Jeffery Deaver
POŻEGNANIESMUTNEJGWIAZDY
Rune
tom 2
Przełożyła Aleksandra Wolnicka
Jeśli w naszych czasach istnieje jeszcze coś prawdziwie piekielnego i przeklętego, to artystyczne zadawalanie się formami, zamiast abyśmy byli jak żywcem paleni męczennicy, co dają jeszcze znaki ze swych stosów.
Antonin Artaud, Teatr i jego sobowtór
Rune minęła budynek kina i była trzy przecznice dalej, kiedy wybuchła bomba. Nie mógł to być zwykły dynamit używany na placach budowy – tyle akurat wiedziała po kilku latach mieszkania na nieustannie remontującym się Manhattanie. Huk był zdecydowanie za duży – ogłuszający niczym eksplozja wybuchającego bojlera. Gęsty czarny dym i dobiegające z oddali krzyki ostatecznie rozwiały jej wątpliwości. Zaraz się zresztą zaczęło: wycie syren, nawoływania, biegnący ulicą ludzie. Obejrzała się, ale z miejsca, w którym stała, niewiele było widać.
Ruszyła w tamtą stronę, lecz zaraz przystanęła i zerknęła na zegarek, jeden z trzech na jej nadgarstku i jedyny, który chodził. Była już spóźniona – miała być w studiu pół godziny temu. A, co tam. Skoro i tak zmyją jej głowę, lepiej mieć w zanadrzu jakąś ciekawą historyjkę dla odwrócenia uwagi... Tak czy nie?
No, dalej. Śmiało. Ruszyła na południe, żeby przyjrzeć się z bliska jatce. Siła wybuchu nie była wcale taka wielka. Nie wyrwała w ziemi krateru, a szyby wyleciały z okien tylko w kinie i sąsiadującym z nim barze. Zdecydowanie najgorszy był pożar. Płonące fragmenty tapicerki musiały strzelać na wszystkie strony, zupełnie jak amunicja smugowa, którą Rune pamiętała z filmów wojennych, podpalając tapetę, wykładzinę podłogową, włosy widzów i wszystkie zakamarki kina, które właściciel zapewne od lat zamierzał dostosować do obowiązujących przepisów, ale jak widać nie zdążył. Zanim Rune dotarła na miejsce, ogień zrobił swoje i kino Velvet Venus (seanse tylko dla dorosłych, najlepszy repertuar w mieście) było już tylko wspomnieniem.
Na Ósmej Alei, zablokowanej na odcinku od Czterdziestej Drugiej do Czterdziestej Szóstej, panował chaos. Filigranowa Rune, szczuplutka i mierząca niecałe metr sześćdziesiąt, z łatwością przepchnęła się przez tłum gapiów.
Bezdomni i prostytutki, karciani oszuści i okoliczne dzieciaki świetnie się bawili, obserwując sprawną choreografię mężczyzn i kobiet, którzy wysypali się...
renfri73