycia history­
czne domyślalibyśmy się tylko, jak za Piastów nazywali,
Mazurowie np. po polsku takie puste pogranicze od po­
gan. Tymczasem cesarz Fryderyk w przywileju swoim
danym w Rimini, w marcu 1226 r. Krzyżakom ma te wy­
razy: „providere de terra, quae vocatur Colmen, et in alia
terra inter
Marchiam suam
videlicet et confinia Pruteno-
rum” . Otóż mamy tu marchią, pogranicze od strony
pruskiej, Ukrainę, którą, że narodowości polskie po
5
swojemu nazywały, możemy tego urzędowe przyto­
czyć świadectwo. Maciej z Golanczewa biskup kujawski
w przywileju swoim z r. 1350 te wyrazy: „in villa men-
se nostre episcopalis Dobrzewicze dicta, in districtu, qui
Crayna
dicitur vulgariter” . (C o d .d ip l.R z y s z c z .il, str.
289). Dobrzejewice jestto wieś pod Bobrownikami w po­
wiecie lipnowskim. Mamy tu nazwisko polskie pogra­
nicza, Ukrainy, za Piastów, mamy i dowód, że Ukraina,
kraina, bo to jedne są wyrazy, rozciągała się nawet do
ziemi dobrzyńskiej. Od strony ziem ruskich nie było
Ukrainy; tam kraj chrześciański. jak w Polsce. Książęta
Piastowie z książętami z domu Rurykowego w ciągłych
byli stosunkach, nieustanne oddziaływanie Krakowa na
Halicz i W ołyń, znosiły prawie granicę, niszczyły rozdział
dwóch plemion. Kraj na pograniczu i polskiem i ruskiem
zaludniał się jednakowo i przechód z jednego świata w dru­
gi odbywał się łatwo tak samo, jak z Niemczyzny do Sło­
wiańszczyzny. Bo w Niemczech, w księztwach Lechii i na
Rusi była cywilizacya, był świat chrześciański. Wpraw­
dzie bywały wojny od Rusi i kraj pograniczny księztw
lechickich więcej w nich tracił naturalnie od głębszych
stron, ale gdzież wojen na świecie nie było? Ludność
nie obawiała się chrześcian, ale strasznie i sprawiedliwie
obawiała się pogaństwa, które było zbrojnem barbarzyń­
stwem.
Kiedy po zwycięztwach nad Jadźwingami otworzyła
się szeroka szczerba w tym kraju pogańskim dla wpływu
cywilizacyjnego Polsce na kraje dalszej Litwy, kościół
chce tam urządzić biskupstwo. Byłbyto dobry sposób
zaludnienia tej Ukrainy, gdyby nie wielkie obawy. Ale
wyprawy krzyżowe nie podnoszą odwagi; biskupstwo
łukowskie, które uprosili Bolesław Wstydliwy i siostra
jego Salomea, nie pociągnęło za sobą ludu, bo nie stanęło.
Napróżno papież polecał arcybiskupowi gnieźnieńskiemu
i biskupowi krakowskiemu, żeby tam posyłali księży.
Nawet taki gorliwy i pobożny pasterz, jak Prandota
z Białaczowa nic tu nie poradził; bo sam iść nie mógł,
ochotników zaś na apostolstwo i pasterstwo na owem
niebezpiecznem pograniczu nie znalazł. I czasy histo­
ryczne więc doskonale widziały tę prawdę, którą o przed­
Zgłoś jeśli naruszono regulamin